Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

OFF CINEMA. Jego walka

- Jak skończyłem szkołę w 1970 r., szaleńczo chciałem robić dokumenty. Ale nie było to w tym czasie takie proste - o początkach swojej pracy, przyjaźni i współtworzeniu filmów najważniejszych reżyserów polskiego kina i osobistej walce z kamerą w ręku podczas spotkania z widzami opowiadał Jacek Petrycki, wybitny operator, reżyser, laureat Platynowego Zamku.

. - grafika artykułu
fot. M. Kaczyński/CK Zamek

- Mam tremę - przyznał przed projekcją "Szkicu etnograficznego", pierwszego z filmów, pokazywanych na festiwalu Off Cinema, do którego robił zdjęcia. - Nie widziałem go od 40 lat. Nie wiem, czy się nie zestarzał, w latach 70. był filmem protestu. Jak brzmi dziś? - zastanawiał się. Po projekcji wyraźnie odetchnął: - Nie rozczarowałem się. To nadal mocny, wyrazisty film. Dokładnie taki, jak chciałem, by był. Tylko dźwięk się zestarzał. Wymaga naprawy - podsumował.

Bohaterami "Szkicu etnograficznego" w reżyserii Bohdana Kosińskiego - dokumentu z 1974 r. - są studenci resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego, wgryzający się w zawiłości polskiego systemu penitencjarnego. Badają metody pracy zakładów poprawczych i więzień, sposoby "radzenia" sobie z trudnymi osadzonymi, kontrowersyjne metody karania, resocjalizacji. Z filmu wyłania się obraz zinstytucjonalizowanego systemu przemocy, który - w założeniu twórców - miał być metaforą opresyjnego państwa. - Ten film miał pokazać, że jako społeczeństwo nie jesteśmy wolni, że wciąż jesteśmy poddawani opresji - tłumaczył po projekcji Petrycki. - Ma w sobie ciemność, chropowatość, bo ta nasza rzeczywistość wesoła wtedy nie była - dodał.

Rozmowa z publicznością bardzo szybko rozszerzyła się o kolejne tytułu filmów, kolejnych bohaterów i reżyserów, z którymi przez prawie 50 lat współpracował. - Moją największą miłością jest film dokumentalny - przyznał, choć jest autorem zdjęć do wielu ikonicznych filmów fabularnych m.in. Krzysztofa Kieślowskiego, Agnieszki Holland, Ryszarda Bugajskiego. - Pamiętam, robiłem pierwszy film z Kieślowskim - dokument "Robotnicy. Nic o nas bez nas". Byłem jednym z trzech operatorów. Tak się złożyło, że główny musiał wyjechać, ja zostałem i zrobiłem zdjęcia. Cały czas słyszałem w uchu wskazówki Kieślowskiego: "w lewo, w lewo, jeszcze trochę w lewo...". Wreszcie: "tak, dobrze, nakręciłeś taniec góralski" - podsumował moje wysiłki. Cztery lata później zrobiliśmy z Kieślowskim pierwszą fabułę - wspominał pracę z wybitnym reżyserem.

- Krytycy filmowi piszą, że jesteś typem wojownika. Że robisz filmy, które mają poruszyć, może coś w rzeczywistości zmienić... - dopytywał prowadzący spotkanie Mikołaj Jazdon. - Rzeczywiście, interesują mnie filmy, w których ta walka jest widoczna - odpowiedział. - W latach 80., najbardziej intensywnych latach walki z systemem myślałem, że jak każdy obywatel pójdę pod czołgi, że coś podpalę, że tak będę wyrażał swój sprzeciw. Tymczasem dostałem od Agnieszki Holland nowoczesną kamerę i wyraźny przekaz, że mam walczyć inaczej...

Na koniec dorzucił żartem: - Zaproponowałem kiedyś, by ktoś zrobił ze mną film o najpiękniejszych hotelach świata albo życiu na pięknych Hawajach. Nikt taki się nie znalazł...

Sylwia Klimek

  • Off Cinema: Platynowe Koziołki - pokaz filmów i spotkanie z Jackiem Petryckim
  • kino Pałacowe
  • 19.10
  • kolejne projekcje filmów Petryckiego: 20.10, g. 18.30, kino Pałacowe