Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Kosmitka z Berlina

Choć urodziła się w latach 60., a na jej twórczość miała wpływ kultura na nowo zjednoczonego Berlina, to dziś trudno nie odnieść wrażenia, że tworzy muzykę równie świeżą i współczesną, co najlepsi twórcy z młodszego od niej pokolenia. I nadal zaskakuje. Ellen Allien wystąpi w piątek w klubie Tama.

. - grafika artykułu
fot. Sven Marquardt

Ellen Fraatz po raz pierwszy usłyszała muzykę elektroniczną w 1989 roku, gdy mieszkała w Londynie. Kiedy wróciła do Berlina, undergroundowa scena miasta przeżywała jeszcze fascynację hip-hopem, ale wkrótce potem przyszło techno i acid house, a pierwszym klubem techno w mieście został słynny lokal UFO. W 1992 r. powstał zresztą kolejny, Fischlabor, w którym grało wielu didżejów i to właśnie w nim zaczęła występować Ellen. - Potem wiele klubów zaczęło mnie zapraszać. Byłam rezydentką w E-Werk, co niedzielę grałam w klubie Tresor. Stworzyłam własnym program w radiu Kiss - nazywał się Braincandy, który prowadziłam co czwartek przez dwa lata. Pracowałam też w sklepie muzycznym - mówiła po latach.

Berlińska scena undergroundowa została głównym punktem odniesienia dla Allien ze względu na wartości towarzyszące jej powstaniu i wyjątkowemu środowisku współpracy. - Myślę, że mamy największą scenę klubową na świecie. Po upadku muru było wiele miejsc po wschodniej stronie, gdzie można było zakładać małe kluby z niskim czynszem - i nie było problemu z sąsiadami, bo ich po prostu nie było. W latach 1989-1995 rząd miał wiele problemów, aby nas odszukać. Dziś jest o wiele trudniej, bo to wielkie miasto, w którym jest to całe kapitalistyczne gówno, a każdy chce zarabiać pieniądze - co zabija underground, bo wraz z odnawianiem budynków trudno dziś znaleźć tanie kluby - wspominała w 2002 roku.

W 1995 r. założyła swój pierwszy label Braincandy, pożyczając nazwę z własnego programu radiowego. Długo jednak nie udało się jej go prowadzić, bo problemem okazała się dystrybucja - a młoda Fraatz nie potrafiła się odnaleźć w męskim świecie muzyki. Po porzuceniu wydawnictwa zaczęła organizować imprezy Pitch Control w przestrzeniach industrialnych i szło jej świetnie, a zapełniała coraz większe sale. Wraz z rosnącym zainteresowaniem przyszła paląca potrzeba "uwiecznienia" muzyki, którą publiczność mogła zabrać ze sobą, aby mieć trwałą pamiątkę z imprezy. Tak w 1999 r. narodził się label Bpitch Control, który w przeciwieństwie do Braincandy osiągnął szybki sukces, stając się dopełnieniem występów na żywo. Swoje pierwsze albumy wydała wkrótce potem - w 2001 r. "Stadtkind", a w 2003 r. "Berlinette".

Nienawidziła trance'u, od początku interesowało ją granie bardziej eksperymentalnej formy techno, a w samym labelu trzymała się zasady, że sztywne granice nie powinny obowiązywać, bo zabijają kreatywność. Jako reprezentantka nowego pokolenia, bardziej ceniła wydarzenie muzyczne jako wspólne spotkanie, a nie celebrację gwiazdy - co miało miejsce w muzyce pop.

Na tym polega paradoks wielkiego sukcesu Ellien Allien - na przeniesieniu uwagi na publiczność, jej stale rosnące grono fanów. Przez kolejne lata dostarczała im wciąż nowych wydawnictw, przyjmujących zazwyczaj formę charakterystycznej dla niej, zwięzłej epki. - Lubię muzykę elektroniczną, bo jest bardziej minimalistyczna. Lubię te marzycielskie akordy syntezatorowe, które mogą dać tyle różnych emocji. Właśnie z taką muzyką dorastałam w latach 80. i 90., a rock nie był mi bliski - wyjaśniła w jednym z wywiadów, dodając: - Internet zmienił sposób, w jaki szukamy rzeczy, wzajemnie się promujemy. Zapewnia mi też wolność wyboru, kiedy kupić pliki, czy kiedy potrzebuję jakichś informacji. Wcześniej musiałam chodzić do sklepów muzycznych, a nagrania mogły być już wyprzedane. Dziś wszystko można sprawdzić na Discogs, odszukać gdzieś na świecie, zamówić, i w ciągu tygodnia mieć u siebie w domu. To daje wolność didżejom. Poza tym ludzie mogą znaleźć twoją muzykę za darmo. Jeśli ktoś nie ma pieniędzy to cieszy mnie, że może mieć moją muzykę za darmo, dlaczego nie? - pyta.

Marek S. Bochniarz

  • Ellen Allien
  • Tama
  • 22.02, g. 23
  • bilety: 40-60 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019