Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Było dużo dymu, ale nie tylko

Piątkowe otwarcie Pawilonu to reaktywacja budynku, z którym dotychczasowi zarządcy nie potrafili sobie poradzić. Czy Galeria Miejsca Arsenał udźwignie ten ciężar? Początek zapowiada się obiecująco.

. - grafika artykułu
Wojciech Bąkowski, fot. M. Zakrzewski

Pamiętacie Pawilon Nowa Gazownia? Gdy jeszcze zarządzała nim Estrada Poznańska, to właśnie za nim zlokalizowany był namiot festiwalu Animator, do którego wieczorem zlatywały się komary z okolicznych chaszczy, aby konsumować krew publiczności zebranej na wieczornych pokazach filmów animowanych. Z kolei Uniwersytet Artystyczny organizował w budynku udane targi sztuki swych studentów. Pamiętam jeszcze swoją frustrację, gdy dwa lata temu widziałem to, jak w pawilonie fatalnie prezentowano prace wideo podczas Mediations Biennale, imprezy sprawiającej wrażenie przygotowywanej naprędce i bez troski o detale, co w przypadku tej lokacji było tym silniej widocznie. Jednak większość czasu budynek pawilonu stał cicho na Garbarach, stawiając pytanie o sens swej rachitycznej wegetacji.

Podczas piątkowego otwarcia postawiono na występy artystów awangardowych, eksplorujących działania na granicy koncertu muzycznego i performance'u - duet BNNT, Wojciecha Bąkowskiego i Bellę Ćwir, z których ostatnia stała się antybohaterką materiałów wyemitowanych przed otwarciem przez TVP3.

Jak poznaniacy przyjęli otwarcie Pawilonu? Bardzo gorąco, bo na miejscu pojawiły się tłumy (głównie młodych) ludzi, którzy ledwo mieścili się w budynku. W zasadzie atmosfera święta zupełnie mnie nie zaskoczyła, bo nieopodal na OFF Garbary znajdował się przecież klub Las, skupiony na prezentacji muzyki alternatywnej i awangardowej, której brak musiał doskwierać wiernym bywalcom. Teraz klub Las jest jednym z nowych gospodarzy Pawilonu.

Podczas piątkowego wieczoru syci mogli być ci wszyscy, którzy żałowali, że nie załapali się na ataki BNNT na poznańską przestrzeń miejską. Panowie zajeżdżali przerobioną furgonetką w dowolne miejsce (na przykład na ulicę Dąbrowskiego, czy pod Urząd Miasta), puszczali dym, zdejmowali koszulki, nakładali czarne kaptury z dziurami na oczy i zaczynali muzyczną ofensywę soundbombingu - Daniel Szwed na perkusji, a Konrad Smoleński na gitarze opakowanej w makietę rakiety. Ich piątkowy występ w Pawilonie był równie, a może wręcz bardziej ofensywny, bo tym razem odbywał się w zamkniętej przestrzeni. Dlatego słuchacze po otrzymaniu solidnej porcji BNNT cały czas nieznacznie odpływali - ale tylko po to, by zrobić miejsce kolejnym. Okultystyczno-transowa otoczka ostatecznie wygrała i zauroczyła tłum. Powiedzmy, że zostaliśmy "opętani złem" katatonicznej muzyki o hipnotycznym rytmie, muzycznym brudem wydawanego przez duet urokliwego hałasu.

Zupełnie inaczej przebiegł występ Wojciecha Bąkowskiego - upłynął w aurze mszy i przy wielkim skupieniu publiczności. Odbiorcę przyszpilała do podłogi zachłanność muzyki, domagającej się uwagi absolutnej, mocnych tekstów poetyckich charakterystycznych dla tego artysty, a wreszcie jego charyzma i brutalne operowanie oświetleniem, opartym na używaniu jednolitych plansz zestawionych ze sobą kontrastowo kolorów. - Można traktować odbiorcę agresywniej albo bardziej miękko. W przypadku tego koncertu jest bardziej nachalnie, co jest u mnie zresztą odruchowe. Mam chęć organizowania ludziom poczucia wzniosłości, a co za tym idzie - do totalnych gestów i przytłaczania - mówi Bąkowski.

Artysta zaprezentował utwory pochodzące z jego solowych albumów, w tym z dwóch ostatnich "Telegaz" i "Duchy kotów", a także kompozycje zupełnie nowe, jakie trafią na płytę "Jazz Duo", którą ma wydać Dunno Recordings.

Występ Belli Ćwir, przywitanej przez głośne piski jej fanek, był doskonałą puentą wieczoru. Artysta stojący za tą sceniczną kreacją stworzył postać, która trwa w złudzeniu bycia celebrytką, a jej gesty są przerysowane i śmieszne. Ten, zapewne w zamierzeniu krótkotrwały, grubymi nićmi szyty internetowy żart chyba przerósł swego zaskoczonego autora i trwa w najlepsze, o czym świadczyć może oburzenie konserwatywnych polityków z Poznania. Jednak podczas otwarcia Pawilonu obyło się bez żadnych ekscesów. Czy mogło być bardziej przewrotnie?

Marek S. Bochniarz

  • Pawilon - otwarcie: BNNT, Wojciech Bąkowski i Bella Ćwir
  • 9.03

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2018