Kultura w Poznaniu

Varia

opublikowano:

À propos

Skwer przy ul. Towarowej od niedawna nosi imię Henryka Derwicha, wybitnego poznańskiego rysownika.

. - grafika artykułu
Skwer Derwicha, fot. Grzegorz Dembiński

17 maja Rada Miasta Poznania przyjęła uchwałę o nazwaniu skweru przy ul. Towarowej imieniem Henryka Derwicha. Jego rysunki satyryczne, karykatury, portrety i kolaże publikowane m.in. w "Głosie Wielkopolskim" i "Expressie Poznańskim" przez kilkadziesiąt lat rozśmieszały czytelników i skłaniały do refleksji. Często tylko dla nich kupowało się gazety. Młodszym warto przypomnieć tę ciekawą postać o niezwykłej kreatywności, pomysłowości i niezmierzonym poczuciu humoru.

Henryk Derwich urodził się 23 października 1921 roku w Sulminie (powiat kartuski). Walczył w kampanii wrześniowej 1939 roku w 69. Pułku Piechoty Armii "Poznań". Został ranny 6 września pod Kutnem, po czym, po wycofaniu na Kresy Wschodnie, został wzięty do niewoli przez Rosjan. Udało mu się uciec z obozu i przedostać do rodziny, która wtedy mieszkała w Wielkopolsce, wcielonej przez Niemców do Rzeszy. Krótko mieszkał w Gnieźnie, skąd przeprowadził się do Leszna. Stamtąd został wywieziony na roboty przymusowe w głębi Niemiec, co było "szczęściem w nieszczęściu", bo udało mu się przeżyć wojnę.

W 1946 roku, będąc w obozie przejściowym dla dipisów (displaced persons - osoby przesiedlone), pełnił funkcję instruktora kulturalno-oświatowego. Zadebiutował wtedy, publikując rysunki satyryczne w amerykańskiej gazecie "At Ease. The Go Devil Weekly Pictorial" wydawanej w amerykańskiej strefie okupacyjnej. Chociaż Amerykanie proponowali mu wyjazd do USA, a nawet pracę w studiach Disneya, wrócił jednak do Polski, do której bardzo tęsknił.

Trafił najpierw do Warszawy, gdzie w 1947 roku opublikował swe pierwsze rysunki w warszawskim "Expressie Wieczornym". Po kilku latach wrócił jednak do rodzinnej Wielkopolski i w 1954 roku ukończył Państwową Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych w Poznaniu na kierunku architektura wnętrz. Poznał tam swoją żonę - Stefanię Cholewczyńską, z którą wziął ślub w 1956 roku.

Związał się na lata z Poznaniem. Podjął współpracę z "Głosem Wielkopolskim", a później także z "Expressem Poznańskim", w którym rysował przez... 30 lat. Współpracował z wieloma innymi gazetami lokalnymi i ogólnopolskimi, m.in. z "Gazetą Poznańską", "Dziennikiem Zachodnim" i "Szpilkami". Rysował także dla czasopism wychodzących za granicą. W latach 1957-1960 współtworzył wydawany wraz z "Głosem" tygodnik satyryczny "Kaktus". Pracował w Telewizji Poznań, projektując i rysując dla programów Niedzielna Biesiada i Co to jest?.

Swój ogromny talent prezentował także jako "szybkorysujący", tworząc błyskawiczne humoreski na estradzie, m.in. u boku Violetty Villas i Krzysztofa Komedy Trzcińskiego. Rysował też w pawilonie amerykańskim Targów Poznańskich czy w kabarecie literackim Poznańskie Koziołki, a nawet dla pasażerów statku TSS Stefan Batory!

Henryk Derwich był artystą zaangażowanym, wrażliwym i uważnym. Często tworzył plakaty i rysunki w ramach akcji społecznych. Był m.in. autorem logo znanej akcji "Stop! Dziecko na drodze!" (dziecko z tornistrem), przez wiele lat widocznej na ulicach. Projektował też znaczki, plakaty, zakładki do książek, plany lekcji, broszury i ulotki dotyczące bezpieczeństwa drogowego. Okazjonalnie ilustrował również książki.

Niezapomniany jest jego rysunkowy cykl À propos w "Expressie Poznańskim", w którym krytykował rozmaite kurioza okresu PRL-u. Satyryczną kreską wytykał niedoróbki budowlane, braki w gastronomii czy absurdy w komunikacji publicznej. Jego córka wspomina, że często wizyta z tatą w sklepie czy kawiarni kończyła się wpisem do księgi skarg i zażaleń, a dzień później w "Expressie" pojawiał się komentarz rysunkowy do tego zdarzenia. Henryk Derwich był rozpoznawalny na ulicach i często proszony o wykonanie rysunku na poczekaniu. Lubił dzieci i chętnie rysował dla nich, co wykorzystywały, prosząc, by narysował scenkę, portret lub karykaturę.

Henryk Derwich zmarł 13 października 1983 roku w wieku zaledwie 62 lat. Został pochowany w Alei Zasłużonych cmentarza na Junikowie. Od 30 czerwca 2022 roku mamy w Poznaniu specjalne miejsce, w którym go upamiętniono. Jest to skwer jego imienia powstały z inicjatywy córki - Małgorzaty Derwich-Paweli, wspartej przez grupę miłośników gwary poznańskiej. Otwarcia skweru i odsłonięcia tablicy pamiątkowej dokonała inicjatorka wraz z Grzegorzem Ganowiczem, przewodniczącym Rady Miasta Poznania.

Skwer Henryka Derwicha to niewielki, ale bardzo ładny i zadbany teren zielony położony przy ul. Towarowej w pobliżu ul. Składowej, tuż obok "poznańskiego downtown" - wyspy wieżowców firmy Ataner. Po jednej stronie otaczają go wysokie, nowoczesne wieżowce, po drugiej stoją stare kamienice, na których tu i tam widać jeszcze ślady po pociskach z walk w 1945 roku. Skwer ma powierzchnię 1200 m kw., obsadzony jest cisami, tujami, wiśniami i klonami. Co ważne, tym razem zadbano, by patrona upamiętniała nie tylko tabliczka informacyjna na słupku, ale także pokaźnych rozmiarów panel informacyjny. Ufundował go sponsor - firma Ataner. Na tablicy, co bardzo ważne w przypadku tego patrona, umieszczono kilka wybranych i... wybornych rysunków Derwicha.

Warto się wybrać w to miejsce, by zobaczyć kilka wspaniałych graficznych humoresek i przypomnieć sobie niepowtarzalną "krytyczną" kreskę tego artysty. Jestem pewien, że każdego, kto po raz pierwszy zetknie się z jego rysunkami, zaskoczy niebywała umiejętność skomentowania każdej, nawet najbardziej skomplikowanej sytuacji czy wydarzenia jednym prostym rysunkiem zbudowanym z kilkudziesięciu kresek, przedstawiającym najwyżej dwie lub trzy postaci i krótki, trafiający w sedno, komentarz.

Rodzina artysty przekazała kolekcję jego rysunków (około 2 tys. prac) Bibliotece Uniwersyteckiej w Poznaniu, która teraz opiekuje się zbiorami i prezentuje je na licznych wystawach.

Szymon Mazur

@ Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022