Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

MALTA FESTIVAL. Deprymująca dekonstrukcja

Flamandzka grupa tg STAN obiecywała obnażyć klasykę, a nie znużyć klasyką.

"Nora" TG Stan. Fot. M. Bizarro / materiały Malta Festival Poznań - grafika artykułu
"Nora" TG Stan. Fot. M. Bizarro / materiały Malta Festival Poznań

Nora Henrika Ibsena należy do dramatów, które przez ponad sto lat wcale się nie zdezaktualizowały. Hipokryzja, konsumpcjonizm, trudność budowania relacji międzyludzkich i męska dominacja nie przestają być problemami współczesnego. kapitalistycznego społeczeństwa, dlatego reżyserzy chętnie sięgają po ten klasyk. Wróciła do niego także flamandzka grupa tg STAN - jej aktorzy działają kolektywnie (rozwinięcie skrótu w nazwie brzmi "Stop Thinking About Names"), bez reżysera, a trudnią się przede wszystkim nowoczesnymi reinterpretacjami sztuk takich wielkich nazwisk jak Molier, Bernhard czy właśnie Ibsen.

Podstawowym zabiegiem odświeżającym silnie już zakorzeniony w kulturze dramat jest dla aktorów dekonstrukcja teatralnej materii. Wiernie trzymają się tekstu Nory (w związku z czym spektakl ciągnie się przez dwie szczelnie wypełnione słowami godziny), obnażają za to techniczne aspekty jego realizacji. Widzowie mogą obserwować całą scenę, aktorzy nigdy z niej nie schodzą i czekają z boku na swoją kolej, również oświetlenie i rusztowania są widoczne dla publiczności. Prosta scenografia składa się ze współczesnej kanapy, lampy, paru krzeseł oraz kilku strojów i rekwizytów zmienianych czasem przez aktorów. Nie ma tu nic do ukrycia, żadnych teatralnych trików, żadnej tajemnicy, żadnej magii. Postaci drugoplanowe grają te same osoby, nawet bez zmiany charakteryzacji: Krogstad zdejmuje marynarkę i staje się doktorem Rankiem, pani Linde zarzuca na ramię ścierkę i przeistacza się w nianię.

Na pierwszym planie toczy się zaś małżeński dramat pomiędzy rozpieszczoną Norą a szowinistycznym i pazernym Torwaldem. Pod iluzją sielanki kryją się mroczne tajemnice - dla ratowania zdrowia męża Nora dopuściła się przestępstwa, Torwald zaś skupiony na karierze dyrektora banku nie zauważa nieszczęścia uwięzionej w domu żony. Najważniejsze są w spektaklu metamorfozy bohaterów, które komplikują się dodatkowo ze względu na grę aktorską. Na samym początku bowiem Nora biega wśród publiczności i opowiada o cenach swoich kreacji oraz rekwizytów. Dopiero Torwald przywołuje ją do porządku i na scenę, gdzie Nora powoli staje się Norą Ibsenowską. Aktorzy wchodzą w role, ale jednocześnie zachowują wobec swoich postaci ironiczny dystans, podczas gdy nad widownią wciąż palą się światła - widzowie również są uczestnikami dramatu, częstuje się ich makaronikami za euro i opowiada im o wykorzystanej w spektaklu muzyce. Gdy światło na widowni wreszcie gaśnie, można by się spodziewać, że aktorzy wreszcie zagrają, tymczasem ich powaga staje się coraz bardziej melodramatyczna. Przygwożdżeni obszernym tekstem Ibsena wyrzucają go z siebie coraz więcej, szybciej i głośniej, aż w końcu nerwowy Torwald wykrzykuje obelgi pod adresem Nory, podczas gdy ona wygłasza swój monolog o odejściu zupełnie jakby stała na planie opery mydlanej. Dialogi Nory i Torwalda są irytująco statyczne, na tym tle dużo bardziej przekonująco wypada scena miłosna pani Linde i Krogstada, którzy nadmiar kumulowanych latami emocji wyrażają poprzez niezgrabną mowę ciała. Więcej w gestach niż w słowach dzieje się również, kiedy Nora tańczy - przechodzi wtedy przeobrażenie z domowej lalki w świadomą swego losu kobietę. I tak naprawdę tylko te dwie sceny pozwalają sobie na pewne teatralne metafory.

Trudno powiedzieć, na czym miało polegać uwspółcześnienie zaproponowanej przez tg STAN interpretacji. Owszem, scena wygląda nowocześnie. Owszem, Ibsen wciąż aktualny. Owszem, aktorzy podejmują ryzykowne gry z teatralną konwencją. Jednak monologi Nory osadzone jedynie w kontekście nagiej niemal sceny brzmią po prostu anachronicznie. Część widzów znudzona intencjonalnie drętwą grą aktorską wychodziła już po pierwszym kwadransie, a całe dwie godziny przegadanego dziewiętnastowiecznego dramatu to naprawdę niemałe wyzwanie.

Anna Rogulska

  • Festiwal Malta 2013
  • Nora, Henrik Ibsen
  • Tg STAN
  • poznańska premiera: 24.06