Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Rzymianin, Europejczyk, poganin

W klubie U Bazyla wystąpi w sobotę luksemburski muzyk Jérôme Reuter. Podczas marcowej trasy koncertowej artysta promuje album "Hall of Thatch", najmroczniejszy i najbardziej osobisty w całej swej czternastoletniej karierze.

. - grafika artykułu
fot. materiały prasowe

Gdybyśmy użyli muzycznych etykiet gatunkowych, zwykle stosowanych dla określenia eklektycznego stylu Reutera - jak neofolk, cold wave, dark ambient czy martial industrial - nie oddalibyśmy sprawiedliwości imponującemu kulturalnemu zapleczu, jakie zebrał artysta. Nazwa solowego projektu Jérôme'a "Rome", choć pozornie jest tylko skrótem od imienia, podkreśla jego polityczne, historyczne i filozoficzne inklinacje. Są one obecne zarówno w poetyckich tekstach, jak i tytułach albumów, jak w przypadku "A Passage to Rhodesia". Rodezja to dawna nazwa Zimbabwe - kolonii brytyjskiej, w której w latach 70. ubiegłego wieku trwała krwawa wojna partyzancka, prowadzona przez rdzenną ludność przeciwko rasistowskiemu, białemu rządowi. W przejmującej "Kołysance dla Georgiego" Reuter śpiewa: "Rodezjo, czy kiedykolwiek byłaś moją? Myślałem, że wiesz o naszej winie rozszarpania twej poezji. Rodezjo, pochowana w piaskach czasu. Powinnaś wiedzieć, że teraz spiesznie ścigamy te wspomnienia". W gorzkim i cynicznym "Pożegnaniu z Europą" słyszymy: "Żegnaj, Europo, byłaś jak świątynia. Jakże daleko nam od snów, których nauczałaś".

Chyba nie ma przypadku w tym, że Reuter mieszka w Trewirze - miejscowości w zachodnich Niemczech, naznaczonej piętnem Imperium Rzymskiego, a podbitym przez legiony Juliusza Cezara. Współczesny Trewir zachowuje swym kształtem i zabytkami pamięć o byciu kolonią, domagając się zarazem uznania za najstarsze miasto w kraju. Rzymskie wątki, ujęte ze współczesnej perspektywy postkolonialnej są silnie obecne w albumie koncepcyjnym "Coriolanus". Utwory na płycie zostały luźno osnute na motywach jednego z mniej znanych dramatów Szekspira. Tytułowy Koriolan to bohaterski wódz rzymski grzeszący nadmierną dumą, który - poniżony i wygnany z miasta przez rodaków - zwraca się przeciw nim, prowadząc wojska barbarzyńskich Wolsków na podbój Rzymu.

W "Hall of Thatch" artysta ogranicza instrumentarium i porzuca dotychczasowe, historyczne zamiłowania. Reuter stał się kulturalnym nomadem, który z wyjazdów do Azji przywiózł odkrycie filozofii buddyjskiej w jej najczarniejszym wymiarze - postrzeganiu życia jako cierpienia. Tematem przewodnim przestają być wielkie zdarzenia, a historia prywatna. Bohaterem albumu jest sam Jérôme jako człowiek walczący ze swym wewnętrznym złem, starający się odrzucić wszystko i uzyskać (niemożliwe?) ukojenie. - Gdzie jestem, kim jestem, kim chciałbym zostać, co muszę odrzucić, aby to osiągnąć? Pieśni są moimi własnymi przystankami w tej podróży - wyjaśnia.

W otwierającym album utworze "Blighter" tę wewnętrzną, egzystencjalną podróż opisują słowa wyrażające niezdolność osiągnięcia spodziewanego finału i wytchnienia: "Pustynny wiatr na ciele | mróz bezkresnych przestrzeni | grymas nomada | piasek, fala i chłód | ściągną go z powrotem | a ich przyciągną ku niemu (...)oni zanurzą swe święte ostrza | w torsach akolitów | a po takiej wiedzy | czym ma być przebaczenie?".

Marek S. Bochniarz

  • Jérôme Reuter
  • klub U Bazyla
  • 17.03, g. 19
  • bilety: 65 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2018