Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Tęsknota za różowymi słoniami

Według Słownika języka polskiego PWN dyplomacja to "działalność przedstawicieli danego państwa reprezentujących jego interesy za granicą; też: instytucje, urzędy oraz ich pracownicy zajmujący się taką działalnością", a także "umiejętność zachowania się w trudnej sytuacji tak, aby nikogo nie urazić i osiągnąć zamierzony cel".

j - grafika artykułu
fot. Andrzej Majos

Ćwiczenia z dyplomacji, które debiutowały w ostatni weekend w Republice Sztuki Tłusta Langusta, a które są efektem wspólnej pracy artystów oraz artystek z Ukrainy i Teatru Usta Usta Republika, nie są spektaklem wygodnym i komfortowym. To, co dzieje się na scenie, nie jest oddzielone niewidzianym murem od publiczności, która stawiana jest jedynie w roli obserwatora - owszem, przeżywającego, jednak w dużym stopniu mającego ten przywilej, jakim jest poczucie bezpieczeństwa. Już przed wejściem każdy zaczyna zdawać sobie sprawę, że stanie się uczestnikiem bądź świadkiem pewnych zdarzeń, że dojdzie do jakiejś interakcji i że pojawi się konieczność odpowiedzi na to, co się dzieje wokół. Każda osoba, która zdecydowała się wziąć udział w tym przedstawieniu, otrzymuje bowiem szarfę z wypisanym na niej jednym słowem. Widzowie zostają tym samym przydzieleni do określonej grupy, w tym wypadku komisji, o czym dowiadują się już po chwili. Co będzie dalej?

Niepewność zaczyna być przykrywana niezobowiązującymi rozmowami i żartami w towarzystwie wszystkich zgromadzonych, którzy wchodząc do sali, zajmują wskazane im miejsca. Jest zabawnie, bo przecież śmiech rozładowuje wszystkie napięcia. Jest też bezpiecznie - przecież ktoś ma nad tym wszystkim kontrolę, ktoś sprawuje pieczę, ktoś nas zagaduje i nie pozwala nadmiernie przejąć się sytuacją. W końcu jednak milkną głosy. Zapada cisza. Opowiedziana zostaje historia o różowych, rozmarzonych słoniach. O rzeczach, których już nie ma, bo komuś i gdzieś te różowe słonie zwyczajnie przeszkadzały. I nagle przestaje robić się śmiesznie. Za dużo analogii, zbyt jasna symbolika, rzeczywistość dopomina się o to, by sobie o niej przypomnieć. Wyznaczone komisje, a więc komisja ds. cywilizacji, współpracy, ładu, demokracji i pokoju, będą musiały sprawdzić, zapoznać się z sytuacją, odwiedzając kolejne pomieszczenia i konfrontując z tym, co tam zastaną.

Co ciekawe, z jednej strony chroni je immunitet, dzięki któremu znajdują się pod ochroną, z drugiej jednak - w aspekcie jak najbardziej ludzkim - nie chroni ich nic. A pojęcia, jakimi się obwarowują, te wszystkie definicje i górnolotne słowa, w chwili realnego zagrożenia, nazywanego powszechnie i zgodnie z poprawnością sytuacją nadzwyczajną, właściwie tracą na znaczeniu. Należą niejako do innego świata - tego, który przez szybę przygląda się zdarzeniom dziejącym się tak blisko, w sąsiedztwie. Świata, który - owszem - pochyla się nad losem ludzi krzywdzonych, jednak nie jest do końca i nigdy nie będzie w stanie wyobrazić sobie tego, co przeżywają.

Nie oceniałabym jednak Ćwiczeń z dyplomacji jako przytyku w naszą stronę. Nie widzę tu  oskarżycielskiego palca, a raczej zachętę do konfrontacji z tym, o czym czytamy w gazetach, co oglądamy w telewizji i śledzimy w internecie. To również próba wskazania pewnych mechanizmów społecznych. Bo w jakiś sposób ta powszechność informacji i ich stałe aktualizowanie powoduje, że pewne rzeczy zaczynają powszednieć. Nieważne jak bardzo są doniosłe i tragiczne. Autorzy i autorki tej sztuki zdecydowali się jednak przebić przez tak powstałą skorupę. Nie zmuszają co prawda widzów do wcielenia się w role ofiar, ale do przyjrzenia się sytuacji z bliska w różnych kontekstach już tak. Sam fakt, że akcja rozgrywa się poza sceną, w pomieszczeniach, które do niej przylegają, nosi już znamiona aktywności i zaglądania tam, gdzie zazwyczaj zajrzeć nie można.

Kolejność wchodzenia do konkretnych pomieszczeń jest, jak się zdaje, przypadkowa. Każda komisja musi wejść do kliniki psychiatrycznej; kościoła; piwnicy, która stała się schronem, a także stanąć w kolejce po jedzenie i ubrania rozdawane potrzebującym; zobaczyć pracę reportera fotografującego martwą kobietę i zmierzyć się z surową urzędniczką. Członkowie i członkinie komisji są świadkami badania, jakiemu podlega kobieta, która przeżyła traumę. Lekarz patrzy na nią jak na obiekt oględzin i medycznych analiz, beznamiętnie oceniając stan jej zdrowia i przedstawiając efekty zdarzeń, jakich stała się ofiarą. Jego neutralna, pozbawiona emocji, profesjonalna postawa kontrastuje z tym, co sobą przedstawia i o czym mówi kobieta.

W piwnicy czujemy niepokój. To, co odróżnia nas jednak od tych, dla których stanowi faktyczne schronienie, to fakt, że po zapoznaniu się z panującymi tam warunkami będziemy mogli to miejsce opuścić. Podobnie zresztą jak kolejkę po środki pilnej potrzeby. Przecież ich nie potrzebujemy. Jest nam nieswojo i czujemy się nie na miejscu, ale możemy wyjść z tego przepełnionego starymi rzeczami pokoju. Co prawda mierzi nas zachowanie fotografa, ale kiedy prosi nas, abyśmy odsunęli rękę z twarzy kobiety, aby mógł zrobić lepsze zdjęcie - robimy to. W ciszy i z ulgą żegnamy niesympatyczną urzędniczkę. Z pozycji obserwatorów przyglądamy się dramatycznej scenie w kościele, nie do końca dając sobie sprawę z rozdarcia, jakie powoduje wiara w zetknięciu z tragedią. Co z nią zrobić? Jak przez jej pryzmat tłumaczyć rzeczywistość, która przytłacza?

Całość wieńczy audiencja z przywódcą. Tak, tym przywódcą, który nie tyle sprowokował dramatyczne wydarzenia, co świadomie obmyślił i wcielił w życie plan, który właśnie takie miał przynieść skutki. Jakie procedury dyplomatyczne wykorzystać przy tej okazji? Czy silenie się na dyplomację i trzymanie emocji na wodzy ma w ogóle jakiś sens? Czy przynosi takie rezultaty, jakich byśmy oczekiwali? Ba, czy jest uzasadnione w każdym przypadku?

Trudno odpowiedzieć na te pytania, ale może najważniejsze jest to, aby w ogóle je sobie zadawać? I żeby mimo tego, że pewnej bariery zrozumienia nie jesteśmy w stanie przekroczyć, mieć świadomość, że za tą granicą dzieją się rzeczy, o których trzeba pamiętać. Trudno o bardziej uniwersalny przekaz.

Justyna Żarczyńska

  • Spektakl Ćwiczenia z dyplomacji
  • Republika Sztuki Tłusta Langusta
  • 27.11

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022