Można wydać wiele pieniędzy i zyskać kłopoty oraz powód do wstydu. To przykład wielu inwestycji w polskiej przestrzeni publicznej. Wystarczy przypomnieć miliony wydane na kilometry zbędnych biało-czerwonych barierek ochraniających leśną drogę rowerową lub ekrany akustyczne w miejscach, gdzie są zupełnie niepotrzebne, a przy okazji wprowadzają w pejzaż więzienny nastrój. Nic nowego: racjonalność i logika połączone z poczuciem estetyki nigdy nie były mocną stroną decydentów odpowiedzialnych za krajową przestrzeń.
Jednak powoli sytuacja się zmienia. Mniej więcej od dekady rośnie lista sensownych przekształceń placów i ulic. Sensownych, ale także kosztownych. Istnieją jednak także proste i mniej spektakularne sposoby, by tanio naprawić, ulepszyć lub uatrakcyjnić przestrzeń, z której korzystamy. Pokazuje je Paweł Grobelny na wystawie Akupunktura miasta otwartej na początku marca w CK Zamek. Patrząc na zgromadzone przedmioty i koncepty autorstwa doświadczonych oraz debiutujących polskich projektantów i pracowni, można wręcz wykrzyknąć "Dlaczego ktoś o tym wcześniej nie pomyślał?". W pamięć od razu zapada prostota podłokietnika ułatwiającego czekanie na autobus na ciasnych schodach przy warszawskim przystanku. Podziw budzą logika i elegancja odblaskowych paneli doświetlających mieszkania w ciemnych podwórzach. Uśmiech mogą wywołać barierki, na których można wgrywać melodię o różnym tonie, lub instalacja z tyczek pozwalająca w sympatyczny sposób marnować czas w przestrzeni osiedla. Jest też eksponat, który możemy oglądać w działaniu - przy poznańskiej ulicy Za Bramką. To "lampa w ciąży", z wbudowaną w słup budką lęgową dla ptaków. Proste, kreatywne koncepty są w stanie ułatwić korzystanie z miasta ludziom i zwierzętom, zainteresować, pobudzić, wyrwać z codziennej rutyny.
Wybór projektów dokonany przez Grobelnego, znanego projektanta i wykładowcy, nagrodzonego w zeszłym roku za meble miejskie dla paryskiej dzielnicy La Defense, uzmysławia, jak różna może być skala i oddziaływanie miejskich mikrointerwencji. Niektóre da się zastosować wszędzie, inne odpowiadają na jasno określony problem w przestrzeni konkretnego miasta. Jedne da się zainstalować niemal od ręki, inne wymagają systemowego podejścia, a do ich zaprojektowania konieczna jest współpraca specjalistów z różnych dziedzin.
Akupunkturę miasta obowiązkowo powinni obejrzeć wszyscy, którzy decydują o miejskiej przestrzeni - nie tylko kierownicy, projektanci, ale i szeregowi montażyści. Niewielka wystawa jest bowiem syntetyczną lekcją logiki i kreatywności. Uzmysławia, że wiele rzeczy "da się" zrobić, choć urzędnicy wkładają często wiele wysiłku, by udowodnić, że jest przeciwnie. Akupunktura... dostarczy im intelektualnej pożywki, a mieszkańcom uzmysłowi, że od przestrzeni można wymagać o wiele więcej - bez rujnowania miejskiego budżetu.
Jakub Głaz
- wystawa Akupunktura miasta
- Atrium i Sala Wystaw CK ZAMEK
- czynna do 15.04 w g. 12-20
- wstęp wolny
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2018