Ostatnie osiem lat było dla muzyków Dagadany jednym wielkim pasmem sukcesów. Ich wspólna muzyczna przygoda rozpoczęła się podczas warsztatów jazzowych w Krakowie. To właśnie tam poznańska wokalistka Dagmara Gregorowicz poznała się z ukraińską pianistką Daną Winnycką, chicagowskim perkusistą Frankiem Parkerem Jr. oraz kontrabasistą i skrzypkiem Mikołajem Pospieszalskim. Od początku ich spotkania wyraźnie iskrzyło, dlatego postanowili pójść na żywioł i wydać pierwszy mini-album pod wspólnym szyldem. "Wygadana" okazała się zaskakującym połączeniem gatunków, które z pozoru wydają się zupełnie do siebie nie pasować. Bo z jednej strony tradycyjny folk i muzyka świata, z drugiej awangardowy jazz, z trzeciej charakterna elektronika. Doskonale wiemy, że takie połączenia często nie wróżą niczego dobrego, ocierając się o kicz i pretensjonalność. Jednak nie w tym przypadku...

Zaczyna się od maleńkich sukcesów

Po dwóch latach od wydania debiutanckiej EP-ki, przyszedł czas na premierę pełnoprawnego albumu "Maleńka". Był to przełomowy moment w karierze Dagadany, o której zaczęły rozpisywać się krajowe, a później zagraniczne media. Nie trzeba było długo czekać, by zawarte na płycie piosenki można było usłyszeć w Programie III Polskiego Radia oraz w zagranicznych stacjach radiowych prezentujących world music. Pochlebne recenzje krytyków zmusiły miłośników gatunku do uważniejszego przyjrzenia się twórczości grupy. Dwie nominacje do prestiżowych Fryderyków oraz statuetka za Fonograficzny Debiut Roku tylko umocniły ich pozycję.

Jak świat długi i szeroki

Nic dziwnego, że muzycy postanowili pójść za ciosem i już w następnym roku zaprezentować nowe, jeszcze bardziej zaskakujące, eklektyczne piosenki. Płyta "Dlaczego nie" znów otrzymała nominację od Akademii, tym razem w kategorii Album Roku Folk/Muzyka Świata. I choć ostatecznie muzycy nie otrzymali nagrody, nie było to już takie ważne. W końcu czym jest wyróżnienie krajowego przemysłu muzycznego w obliczu radości tysięcy ludzi na koncertach granych na całym świecie? W tym czasie Dagadana miała już za sobą występy w najdalszych zakątkach globu - nie tylko w większości krajów Europy, ale nawet w Brazylii czy dalekich krajach Azji, takich jak Indonezja, Singapur, Malezja i Chiny.

Wytchnienie daje poezja

Na kolejny album fani zespołu musieli poczekać trzy długie lata. W 2014 roku na półkach sklepów muzycznych pojawił się "List do ciebie" - płyta o tyle wyjątkowa, że z pewnością najbardziej liryczna w całym dotychczasowym dorobku grupy. Główną inspiracją do jej powstania była poezja Janusza Różewicza, którą jak podkreślało nie tylko wielu dziennikarzy muzycznych, ale i uznanych literaturoznawców, muzycy zinterpretowali w sposób, o który jak dotąd nikt nie odważył się pokusić. Po tym udanym eksperymencie przyszedł jednak czas na miły dla ucha zwrot ku przeszłości...

Czas zdmuchnąć kurz

Najnowszy, lutowy album "Meridian 68" okazał się powrotem Dagadany do ludycznych melodii, którymi grupa tak urzekała w swoich pierwszych kompozycjach. Zaproponowała swego rodzaju przegląd fascynującej twórczości grajków i pieśniarzy, o których zapomniał świat - tradycyjne piosenki charakterystyczne dla Kurpiowszczyzny i Wielkopolski, nieznane pieśni ukraińskie i łemkowskie oraz...wisienkę na torcie w postaci etnicznej perełki, napisanej wspólnie z azjatyckimi artystami Hassibagenem i Aiys Songiem. Z Peterem Somosem - nowym perkusistą w składzie - zespół znów przekroczył granice, tradycyjne brzmienia oprawiając w nowoczesne, żywiołowe formy, których niewątpliwie najlepiej posłuchać w wykonaniu na żywo. W najbliższy piątek będziemy mieć ku temu wyjątkową okazję.

Sebastian Gabryel

• Koncert Dagadany
• Scena przy ul. Woźnej (przy ratuszu na Starym Rynku)
• 24.06, g. 20
• wstęp wolny