Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Brzechwa na fali

Czy można zobrazować bajki-słuchowiska? Anna Augustynowicz spróbowała. Spektakl szczecińskiego Teatru Lalek "Pleciuga" został zaprezentowany w Poznaniu w ramach Biennale Sztuki dla Dziecka.

. - grafika artykułu
"Bajki samograjki" Teatru Lalek "Pleciuga". Fot. materiały prasowe

Na spektakl Anny Augustynowicz składają się teksty dwóch klasycznych bajek zaadaptowanych przez Jana Brzechwę: "Czerwony Kapturek" oraz "Kopciuszek". Swoistym interludium są z kolei wiersze artysty: "Na starganie" oraz "Entliczek pentliczek", które pozornie nie mają nic wspólnego z tymi historiami, jednak nadają przedstawieniu rytm. I to on właśnie z towarzyszącym mu rymem stanowią klucz do spektaklu. Nie są to zmagania głównych bohaterów tylko właśnie zabawa słowem, którą Brzechwa opanował do perfekcji.

Warzywa: chórem i na galowo

Augustynowicz uwypukliła w wybranych przez siebie utworach ich naturalną melodyczność - ton wierszy Brzechwy oraz stawiane w nich akcenty oraz pauzy. Z uwzględnieniem wszystkich językowych prawidłowości poprowadziła aktorów w scenach (początkowej i finałowej), kiedy cały zespół chórem recytował prowadzone przez warzywa dysputy na targowym straganie. Skromnie wówczas ubrani aktorzy (czarne sukienki i garnitury) wykonywali te same sekwencje ruchów, upraszczając w gestach i mimice wypowiadaną przez siebie opowieść.

Lekcja rytmiki i przerwa na film

W przypadku pierwszej bajki, czyli historii o Kopciuszku, do deklamacji z offu i kwestii wypowiadanych na żywo dołączone zostały proste dźwięki. W rękach artystów znalazły się m.in. klawesy i kastaniety, czyli elementarny zestaw instrumentów do rytmiki. W jego drugiej części natomiast, czyli w opowieści o Czerwonym Kapturku, wcielająca się w główną postać Paulina Lenart zagrała na basie, a dźwiękom gitary towarzyszyły instrumenty perkusyjne.

Czerwony Kapturek bezdyskusyjnie przyćmił formą Kopciuszka. Oprócz dużo bardziej zróżnicowanej muzyki, reżyserka wprowadziła również do tej części spektaklu animacje. Na krótkim filmie Czerwony Kapturek wędruje przez ciemny i niebezpieczny las, który po chwili zamienia się w równie ponury szereg bloków. Rozmowa niewinnej dziewczynki ze zwierzęciem wyświetlona zostaje w formie chmurek dialogowych - jak podczas internetowego czatu. Te oczywiste odniesienia do współczesnych problemów świadczą o ponadczasowości bajki. Jednak wydaje mi się, że zabiegi te nie są zrozumiałe dla maluchów, które stanowią docelową grupę odbiorców spektaklu.

Dryfowanie na oceanie

Augustynowicz jak zawsze bazuje na oszczędnej scenografii. Na scenie oprócz podestu jest tylko kilka czarnych krzeseł, których kolor przełamuje od czasu do czasu czerwień i błękit elementów kostiumów. Czyni to z przedstawienia - z założenia dla dzieci - spektakl dla widzów starszych, którzy by zanurzyć się w jakieś historii, nie potrzebują aż tak wielu bodźców. Z Brzechwy został tylko tekst, a jego kolorowy i wesoły świat gdzieś zniknął. Nie pomogły nawet wykonane z tektury czapki-muchomorki, które na głowy założyły aktorki. Być może odbiór byłby inny, gdyby artyści nie byli tak poważni. Rozbawił mnie w zasadzie tylko Rafał Hajdukiewicz (rola narratora i kilka partii Czerwonego Kapturka) - postacie grane przez niego pomimo tej scenicznej monochromii były najbardziej barwne. 

Propozycja Anny Augustynowicz w niczym nie przypomina większości realizacji dla dzieci. Oczywiście nie ma w tym nic złego, bo twórcy naprawdę potraktowali małego widza jak równego sobie. Ale z drugiej strony, każdy wiek rządzi się swoimi prawami. Siedzące obok mnie maluchy były po pewnym czasie nieco znudzone, bo proponowana przez artystów forma przypominała bądź co bądź słuchowisko. Twórcy udowodnili, że mają poczucie rytmu, jednak w przypadku scenicznej realizacji bajek, które zwykle czyta się na dobranoc, proporcję pomiędzy słowem/dźwiękiem a obrazem jest bardzo trudno zachować. Artyści zdecydowali jednak, że zabiorą widzów w podróż pełną dźwięków, wpisując się tym samym idealnie w tegoroczne biennalowe hasło. I tak około godziny dryfowaliśmy na Ocenie Muzyki.

Monika Nawrocka-Leśnik

  • "Bajki samograjki" Teatru Lalek "Pleciuga" w Szczecinie
  • reżyseria: Anna Augustynowicz
  • Biennale Sztuki dla Dziecka
  • Scena Wspólna
  • 18.06