To nie są pożółkłe karty historii

- Kanada dojrzała do tego, żeby zmierzyć się ze swoją przeszłością - mówiła na spotkaniu wokół reportażu 27 śmierci Toby'ego Obeda, jego autorka Joanna Gierak-Onoszko. Jej zdaniem jest ona o krok dalej od Polski po ubiegłorocznej premierze filmu braci Sekielskich. - Jakby przeszli z Tylko nie mów nikomu do "powiedzmy wszystkim" - dodała. 

fot. Monika Nawrocka-Leśnik - grafika artykułu
fot. Monika Nawrocka-Leśnik

Ostatnią ze szkół z internatem o jakich pisze, zamknięto w Kanadzie latem 1996 roku.  - To było dosłownie przed chwilą - mówiła na spotkaniu Joanna Gierak-Onoszko, autorka reportażu 27 śmierci Toby'ego Obeda. Od połowy XIX wieku umieszczono w nich 150 tysięcy inuickich dzieci. Często zabierano je od rodziców, tak jak stały. Szkołę zaczynały w wieku kilku lat. Kończyły, mając kilkanaście. Odbierano im imiona, nadawano numery. Brutalnie okradano z kultury i języka.

Gierak-Onoszko spędziła z rodziną w Kanadzie kilka lat. - Ten kraj mierzy się teraz ze swoją trudną przeszłością. Z krzywdami, jakie systemowo i systematycznie zadawał rdzennej społeczności - opowiadała. Kanada rachunek sumienia zrobiła dopiero przy okazji swoich 150 urodzin. Chwilę wcześniej zebrano i opracowano zeznania absolwentów szkół z internatem, tzw. ocaleńców.  - To wymagało niezwykłej odwagi Kanadyjczyków - stwierdziła autorka. Dyskusja o tym, co się stało, jest wciąż żywa. Temat zajmuje polityków, nie schodzi z pierwszych stron gazet. - Dyskutowana jest kwestia tożsamości, kwestia indiańska - wyjaśniała dalej.

Przełomem w historii Kanady był 2015 rok, kiedy wiele z tych informacji ujrzało światło dziennie. Proces ten jednak zaczął się dużo wcześniej, kiedy państwem rządził ojciec obecnego premiera. - Trudeau zauważył wtedy, że to się nie sprawdza. Że szkoły, które mają europeizować rdzenne dzieciaki, nie tylko nie produkują posłusznych obywateli i robotników, ale tak naprawdę otwierają kolejne pokolenia na traumę. Że ocaleńcy z tych szkół nie tylko nie wzmacniają kanadyjskiej gospodarki, ale są dla niej ciężarem. Bo najczęściej nie byli oni w stanie podjąć pracy ani założyć rodziny. A jak ją zakładali, to często tracili. Popadali w nałogi - tłumaczyła reportażystka. Ten eksperyment zwyczajnie się nie udał. - Cierpienia ludzkiego nie da się zmierzyć - mówiła.

Szkoły z internatem dla rdzennych dzieci stworzone zostały przez rząd kanadyjski, prowadził je natomiast kler katolicki i protestancki. Dopiero po ogłoszeniu raportu Komisji Prawdy i Pojednania okazało się, jak wielka jest skala zaniedbań i krzywd, jakie miały w miejsce w  tych ośrodkach. - Doszło wtedy do odwrócenia władzy w Kanadzie - tłumaczyła. - Liberałowie wygrali wybory. I rządzą już drugą kadencję - dodała.

W Europie historia ta nie jest dostatecznie znana. Ale Kanada szuka różnych sposobów na mówienie o tej traumie. Cały czas rejestruje się wspomnienia ocaleńców. Powstają książki, filmy. Kierowane są do różnych odbiorców, zarówno dorosłych, jak i dzieci. - We wrześniu, na początku roku szkolnego dzieci mają "dzień pomarańczowej koszulki". Zachęcane są do przyjścia do szkoły ubrane na pomarańczowo. To jest wstęp do tego, żeby opowiedzieć historię dziewczynki, która w latach 70. trafiła do szkoły z internatem, gdzie zdarto z niej pomarańczową koszulkę i przebrano w fartuch z naszytym numerem - opowiadała. Zaznaczyła przy okazji, że "to nie są pożółkłe karty historii". - To nasi sąsiedzi, nauczyciele, kierowcy tramwajów, którymi codziennie dojeżdżamy do pracy - wyliczała.

Na reportaż Gierak-Onoszko składa się nie tylko historia tytułowego Toby'ego Obeda. To dziesiątki spotkań, wiele postaci. - Niektóre opowieści nie zostały opublikowane, autorka nie dostała zgody. Niektóre z rozmów na dobre się nie zaczęły, ponieważ autorka czuła, że wyrządzi nimi krzywdę ocaleńcom. - Doszło do pozwu zbiorowego. Ofiary pozwały rząd federalny, swoją ojczyznę, przedstawicieli kościoła, organizacji, które prowadziły szkoły. Do procesu jednak nie doszło. Podpisano ugodę. Wypłacono prawie dwa miliardy kanadyjskich dolarów rekompensaty, ale nikt nie przyznał się do winy, nikt odpowiedzialności nie poniósł - opowiadała na spotkaniu. - Mamy pokrzywdzonych, ale nie mamy krzywdzicieli - dodała.

Gierak-Onoszko zatroszczyła się o czytelnika, była z nim szczera. Historia przez nią opisana nie jest ani biała, ani czarna, jest w niej dużo szarości. - W kraju przybywa emigrantów i oni nie poczuwają się do winy - mówiła. - Co z tym zrobić? Kanada nie wie. Narracja lewicowa jest dominująca, ale nie jedyna.

Ważką sprawą jest też kwestia kościoła katolickiego, milczącego, ale kluczowego bohatera tej opowieści. Autorka próbowała skontaktować się z jego przedstawicielami, jednak bez powodzenia. - Kanada przeprasza, przepraszają kolejni premierzy, organizacje, które prowadziły szkoły, a kościół katolicki nadal nie. To milczenie papieża Franciszka, do którego pielgrzymował premier Trudeau, wybrzmiewa bardzo głośno - tłumaczyła. Przy okazji wspomniała o "cudzie reporterskim", jaki ją spotkał po tym, jak jednej z bohaterek papież Franciszek zamknął drzwi przed nosem. Miała z nim rozmawiać o pedofilii w kościele. - Polski czytelnik ma okazję poznać jej historię jako pierwszy - powiedziała autorka.  Sytuacja, jaka miała miejsce w Watykanie, doprowadziła do tego, że Evelyn wystąpiła w książce pod własnym nazwiskiem. - Wszyscy bohaterowie są do "zgooglowania". Mogą ich państwo zobaczyć, sprawdzić jak się mają - zachęcała autorka.

Wiemy, jak książka odebrana została w Polsce. - Napisać książkę jest łatwo, ale zderzyć z oczekiwaniami czytelników, takich, którzy są przygotowani bardziej niż autor, już nie. Warto pracować rzetelnie - mówiła Gierak-Onoszko. Jak zareagowała Kanada? - Z dużą ostrożnością. To nie jest tak, że oszalała z radości, że w Polsce ukazała się książka na ten temat - przyznała reportażystka, nie ukrywając, że marzy o tym, by 27 śmierci Toby'ego Obeda ukazało się na północnoamerykańskim rynku. - Książka była pisana tak, żebym mogła spojrzeć w twarz moim bohaterom.

Monika Nawrocka-Leśnik

  • spotkanie z Joanną Gierak-Onoszko wokół reportażu 27 śmierci Toby'ego Obeda, z cyklu Czytnik
  • Teatr Nowy
  • 3.02

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020