- Helena zawsze lubiła śpiewać - już nie pamiętam, czy od trzeciego, czy czwartego roku życia. Nigdy jej do tego nie zmuszałem i nie zabiegałem o to. Muzyka zawsze była w domu, bo sam ćwiczyłem na fortepianie czy pianinie. W końcu wspólnie zaczęliśmy ją robić. Dopóki sprawia nam to frajdę, będziemy to robić dalej - wyjaśnia Krzysztof Dys.
Swoje dzieci traktuje autonomicznie, zostawiając im swobodę w poszukiwaniu pasji. - Nie mam wobec nich żadnych ambicji, są wolnymi elektronami. Tak długo jak Helenie daje to radość, będzie śpiewać. Nie ma z mojej strony żadnej presji, że coś ma z tego wyjść i być profesjonalne - tłumaczy.
Helena chodzi do poznańskich Łejerów, gdzie udziela się teatralnie. Śpiewa też w chórku szkolnym i bardzo lubi występować. - Zdecydowałem, że skomunikuję ją z osobą, która pomoże jej zbudować instrument, poszerzyć skalę głosu. Skontaktowałem ją z panią Karoliną Supron ze studia Przestrzeń Głosu. Od mniej więcej trzech miesięcy regularnie chodzi na lekcje śpiewu. Polega to na czysto technicznym rozluźnieniu gardła - wyjaśnia tata Heleny.
Przestrzeń Głosu trzy razy do roku organizuje występy swoich podopiecznych w klubie Blue Note. Z tej okazji Helena tam wystąpiła, a nagranie z jej występu zrobiła jej matka, Honorata. Zobaczył je Maciej Krych, który namówił Dysów na zorganizowanie koncertu.
Czy muzyka lubi występujące przed publicznością dzieci? Problem z takimi występami ma część dorosłych, którzy automatycznie zakładają, że w ten sposób rodzice niszczą swoim pociechom dzieciństwo, zmuszając je do ciężkiej pracy. W takim familijnym zespole jak duet Dysów występowali Samorządowcy, czyli dziewięciolatka Maja Witkowska ze swoim ojcem Adamem Witkowskim, artystą wizualnym. Dorośli nie omieszkiwali zwracać mu uwagi po koncertach, że źle postępuje - choć Maja była bardzo zadowolona z tych spontanicznych, improwizowanych występów.
- Nie wiem, dlaczego dyskryminujemy dzieci. Nie bardzo rozumiem, dlaczego dziecko nie może dać koncertu. Wiem, że nie może mieć konta w banku, ale dlaczego nie może śpiewać? Poza tym sam jestem spełnionym muzykiem i nie mam powodów, by podbijać ego własnymi dziećmi - tłumaczy Krzysztof Dys. Jest wybitnym pianistą i improwizatorem, laureatem wielu nagród, którego doskonale znają miłośnicy muzyki jazzowej. Od 2002 roku współtworzył poznański kwartet Soundcheck, który w 2005 roku otrzymał Grand Prix prestiżowego festiwalu Jazz nad Odrą. Młodsi pasjonaci jazzu bez wątpienia rozpoznają go z tria LAM, które Dys współtworzy z Wacławem Zimplem i Hubertem Zemlerem. Ich debiutancki album został wydany w 2016 roku przez Instant Classic.
Helena zawsze miała zamiłowanie do piosenek kabaretowych i aktorskich, a że umiała już kilka piosenek Kabaretu Starszych Panów, wspólnie uznali, że je wykonają. - To było jednak "dawno temu", teraz inne piosenki są w sferze jej zainteresowań. W życiu dziesięcioletniego dziecka wszystko zmienia się bardzo dynamicznie. Dlatego zamierzamy dać bardzo eklektyczny recital - mówi Dys. Na pytanie czy Helena ma tremę, odpowiada z przekąsem: "Obawiam się, że nie ma".
Marek S. Bochniarz
- Helena Dys & Krzysztof Dys
- 15.07, g. 17
- Teatr Polski w Poznaniu, Scena w Piwnicy
- bilety: 5 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2018