Po ogłoszeniu wyników XVII Konkursu Chopinowskiego jego nazwisko było najczęściej wyszukiwanym hasłem w koreańskim Google'u, a w Poznaniu skrzyknęła się grupa ponad 20 Koreańczyków tu mieszkających, by razem pójść na jego koncert w Filharmonii Poznańskiej. Są na liście oczekujących na wejściówki - biletów nie ma od dawna.
- Seong-Jin Cho wyróżnił się połączeniem dwóch elementów: perfekcji absolutnej, technicznej z wrażliwością muzyczną. Nie zagrał ani jednej obcej nuty. Wykonanie nadawałoby się na płytę live - tak mówił w radiu RMF Classic o zwycięzcy Konkursu Chopinowskiego pianista Paweł Kowalski.
Seong-Jin Cho urodził się w 1994 roku w Seulu. Naukę gry na fortepianie zaczął w wieku 6 lat, a mając lat 10, ćwiczył już pod okiem doświadczonych nauczycieli. Sukcesy przyszły szybko - w 2008 roku wygrał Konkurs Chopinowski w Moskwie, rok później Konkurs Pianistyczny w Hamamatsu. Przed warszawskim Konkursem Chopinowskim został także laureatem trzeciej nagrody w konkursach: Piotra Czajkowskiego w Moskwie (2011) i Artura Rubinsteina w Tel Awiwie (2014).
Ale to Konkurs Chopinowski był dla niego najważniejszy. Marzył o nim już jako 11-latek. W 2005 roku, gdy w Warszawie trwał XV konkurs, Korea oszalała na punkcie Chopina. Trzecie miejsce zajęli wówczas jego rodacy, bracia Lim, ale dla Seong-Jina idolem stał się ówczesny zwycięzca - Rafał Blechacz. I choć, jak przyznaje, nienawidzi konkursów, bo za bardzo jej przeżywa, ten stał się jego marzeniem. Ale ostateczną decyzję o starcie w nim podjął dopiero w listopadzie ubiegłego roku. Mieszkał już wówczas w Paryżu, gdzie studiuje w słynnym Conservatoire National Supérieur de Musique et de Danse. Właśnie skończył studia licencjackie, ale magisterskie chyba odłoży na jakiś czas - po zwycięstwie w Warszawie kalendarz ma pełen zaplanowanych koncertów. W tym w Poznaniu - na zaproszenie Filharmonii Poznańskiej zagra z jej orkiestrą pod dyrekcją Tadeusza Strugały 18 grudnia w Auli Uniwersyteckiej.
Konkursowe emocje ma już za sobą, ale opowiadając o nich, przyznawał, że w pierwszych trzech etapach był "nieprzytomny ze strachu". Niczego z nich nie pamięta - to, jak grał, sprawdzał na YouTubie. Dopiero w finale przyszedł spokój.
Patrząc na jego sukcesy, nie chce się wierzyć, gdy ze śmiechem mówi, że jest... leniwy - wstaje około godziny trzynastej, je obiad, potem ćwiczy, odpoczywa, znowu ćwiczy. Ale podkreśla, że utworów Chopina nie można się nauczyć w ciągu jednego dnia, potrzeba na nie dużo czasu i ćwiczeń. Lubi też grać Mozarta, Beethovena, Schumanna, Schuberta. W wolnych chwilach chętnie słucha Mahlera. A gdy odwiedza Koreę, ten wolny czas przeznacza na spotkania z kolegami z gimnazjum - idą wtedy wspólnie na piwo z wódką ryżową.
Anna Plenzler
- koncert "Chopin pod choinkę"
- 18.12, g. 19
- Aula UAM
- Seong-Jin Cho - fortepian, Orkiestra Filharmonii Poznańskiej, Tadeusz Strugała - dyrygent
- bilety: 30-100 zł (wyprzedane)