Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Waglewscy kończą?

Wojciech Waglewski i jego synowie - Bartosz i Piotr, lepiej znani jako Fisz i Emade - odbywają właśnie pożegnalną trasę koncertową, związaną z płytą "Matka, Syn, Bóg". W jej ramach w najbliższy piątek zagrają w poznańskim Eskulapie.

. - grafika artykułu
Fot. materiały prasowe

Rodzinne przedsięwzięcia na krajowej scenie muzycznej bywają dyskusyjne i pretensjonalne. Obecność niektórych artystów na estradzie zdaje się usprawiedliwiać jedynie fakt, że są dziećmi gwiazd. Przykłady pewnie każdy znajdzie sam. Piszę o tym dlatego, że pod tym względem rodzina Waglewskich zdecydowanie odstaje od normy. Fisz i Emade rozpoczęli swą karierę występując pod pseudonimami, nie ujawniając swej tożsamości i lokując swe pasje z dala od okolic, z którymi kojarzony był ich ojciec - zaczynali wszak od własnej wizji hip-hopu. Na muzycznych ścieżkach spotkali się z ojcem dopiero wtedy, kiedy byli już ukształtowanymi muzykami z własną artystyczną wizją i mogli stać się dla niego godnymi partnerami do dialogu. Że tak właśnie było potwierdzają wspólne ich dokonania.

Muzyka od środka

Wojciecha Waglewskiego właściwie nie trzeba przedstawiać. To jedna z najważniejszych, emblematycznych wręcz, postaci polskiego rocka. Doceniany i szanowany przede wszystkim za swą pracę z zespołem Voo Voo, na czele którego stoi już grubo ponad ćwierć wieku. Nagrał z nim mnóstwo świetnych albumów: od debiutanckiego "Voo Voo" z roku 1986, po "Dobry wieczór" sprzed półtora roku i ubiegłoroczną "Placówkę "44", nagraną z gośćmi.

Debiutował w latach siedemdziesiątych jako muzyk sesyjny, wielkie uznanie przyniosła mu - trwająca do dziś - praca z zespołem Osjan, legendą muzyki etnicznej, improwizowanej. Przed laty współtworzył też słynną sesję nagraniową I Ching i supergrupę Morawski-Waglewski-Nowicki-Hołdys. Później tworzył muzykę filmową i teatralną. Jako producent, kompozytor, muzyk lub tekściarz współpracował z wieloma artystami: od Raz Dwa Trzy, przez Antoninę Krzysztoń i Renatę Przemyk, po Katarzynę Groniec czy Adama Struga. Realizował też świetne solowe płyty, jak "Gra-żonie", gdzie zagrał na niemal wszystkich instrumentach czy "Muzyka od środka".

Polepione dźwięki

Jego synowie - Bartosz i Piotr, bardziej znani jako Fisz i Emade - w roku 2000 nagrali płytę "Polepione dźwięki", firmowaną przez tego pierwszego, a wyprodukowaną przez drugiego. Uznana została za hip-hopowe objawienie. Po nagraniu drugiego wspólnego krążka "Na wylot", kolejne firmowali już nazwą założonego przez siebie zespołu Tworzywo Sztuczne, który błyskawicznie znalazł się wśród najciekawszych polskich zespołów, udanie łącząc elementy hip-hopu, dubu, funku, nu jazzu. Krążki sprzed dekady: "F-3", "Wielki ciężki słoń" czy "Na rzywo w Mózgu" dowodziły wielkiej klasy wykonawców.

W późniejszych latach bracia Waglewscy czasami cofali się w stronę brzmień hip-hopowych, kiedy indziej sięgali do nowoczesnych rozwiązań, jak na ostatniej, rewelacyjnej płycie "Mamut". Sięgnęli też do bardziej radykalnych i nieco niespodziewanych - w kontekście wcześniejszych nagrań - mocno rockowych brzmień, nagrywając dwie świetne płyty z zespołem Kim Nowak.

Waglewskich trzech

Pojawienie się w 2008 roku płyty "Męska muzyka" - sygnowanej: Waglewski Fisz Emade - dla wielu było zaskoczeniem. Muzyczne światy kreowane dotąd przez artystów wydawały się dość odległe. Efekt był jednak sensacyjny i porywający. Płyta okazała się wówczas jednym z wydarzeń roku. Fantastycznie przyjmowano też koncerty, podczas których Waglewskich wspierali m.in. Marcin Masecki i Bartosz Łęczycki. Artyści początkowo zastrzegali, że to prawdopodobnie jednorazowy projekt i jedynie krótka trasa koncertowa, ale można było spodziewać się, że - wcześniej czy później - powrócą do współpracy. Zresztą pomijając już rodzinne związki, przypomnijmy też, że Wojciech Waglewski i Fisz od kilku lat prowadzą również wspólnie cotygodniową audycję w radiowej Trójce.

"Matka, Syn, Bóg"

Czas powrotu tria Waglewskich nastąpił jesienią 2013 roku. Ich druga płyta "Matka, Syn, Bóg" to trzynaście utworów, dla których jednym ze źródeł inspiracji jest tradycyjny blues. Płyta jest mądrą, dojrzałą i fascynującą opowieścią. O nagraniu tego krążka Wojciech Waglewski mówił: "Podzieliliśmy się w miarę po równo obowiązkami. Pieczę nad stroną literacką i graficzną przekazałem Fiszowi. Emade oczywiście zajął się doborem utworów, aranżacją i produkcją. A ja skomponowałem większość piosenek. Napisałem ich aż dwadzieścia, z których siedem odrzuciliśmy. Od samego początku myśleliśmy jednak nad wszystkim wspólnie". Album okazał się kolejnym wydarzeniem.

Dwa lata i kilka miesięcy po jego opublikowaniu artyści raz jeszcze przypominają go publiczności, a zarazem - przynajmniej na razie - żegnają się z tym materiałem.

Tomasz Janas

  • Waglewski Fisz Emade
  • Eskulap
  • 15.01, g. 20
  • bilety 45 zł