Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

ANIMATOR. Ars moriendi mimo woli

Kobieta z wydm ponownie w Poznaniu! Po majowym koncercie w klubie Dragon zespół powrócił, aby zagrać podczas otwarcia festiwalu Animator.

. - grafika artykułu
fot. W Kadrze-Piotr Bedliński

Iwona i Błażej Król, czyli twórcy niemal legendarnego UL/KR i Laudy pojawili się na muzycznej scenie pod nową nazwą i z nową energią. Tym razem Król zrezygnował z syntezatorów na rzecz... basu, zostawiając instrumenty klawiszowe i chłodne elektroniczne brzmienia Iwonie. Rozszerzono także skład o Mateusza Rychlickiego odpowiedzialnego za sekcję rytmiczną - i tak powstała Kobieta z wydm. Grupa w ramach trasy koncertowej promującej pierwszy - i najnowszy - album zespołu odwiedziła festiwal Animator.

Forma "Bental", czyli debiutanckiego krążka zespołu, zdominowała też piątkowy występ grupy, który - tak jak płyta - rozpoczął się od transowego "Strasz mnie". Tytułowa fraza powtarzana transowo przez Błażeja, a następnie Iwonę Król stopniowo ze skandowanego postulatu przeradzała się w błagalną prośbę, a w końcu - niemal niezrozumiały okrzyk zredukowany do rytmicznie powtarzanego dźwięku. Na scenie w parku Wieniawskiego rozbrzmiał także "Ciemny rumień" - najbardziej chyba melodyjny utwór z debiutanckiej płyty. Tekst, który rytmiką i poetyką nawiązuje do dwudziestowiecznej klasyki polskiej poezji - można wszak było odnieść wrażenie, że piosenkę napisali w duecie Tuwim z Broniewskim.

Najdonośniej rozbrzmiał jednak utwór "Wyblakniesz". I nie można mówić tu o głośności mierzonej w decybelach, ale o mocy wynikającej z siły występu na granicy teatru, performensu i muzyki. "Wyblakniesz" - tak jak i "Strasz mnie" - "zionie chłodem", jest niewygodne, powoduje dyskomfort i poczucie poddania się niezdefiniowanej sile. Tryb rozkazujący użyty w tytułach piosenek jest zresztą nieprzypadkowy. Podczas koncertu publiczność oddaje się we władanie Kobiety z wydm, która - tak, jak syreny - oczarowuje, by przynieść zgubę swoim słuchaczom. Sam zespół mówi wszak o swojej muzyce, że jest "podszyta dziwnym niepokojem. Mroczna i mułem pokryta, ale ze światłem na ramieniu."

Podczas piątkowego koncertu muzyce towarzyszyły animacje. Tworzone na żywo kompozycje prezentowane na ekranie tuż za wykonawcami dopełniały występ i budowały historię towarzyszące muzyce. Głównymi narzędziami, którymi posługiwali się animatorzy było światło i cień, wcześniej przygotowane i utrzymane w prymitywnym duchu ilustracje, a także naturalne materiały. Do kamieni i patyków podczas koncertu dołączyły także muszki, które zwabione światłem lamp wlatywały do rzutnika prezentując ostatnie chwile swojego życia. Ars moriendi mimo woli. Animacje wyraźnie nawiązywały do teledysku zespołu do utworu "Wyblakniesz" z rysunkami Jeżałba Lórka i animacją Nicram Celodop. Kadry z teledysku przeplatały się z kompozycjami tworzonymi na oczach widzów. A te, będące mini-studium na temat światła, świata i jego obrazu, czarowały zgromadzoną publiczność. Krople wody, truchła zwierząt, kamienie i piach przesuwane po wyświetlanej powierzchni wprowadzały w trans wsłuchanych w muzykę Kobiety z wydm.

Aleksandra Skowrońska

  • Festiwal Animator: koncert tria Kobieta z wydm
  • Klub Festiwalowy, park Wieniawskiego
  • 7.07