Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Granica między wschodem a zachodem

- Istnieją obsesje, które w pewnych momentach życia pojawiają się nagle, a ich pochodzenia można dopatrzeć się w czasach dzieciństwa. Jedną z takich obsesji była dla mnie właśnie granica - nie tylko fizyczna, ale także jako zjawisko, metafora, coś co się przekracza, coś co wiąże się z pożądaniem, tęsknotą i zakazem - mówiła pisarka Kapka Kassabova, autorka książki "Granica", podczas wtorkowego spotkania w Zamku.

. - grafika artykułu
fot. Maciej Kaczyński/CK Zamek

Rozmowa z autorką dotyczyła nie tylko geopolitycznych i historycznych aspektów życia na pograniczu turecko-bułgarsko-greckim, ale też przyrody, metafizyki i obyczajów panujących tam obecnie. Prowadzący spotkanie Piotr Oleksy przyznał, że omawiana książka sprawiła mu ogromną radość, bo była powrotem do korzeni literatury faktu. Lektura "Granicy" przypomniała mu czym może być reportaż oraz dlaczego warto uprawiać tę formę literatury. - Książka ta pasuje do najlepszych pozycji wydawnictwa Czarne. Opowiada o przedziwnym miejscu. Tamtejsza granica jest dziś niezwykle mocna, oddzielająca życie ludzi. Jest to wielkie nieszczęście, bo ci ludzie są często bardzo do siebie podobni - wyznał.

Kassabova wychowała się w Sofii, w Bułgarii, potem udała się do Nowej Zelandii, a teraz mieszka w Szkocji. Przyjazd na pogranicze był zatem podróżą do czasów dzieciństwa. - Sprawdza się przekonanie, że istnieją obsesje, które w pewnych momentach życia pojawiają się nagle, a ich pochodzenia można dopatrzeć się w czasach dzieciństwa. Jedną z takich obsesji była dla mnie właśnie granica - nie tylko fizyczna, ale także jako zjawisko, metafora, coś co się przekracza, coś co wiąże się z pożądaniem, tęsknotą i zakazem. Dlatego do tej granicy powróciłam za pomocą swojego dzieła. Sama wyrosłam w cieniu żelaznej kurtyny, więc ona wrastała we mnie, a także wiele osób z mojego pokolenia. Dało nam to doświadczenie tyranii i braku wolności. Tak naprawdę granica, o której mówimy nie dzieli wyłącznie państw, ale jest przede wszystkim rozdzieleniem wschodu od zachodu. Jest to granica o ogromnym znaczeniu nie tylko dla Bułgarów, ale całego bloku wschodniego, zatem jako autorka musiałam dojrzeć do tego tematu - mówiła.

Piotr Oleksy zauważył, że myśląc o żelaznej kurtynie Polacy najczęściej wspominają mur berliński, a przecież jej wpływy widoczne były także w innych częściach Europy. - Jak dowiadujemy się z książki, ryzyko przekroczenia tamtej bariery nie było doświadczeniem tylko Bułgarów, ale także wielu Niemców czy Polaków. Można powiedzieć, że ta granica otworzyła ranę dla wszystkich wschodnich Europejczyków. Kassabova odparła wówczas: - Sama jestem zaskoczona jak wielkim skarbcem historii jest przestrzeń, o której piszę. Jest tu na przykład rozdział poświęcony doświadczeniom strażnika granicznego. Dokonał on kilku egzekucji, a przynajmniej zastrzelił kilku uciekinierów z bloku wschodniego na terenie ziemi niczyjej, czyli gdzieś w lesie. Są opowieści ofiar i osób mieszkających na tym terenie. Słyszałam wiele historii o tym, że ginęło tam też wielu Polaków. Miejscowa ludność jest nośnikiem pamięci zamierzchłych czasów, ale nie ma dla ich opowieści żadnej przestrzeni.

Podczas spotkania opowiedziano historię jednego Polaka, który będąc jeszcze w Bułgarii, sądził, że znajduje się już na tureckiej stronie. - Został zastrzelony przez młodego Bułgara, który nie wiedział co ma zrobić. Po tym doświadczeniu oszalał i spędził resztę swego życia w szpitalu psychiatrycznym. Wierzę, że takie historie, które powodują, że przez polityczne zamieszanie ludzie zachowywali się wbrew logice i zasadom moralnym, zasługują na upamiętnienie - opowiadała autorka.

Skomentowano także współczesne realia życia na pograniczu. - Choć historia pokazuje trudy koegzystencji na granicy bułgarsko-tureckim, obecnie jest to przyjemne miejsce. W Turcji, gdzie zakazane jest spożywanie alkoholu, Bułgaria jest atrakcyjnym miejscem na chwilowe podróże. Są tam też kasyna, domy publiczne, które cieszą się popularnością. Po tureckiej stronie można z kolei kupić zupełnie wszystko. Granica funkcjonuje jako miejsce spotkań, miejsce przejścia - mówiła Kassabova. Mimo postaw silnie nacjonalistycznych, po każdej z tych stron udaje się jakoś porozumieć ponad podziałami. Z tego powodu Oleksy zapytał pisarkę o postawę Pomaków mieszkających na pograniczu. - Jest to ludność często postrzegana jako obca, szczególnie w Grecji. Przyjęło się postrzegać islam jako zagrożenie pochodzące z zewnątrz, a tak naprawdę wiara Pomaków pochodzi jeszcze z czasów Imperium Osmańskiego, bo przyjęli go od Persów. Co istotne, w dużym stopniu trzymają się swojej tradycji języka. Z tego względu są tak naprawdę bardziej rdzenni niż miejscowa ludność - odpowiedziała.

Autorka zdecydowała się napisać książką także przez swoją silną relację z tamtejszą przyrodą: - Zakochałam się w krajobrazie: górach, opuszczonych przez ludzi wioskach. Pociągał mnie mikrokosmos przyrody, który tam się znajduje - wyznała.

Nie tylko natura uwodziła pisarkę, ale też silne powiązanie regionu z okultyzmem. Ważnym punktem spotkania była rozmowa na temat metafizycznej aury regionu. - Na terenie pogranicznym funkcjonują inne rzeczywistości. Góry Strandża cechują się własnym mikroklimatem. Można tam spotkać pozostałości starożytnych kultów. Dziwne jest to, że przez wieki pradawne praktyki przeniknęły do dzisiejszych zwyczajów. Tego rodzaju rzeczy są rzadkością na świecie. Może da się je jeszcze zaobserwować na terenie Grecji, ale poza tym podobne odruchy są w mniejszości - mówiła.

Mistyka przenikająca bałkańską psychikę przeniknęła nie tylko do społeczności lokalnej, ale też najwyższe szczeble władzy zdają się być od niej uzależnione. Oleksy wspomniał, że w książce została opisana historia Ludmiły Żiwkowej, która poszukując antycznego grobowca sarkofagu, kierowała się sugestiami wróżbitki: - 200 metrów od granicy z Turcją wydarzyło się wyjątkowe wydarzenie archeologiczne. Wykopaliska w tamtym miejscu miały doprowadzić do odkrycia grobowca starożytnej egipskiej bogini Bastet. Do rozpoczęcia tych prac doprowadziła seria przypadków. Istotnym elementem była przepowiednia wskazująca to właśnie miejsce. Jak się okazuje, rzeczywistość może być dziwniejsza od fikcji. Te wykopaliska podjęto właśnie z inicjatywy Żiwkowej - córki bułgarskiego dyktatora. Interesowała się okultyzmem, naukami wchodu i sprowadziła jogę do Bułgarii. Przez całe swoje życie była blisko władzy i metafizyki, dlatego jej historia jest ciekawa do zanotowania w książce i trudno było się oprzeć pokusie opisania tego wątku. Człowiek, który zabrał mnie w to miejsce był poszukiwaczem skarbów, jak wielu ludzi w tamtym rejonie. Znał wiele nieoznaczonych na mapach miejsc np. grobów ludzi poległych w czasie zamieszek militarnych. Czuć tam, że pogrzebana tajemnica chce wyjść ponownie na wierzch - opowiadała Kassabova.

Julia Niedziejko

  • Z cyklu "Zamek Czyta_Spojrzenie na Wschód": "Granica. Na krawędzi Europy". Spotkanie z Kapką Kassabovą, autorką książki "Granica"
  • CK Zamek
  • 25.06
  • prowadzenie: Piotr Oleksy

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019