Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Selekcja była ostra

22 sierpnia 1922 roku na poznańskiej Cytadeli rozpoczęła działalność policyjna szkoła tresury psów. Wśród jej absolwentów był m.in. Wilczek, który wytropił aż 90 sprawców poważnych przestępstw.

. - grafika artykułu
Psy policyjna z ośrodka szkoleniowego na Cytadeli i ich opiekunowie. Fot. ze zb. Muzeum Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu / cyryl.poznan.pl

Biorąc pod uwagę sytuację międzynarodową, w jakiej po odzyskaniu niepodległości znalazła się Polska, aż trudno uwierzyć, że myślano wtedy u nas o sprawach tak prozaicznych jak psy służbowe i ich tresura. A o tym, że myślano, świadczy fakt, że w Wojsku Polskim zespół szkolący psy meldunkowe utworzono już w 1919 roku przy Batalionie Telegraficznym w Poznaniu. W tym samym roku także Żandarmeria Wojskowa uruchomiła w Kielcach ośrodek tresury. Został on jednak już po trzech miesiącach zlikwidowany, bo zdecydowano o rozpoczęciu szkolenia psów na większą skalę, i to na szczeblu centralnym.

Zadanie to powierzono Policji Państwowej, która uruchomiła przy ul. Powązkowskiej na warszawskiej Woli zakład hodowli i tresury. Jego kierownikiem został twórca polskiej kynologii policyjnej - Alojzy Grimm, były żołnierz armii austriackiej, postać niezwykle ciekawa i o ogromnych zasługach dla bezpieczeństwa państwa. To on pozyskał pierwszych 20 psów i rozpoczął z nimi kurs tresury. Odrodzone państwo było biedne, a stał przed nim ogrom zadań. To m.in. dlatego tresura i hodowla psów służbowych ruszały opornie. Brakowało pieniędzy, fachowców, odpowiednio inteligentnych i zdrowych psów, a do tego w 1920 roku prawie połowę żywego inwentarza zabiła epidemia.

Warunki pracy z psami w Warszawie były nie najlepsze, dlatego zdecydowano o przeniesieniu jednostki tresury do Poznania. Tutaj był bowiem teren wyśmienicie nadający się do takich celów. Policja dostrzegła potencjał poznańskiej Cytadeli, czyli Fortu Winiary, będącego we władaniu wojska, ale znajdującego się w środku miasta, a jednocześnie odseparowanego od niego wysokimi murami, dzięki czemu chroniony był przed wścibskim wzrokiem osób niepowołanych (np. agentów obcego wywiadu). Zapewne brano też pod uwagę, że dzięki muro, szczekanie psów nie będzie przeszkadzało mieszkańcom okolicznych domów.

Ośrodek pod nazwą Tresura Psów Policyjnych Komendy Głównej Policji Państwowej rozpoczął działalność 22 sierpnia 1922 roku, oczywiście pod kierownictwem Alojzego Grimma. "Rzeźnia miejska oddaje mi odpadki dla psów po cenach tak przystępnych, że utrzymanie zakładu kosztuje teraz o wiele mniej, aniżeli kosztowało w Warszawie pół roku temu, gdy nie było jeszcze takiej drożyzny" - mówił Grimm w wywiadzie dla "Kurjera Poznańskiego". Wojsko przekazało policji teren i budynki, a w grudniu w Forcie Winiary szkolono już 40 psów, głównie owczarków niemieckich i dobermanów. W tym czasie koszt nabycia i wyszkolenia jednego psa wraz z przewodnikiem zamykał się w granicach 3-5 tys. złotych. Kurs trwał 7 miesięcy, a zajęcia odbywały się w g. 7-17, z przerwą obiadową. W godzinach wieczornych przewodnicy chodzili na wykłady dotyczące budowy psa, pielęgnowania, żywienia, hodowli, tresury i właściwości poszczególnych ras. Szkolono równolegle zwierzę i jego przewodnika. Celem było takie ułożenie psa, by był posłuszny, umiał pracować węchem oraz był sprawny fizycznie.

Od przewodnika wymagano, by rozumiał psa, znał jego charakter oraz sposób reagowania. Do tresury w służbach mundurowych dopuszczano przedstawicieli pięciu ras: owczarki alzackie, airedale teriery, brodacze monachijskie, boksery i rottweilery. Instrukcja zaznaczała, że dla policji najlepsze są owczarki alzackie (ze względu na owłosienie - do służby na wsi) i dobermany (do służby miejskiej). Selekcja osobników do tresury była bardzo ostra. Specjalna komisja co rok objeżdżała Polskę i kupowała od ludności psy nie starsze niż 2,5 roku. Tresura zaczynała się od wychowania. Najpierw trzeba było oduczyć psa "narowów", np. obwąchiwania drzew i gonienia za innymi zwierzętami (psami, kotami). Uczono zaś chodzenia przy nodze, siadania, warowania, dawania głosu i pływania. Odbywały się też ćwiczenia zbiorowe (w oddziale).

Ćwiczono także różne rodzaje aportowania, czyli odnajdywania i przynoszenia zguby - min. aport zakopanego przedmiotu i aport z wody. Ważnym elementem szkolenia była praca węchowa i tropienie oraz pilnowanie przedmiotów i osób, a także eskortowanie i przytrzymywanie osoby zatrzymanej oraz obrona przewodnika i przyzwyczajanie do strzałów. Pies musiał rozróżniać strzały z broni policyjnej i broni "obcej", czyli używanej przez przestępcę. W przypadku ataku na przewodnika pies miał chwytać zębami za prawy nadgarstek napastnika. Ugryzienie takie było bardzo bolesne, ale jednocześnie łatwe do wyleczenia.

W pierwszych miesiącach kursu pies był stale ze swoim przewodnikiem. Ten mógł wydawać polecenia tylko ustnie. Kategorycznie zabronione było wymuszanie posłuszeństwa biciem. Po ukończeniu kursu odbywał się egzamin przewodników i pokaz tresury psów przed komisją ekspercką. Przewodnicy i psy otrzymywali świadectwa kwalifikujące do pracy. Wyszkolony pies wracał do komendy wojewódzkiej, w której służył przewodnik. Ośrodek szkolenia psów w Cytadeli działał przez 14 lat, do 1936 roku, gdy szkolenie psów przejęła Komenda Głównej Policji Państwowej w Warszawie. Zajęcia w stolicy ruszyły 6 czerwca 1936 roku w nowo wybudowanym zakładzie dla psów służbowych na Golędzinowie.

W Cytadeli Poznańskiej swoje psy tresowało także wojsko, straż graniczna oraz Korpus Ochrony Pogranicza. Na początku października 1925 roku do Poznania skierowano 6 żołnierzy KOP wraz z psami, a 18 kwietnia 1928 roku 8 funkcjonariuszy straży granicznej. Rok później powstał jednak odrębny ośrodek tresury psów granicznych w Górze Kalwarii, a w 1927 roku własny ośrodek utworzył także KOP. Straż graniczna i KOP wykorzystywały psy głównie w służbie patrolowej. Z kolei w wojsku wykorzystywano je m.in. w oddziałach łączności do przenoszenia meldunków, amunicji, gołębi pocztowych, a także rozwijania kabli telefonicznych, które zwierzęta ciągnęły na specjalnych wózkach.

Szymon Mazur

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022