Nie spodziewałam się, że tak młoda i delikatna osoba stoi za organizacją takiego ambitnego i różnorodnego festiwalu, jakim jest The September Concert.
Dziękuję bardzo, ale kiedy inaugurowaliśmy festiwal w 2011 roku, byłam jeszcze młodsza... To już siódma edycja! Ale nie działam w pojedynkę - organizatorem jest Fundacja LuxSfera, skupiająca poznańskich animatorów kultury.
The September Concert narodził się w Nowym Jorku.
Piętnaście lat temu, w rok po strasznym zamachu terrorystycznym, i miał upamiętniać jego ofiary. Odwoływał się do uniwersalnych wartości: pokoju, poszanowania dla innych, przyjaźni i miłości do sztuki. Ma ona wychodzić w przestrzeń miejską - na ulice, do parków, galerii handlowych, księgarń, kościołów, kawiarni. Słowem wszędzie tam, gdzie spotykają się ludzie. Bardzo szybko ta idea ogarnęła prawie cały świat.
A dzięki Pani zaistniała w Poznaniu.
Dowiedziałam się o niej, będąc na stażu w Rzymie, w jednym z tamtejszych towarzystw muzycznych, i pomyślałam, że warto przenieść ją do nas. Nie brakuje przecież w Poznaniu artystów, którzy bezinteresownie chcą dzielić się swoją sztuką.
Tak od razu rzuciła się Pani na głęboką wodę?
Przede wszystkim liczyłam na przyjaciół i nie zawiodłam się. Ale miałam też praktyczne przygotowanie. Kiedy uczyłam się w szkole muzycznej przy Solnej, mój ojciec, Andrzej Zimmer, żeby zorganizować mojej klasie bezpłatną wycieczkę, wymyślił Sierakowską Wiosnę Klasyków. Koncertowaliśmy więc w Zamku Opalińskich, a za to miejscowe firmy fundowały nam pobyt w Bucharzewie koło Sierakowa. Jak skończyłam liceum, tato wycofał się z tej inicjatywy, ale ja od 2010 roku kontynuuję ją z moim bratem Adamem. Program poszerzyliśmy m.in. o warsztaty dla dzieci, ja gram na fortepianie.
To nie dziwi, jest Pani przecież absolwentką Akademii Muzycznej.
Ale na naszym festiwalu nie odważyłabym się wystąpić.
Myślę, że znacznie większej odwagi wymaga jego organizacja.
Chyba tak, ale mam wspaniałe koleżanki, jeszcze ze szkoły muzycznej, na które zawsze mogę liczyć: Elżbietę Spychałę, Karolinę Kosidło, Reginę Borkowską-Kędzierską. Ostatnio dołączył do nas jeszcze Aleksander Wieczorek.
Nazwisko Elżbiety Spychały widnieje w programie festiwalu, podobnie jak Matwiejczyk.
Mój mąż, Dominik Matwiejczyk, jest reżyserem filmowym i też dokłada swą cegiełkę do tego przedsięwzięcia. Artyści będą się spotykać z publicznością w bardzo wielu miejscach - w pięknych salach - m.in. Sali Białej Urzędu Miasta, w pałacu Działyńskich, w kościołach, kinach, klubach, bibliotekach, także w Wielkopolskim Centrum Onkologii. Wszędzie wstęp jest wolny, artyści nie pobierają żadnego wynagrodzenia, organizatorzy również, bezpłatnie są też udostępniane miejsca planowanych wydarzeń z różnych dziedzin sztuki. Muszę jeszcze koniecznie dodać, że w organizacji pomagają nam także uczniowie Poznańskiej Szkoły Chóralnej im. Kurczewskiego, gdzie uczę od kilku lat. Dobrze to rokuje naszej inicjatywie. I myślę sobie po cichutku, że może moja mała córeczka, taka energiczna i już teraz ciekawa świata, też kiedyś dołączy do grona wolontariuszy.
Rozmawiała Grażyna Wrońska
Ewa Matwiejczyk-Zimmer pomysłodawczyni The September Concert, absolwentka Akademii Muzycznej w Poznaniu, animatorka kultury, nauczyciel i wychowawca
- The September Concert
- 2-26.09