Kultura w Poznaniu

Varia

opublikowano:

Przy strażnicy pożarowej

Średniowieczne mury miejskie to historyczne świadectwo dalekiej przeszłości Poznania. Zapraszam na spacer wzdłuż murów, połączony z wizytą na skwerze Włodzimierza Dworzaczka.

. - grafika artykułu
fot. Szymon Mazur

Do naszych czasów przetrwało zaledwie kilka krótkich odcinków dawnych murów miejskich. Najlepiej zachowana i najdłuższa jest część przy strażnicy Państwowej Straży Pożarnej. Niewielki odcinek murów można zobaczyć na tyłach Muzeum Narodowego, a trzeci, najkrótszy, u wylotu ul. Wrocławskiej, przy parku Chopina. Spacer śladami murów miejskich rozpoczynamy u wylotu ul. Wronieckiej, w pobliżu synagogi. Pod naszymi stopami, przykryte metalowymi kratownicami, znajdują się zakonserwowane i wyeksponowane fundamenty murów. Więcej zobaczymy, gdy udamy się wąskim chodnikiem w kierunku pl. Wielkopolskiego. Mała tabliczka z nazwą i wielka tablica z regulaminem informują, że jesteśmy na skwerze Włodzimierza Dworzaczka.

Obok skweru znajdują się zrekonstruowane: Baszta Strażacka i Baszta Katarzynek. W ceglanych ścianach są otwory obserwacyjno-strzelnicze, jest też krenelaż, czyli zęby, które obowiązkowo wieńczą wszelkiego rodzaju mury obronne. Relikty murów zostały odkryte w czasie wykopalisk archeologicznych w 2001 roku, po czym wzmocniono je i częściowo nadbudowano. W 2008 roku otwarto ścieżkę turystyczną prowadzącą wzdłuż murów. Skwer Włodzimierza Dworzaczka rozciąga się na odcinku ścieżki od ul. Wronieckiej aż do komendy straży. To niewielki zielony zakątek, porośnięty krzewami i okazałymi drzewami, położony między murem zewnętrznym i wewnętrznym.

Co ciekawe, mury te biegną pomiędzy starą, zabytkową strażnicą i nowym budynkiem z garażami straży pożarnej, co - jak się wydaje - wcale strażakom nie przeszkadza. Jeśli mamy szczęście, spacerując wzdłuż murów, zobaczymy nowoczesne wozy gaśnicze czekające na wyjazd na akcję albo strażaków ćwiczących manewry podnośnikiem koszowym. Okalające skwer budynki straży są piękne, wartościowe architektonicznie i zasługują na specjalną uwagę (i osobny artykuł). Kilka razy w roku można je zwiedzać, np. przy okazji strażackich festynów. Patronem skweru, na którym się znajdujemy, jest wybitny historyk, heraldyk, a przede wszystkim genealog, związany przez kilkadziesiąt lat z UAM, wychowawca wielu pokoleń studentów i badaczy.

Nazwa dla skweru została nadana uchwałą Rady Miasta Poznania z 10 czerwca 2014 roku. Krótki biogram prof. Dworzaczka znajduje się na tablicy umieszczonej na skwerze, ale warto dowiedzieć się o nim więcej: urodził się w 1905 w Mińsku, w 1935 roku uzyskał doktorat na Uniwersytecie Poznańskim. Po wojnie wrócił do Poznania. W 1968 roku został profesorem zwyczajnym UAM, a w latach 1958-1975 kierował Zakładem Historii Polskiej. Był autorem kilkudziesięciu publikacji historycznych, w tym pionierskiego podręcznika Genealogia. Zmarł 23 września 1988 roku. Jest pochowany na cmentarzu na Miłostowie. Nasz krótki spacer kończymy nad zachowaną częściowo, ale ciągle potężną basztą armatnią. Stoi ona na skwerze Romana Wilhelmiego, któremu poświęcę osobny odcinek tego cyklu.

Szymon Mazur

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021