O tym, jak dużym zainteresowaniem cieszy się duet wśród miłośników niezależnych, tanecznych brzmień, przekonuje choćby liczba obserwujących niedzielny koncert. Jak na razie jest ich niemal półtora tysiąca, co w przypadku tak offowych klubów jak Projekt Lab jest wydarzeniem niemal bezprecedensowym. Tym bardziej, że przecież wcale nie chodzi o zagraniczną gwiazdę z dziesiątkami nagród na koncie, ale dopiero wschodzącą, choć już błyszczącą wyraźnym, jasnym blaskiem. I to na tyle, by zainteresować nawet tych, którzy dotąd kwitowali polską "klubówkę" lekceważącym prychnięciem.
Co takiego atrakcyjnego znajduje się w tej muzyce, że przyciąga ona do siebie nawet sceptyków? Rysy grają nie tylko z przytupem, ale przede wszystkim "sprytnie". Nie tylko na parkietach, ale przede wszystkim na emocjach słuchaczy, którzy z jednej strony otrzymują interesujący eksperyment, z drugiej zaś mocny przebój, często osiągany prostą, wręcz banalną melodią. Takie rozegranie ze strony Urbańskiego i Stachurko pozwoliło wziąć im całą pulę. Nie narazili się ortodoksyjnym fanatykom "jedynie słusznego klubowego brzmienia", nie zrazili też do siebie sympatyków komercyjnych stacji.
Jednak Rysy nie tylko zaciekawiły stylistycznymi połączeniami. Jako jedni z nielicznych, producenci pokusili się o pewnego rodzaju storytelling towarzyszący ich utworom. Z pewnością nie jest to zabieg tak znaczący, jak ma to miejsce choćby na scenie hiphopowej. Niemniej piosenki są wyraźnie podstawione do jednego mianownika, którym jest przykuwająca opowieść, śpiewana urzekającym głosem towarzyszącej muzykom Justyny Święs, znanej z innego wartego uwagi duetu The Dumplings.
Nowatorskość, chwytliwość, narracyjność i konceptualistyczny charakter twórczości producenckiego tandemu zazębia się w ubiegłorocznym albumie "Traveler" niczym idealnie spasowany mechanizm. Jak dotąd to ich jedyna płyta, choć na tyle zajmująca, by jeszcze przez jakiś czas nawet nie chcieć czekać na nową. Głośno zrobiło się o niej już na wiele miesięcy przed wrześniową premierą. W końcu już na początku stycznia Agnieszka Szydłowska w swoim "trójkowym" "Programie Alternatywnym" rozpływała się nad singlowym "Ego".
Wtedy było już jasne, dlaczego materiał sygnowany będzie logiem samego U Know Me Records, nie od dziś będącego jedną z najbardziej uznanych wytwórni niezależnych w Polsce. Muzyczne media były zgodne, że pierwszy krążek Rys to najlepszy krajowy album 2015 roku. Tak ocenili go zarówno dziennikarze Gazety Wyborczej czy Polityki, jak i redaktorzy z młodzieżowych portali w rodzaju BrandNewAnthem czy Muno. Nieobojętna była również kapituła przyznająca nominacje do Fryderyków. Zresztą, wieść o Rysach niesie się już nie tylko w kraju nad Wisła, ale przez cały świat. Teledysk do singlowego "The Fib" okazał się być na tyle dobry, że zdążył go już splagiatować reżyser klipów popularnych amerykańskich artystów...
Sebastian Gabryel
- Rysy
- Projekt Lab (ul. Grochowe Łąki 5)
- 30.09, g. 20
- bilety: 15 zł (w przedsprzedaży), 25 zł (w dniu koncertu)