Kultura w Poznaniu

Film

opublikowano:

TRANSATLANTYK. Rejs po oceanie możliwości

Żaglowcem po Atlantyku, rowerem do owianej tajemnicą Doliny San Luis czy w głąb własnego mózgu - Transatlantykowe podróże niejedno mają imię. Ale zdarzają się też rozczarowania. 

. - grafika artykułu
Joe Pantoliano w Poznaniu. Fot. Karol Wysmyk / materiały festiwalu Transatlantyk

Niezależna niekomedia

Andrew Bujalski słynie z tzw. mumblecore'u (z ang. mumble - mamrotanie), stąd jego dotychczasowe produkcje miały jeden wspólny mianownik - charakterystyczną, zamierzoną niechlujność. Bohaterowie mówili coś niewyraźnie pod nosem, mamrotali, a widz pozbawiony napisów niewiele z tego wszystkiego rozumiał. Tym razem jest inaczej. Bujalski stworzył film ze sporym budżetem, dobrym udźwiękowieniem i popularnymi aktorami. Niestety, gdzieś popełnił błąd.

Okazuje się, że nie wystarczy umieścić w filmie fajtłapowatego i zarazem dziwacznego bohatera (rozwodnik Danny), przerysowanego właściciela klubu fitness, wierzącego w równowagę "fizyczną, psychiczną, mentalną i duchową" (Trevor) i uroczej, acz wymagającej osobistej trenerki (Kat), żeby faktycznie było zabawnie. Podobnie jak nie wystarczy połączyć wyżej wymienionych pasmem niepowodzeń i garścią uczuciowych rozterek, żeby móc mówić o dobrej komedii romantycznej. Jak dla mnie nie ma tu ani komedii, ani romantyzmu. Jest za to (niezamierzony jak mniemam) bałagan, sporo nieuzasadnionych, kiepsko połączonych ze sobą wątków i kilka dłużyzn, a momenty rzeczywiście śmieszne można policzyć na palcach jednej ręki. Szkoda. Widzowie Transatlantyku zasługują na więcej.

Anna Solak

  • Transatlantyk Niezależni: "Wyniki", reż. A. Bujalski
  • 10.08

Lekcja na całe życie

Niebieska Szkoła to program edukacji morskiej dla młodzieży. Obejmuje on m.in. dwumiesięczny rejs na pokładzie żaglowca STS Fryderyk Chopin. Na jedną z takich podróży wybrał się Jędrzej Bączyk, reżyser "Dzienników z Niebieskiej Szkoły". Filmowiec sportretował młodych załogantów podczas rejsu, jaki odbyli jesienią 2012 roku. Młodzież pokonała wówczas Ocean Atlantycki i dopłynęła do Wysp Karaibskich. Wakacje pod żaglami okazały się dla niech lekcją na całe życie.

Dokument ma dwie części - w jednej z nich młodzież dzieli się otwarcie refleksjami na temat życia w rozkołysanym świecie, w drugiej widzowie stają się świadkami ich codziennych zmagań ze słabościami. Oglądamy ich jak w ukrytej kamerze: podglądamy pierwsze kroki na pochylonym pokładzie, nocne pobudki, widzimy, jak sprzątają w kajutach czy pracują w kuchni. Jesteśmy z nimi również podczas zabawy.

"Dzienniki z Niebieskiej Szkoły" to świetny dokument, zarówno pod względem podróżniczym, jak i socjologicznym. Maluje bowiem obraz naszych czasów, portret młodego pokolenia. Widz staje się świadkiem dojrzewania załogantów, widzi zmianę ich zachowań, postaw i myślenia. Wiele z tych scen bawi do łez (rozmowa o prezentach gwiazdkowych, braku internetu czy "spokoju znalezionym w chaosie"), ale zdarzają się też chwile wzruszenia.

Monika Nawrocka-Leśnik

  • Transatlantyk Docs: "Dzienniki z Niebieskiej Szkoły", reż. Jędrzej Bączyk
  • 10.08

I ty możesz mieć depresję

- Robiąc ten film chcieliśmy, żeby dzieciaki pomyślały, że rozmowa o chorobie psychicznej jest cool - powiedział w poniedziałek po projekcji swojego filmu "No kidding? Me too!" Joe Pantoliano. Widzowie pamiętają go głównie z charakterystycznych ról w "Matrixie" i "Rodzinie Soprano", niewiele osób wie, że ten hollywoodzki aktor od wielu lat zmaga się z depresją i ADHD. Dokument, którego Pantoliano jest pomysłodawcą i reżyserem, to zapis jego rozmów z Amerykanami cierpiącymi na różne zaburzenia psychiczne: dwubiegunowość, stres pourazowy, depresję, schizofrenię. Bohaterowie otwarcie opowiadają o swojej chorobie i jej następstwach: uzależnieniach od alkoholu, seksu, narkotyków, a także okaleczaniu ciała i próbach samobójczych.

- Zrobienie tego filmu to też część terapii - przyznał aktor. W filmie wypowiadają się jego żona i dzieci, którzy odsłaniają kulisy życia z człowiekiem chorym na depresję. Według Pantoliano problemem jest społeczna stygmatyzacja mimo rosnącej liczby ludzi zmagających się z dolegliwościami mózgu. Reżyser przytacza w filmie dane, z których wynika, że jeden na czterech Amerykanów cierpi na jakiś rodzaj choroby psychicznej. Ze stygmatyzacją wiąże się milczenie utrudniające diagnostykę. Dlatego film ma wartość przede wszystkim edukacyjną. - Jeśli znacie kogoś, kto musi zobaczyć ten film, przyprowadźcie go we wtorek - zachęcał reżyser podczas spotkania w Multikinie.

Natalia Grudzień

  • Transatlantyk Docs: "No kidding? Me too!", reż. Joe Pantoliano
  • kolejna projekcja i spotkanie z reżyserem: 11.08, g. 17, Multikino

Rowerowy rewolucjonista

Znajdująca się na pograniczu stanów Kolorado i Nowy Meksyk Dolina San Luis to jedno z miejsc, gdzie kumulują się wszelkiego rodzaju anomalie i zjawiska o paranormalnym charakterze. Przypomina ona słynne Ranczo Skinwalkera, gdzie ludzie widzieli UFO i obce istoty. Rdzenni Amerykanie wierzyli, że w dolinie tej znajdują się wrota do świata "gwiezdnych ludzi". W tym owianym tajemnicą miejscu w 2009 roku po raz ostatni widziano Mike'a Rusta, jednego z pionierów kolarstwa górskiego w USA. Uciekając przed światem, zdecydował on, że zamieszka na zupełnym odludziu, manifestując tym samym swoją niezależność.

Reżyser Nathan Ward dotarł do przyjaciół oraz rodziny kolarza. Przypomniał widzom postać Rusta, który na zawsze pozostanie w pamięci swoich fanów zapalonym rewolucjonistą z Butte. Wraz ze swoim partnerem skonstruował on nowy (dziś powszechny) rower górski. Model "Shorty" z krótką ramą, na grubych oponach, wyprzedzał swoje czasy. Reżyser namalował w filmie portret człowieka, który wolność cenił ponad wszystko, a za pomocą roweru chciał zmieniać świat.

Monika Nawrocka-Leśnik

  • Transatlantyk Sport: "The Rider and the Wolf", reż. Nathan Ward
  • kolejna projekcja: 12.08, g. 22.30, Kino Muza

Nawróceni na atom

"Obietnica Pandory" to dokument Roberta Stone'a, reżysera od lat robiącego filmy na tematy związane z ekologią. Przez większość życia Stone był również aktywnym działaczem ruchu na rzecz ochrony środowiska, przeciwnym energetyce jądrowej. Jego postawa zmieniła się, gdy zrozumiał, że energetyka jądrowa stanowi obecnie jedyną alternatywę dla energii pozyskiwanej ze spalania źródeł kopalnych. I jako taka pozwala na rzeczywiste zmniejszenie emisji CO2 i ograniczenie zgubnego wpływu działalności człowieka na klimat. Zielona energia z wiatraków czy paneli fotowoltaicznych - jak wynika z filmu - nie jest w stanie sprostać rosnącym zapotrzebowaniom ludzkości na energię. 

W "Obietnicy Pandory" rozmówcami reżysera są - jak on sam - nawróceni na energetykę jądrową ekolodzy, publicyści i fizycy od lat zajmujący się tym tematem. Po kolei starają się prześledzić zagrożenia, które podnosi opinia publiczna: składowanie odpadów nuklearnych, nieprzewidziane awarie, promieniowanie, związki energetyki jądrowej z produkcją broni masowego rażenia.

O ile temat jest ważny, a główna teza filmu o jedynej alternatywie być może słuszna, o tyle drażni sposób prezentacji problemu. Brak w filmie wyważonej opinii drugiej strony wciąż nieprzychylnej atomowi. Nie zastąpią jej obrazki z wieców, na których rozkrzyczani ekolodzy wyrzucają z siebie nieprawdziwe twierdzenia o milionach ofiar. Film nie przekona przeciwników, nie stanowi też źródła wiedzy o samej energetyce jądrowej - jak na dokument o tematyce bądź co bądź naukowej zbyt mało w nim twardych danych. Jego zaletą natomiast jest to, że otwiera dyskusję, która w Polsce dopiero raczkuje.

Natalia Grudzień

  • Transatlantyk Edukacja&Inspiracje: "Obietnica Pandory", reż. Robert Stone
  • 8.08

Zakazana lekcja tolerancji

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Francji wydało oficjalny zakaz projekcji "Apostoła" - z obawy przed zamieszkami ze strony islamistów. Bez podobnych okoliczności odbyła się polska premiera filmu - w poniedziałek na Transatlantyku.

Bohaterem "Apostoła" jest Akim - dobrze zapowiadający się imam, wychowany w muzułmańskiej rodzinie, mocno zanurzonej w nauce Koranu. Ważną rolę odgrywa w niej brat matki - imam prowadzący szkołę koraniczną, w której jego siostrzeńcy pobierają nauki, przygotowujące ich do nowej roli. Kiedy jednak przypadkiem poznany Francuz zaprasza Akima na chrzest swojej maleńkiej córki, a w sąsiedztwie zostaje zamordowana córka księdza, cała budowana od pokoleń konstrukcja oddanego wyznawcy Allaha powoli zaczyna chwiać się w posadach.

Muzułmanin, który odwraca się od swojej wiary i zostaje chrześcijaninem, traktowany jest przez "swoich" jak zdrajca. Wielu apostatów przypłaciło konwersję śmiercią. Rodzina w pierwszym odruchu odwraca się od Akima, a dotychczasowi przyjaciele ze szkoły dla imamów - dotkliwie go biją. Ale z czasem odrabiają lekcję z tolerancji, czego dowodem jest ostatnia scena filmu: dwaj bracia wspólnie klęczą i modlą się - jeden słowami chrześcijańskiego "Ojcze nasz", drugi - recytując wersety Koranu. Ich modlitwy przenikają się, łączą i uzupełniają. Szkoda, że Francji, gdzie chrześcijaństwo i islam współistnieją ze sobą wśród napięć i niepokojów - nie dane było tego zobaczyć.

Sylwia Klimek

  • Transatlantyk Sacrum: "Apostoł", reż. Cheyenne Carron
  • kolejna projekcja: 14.08, g. 20, kino Rialto