Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Byt onkologiczny

Mapy naszych spektakularnych ciał Maddie Mortimer podejmują najbardziej nieuchwytny dla języka temat - choroby, odchodzenia, odczuwania bólu. Ryzykowny obszar działania literackiego jednak przejmuje, nie osuwa się w banał, nie stanowi doraźnego wyrażenia w poszukiwaniach estetycznych.  Agnieszka Wakulik, tłumaczka powieści, doprowadziła swoim wyczuciem, stylistycznym rozsądkiem, do tego, że czytelnik ma wrażenie polszczyzny, jaka w mówieniu o cierpieniu odsłania zupełnie nowe rejony, frazy, rytmy, wyrażenia.

Utrzymana w ciepłych, słonecznych kolorach okładka książki z grafiką siedzącej bokiem postaci. - grafika artykułu
Maddie Mortimer, "Mapy naszych spektakularnych ciał", fot. materiały prasowe

Mortimer oddała narrację swojej powieści bytowi onkologicznemu. Zdecydowała, by przestrzeń, dotychczas przedstawianą z perspektywy osoby cierpiącej, zmienić w mówienie tego, co nieuchronność chorowania stwarza. Taki zabieg wywołuje całą kaskadę literackiego eksperymentu. Nie wystarczają utarte schematy nazywania się postaci chorą, doświadczającą bólu. Zupełnie inaczej działa opowieść, gdy czytelnik styka się z perspektywą sprawczą, a nie jej logicznymi konsekwencjami. One pochodzić będą bowiem z porządku emocjonalnego, z dopasowywania odczuć i pojęć do sytuacji wykończenia, strachu. U Mortimer postacią jest byt, który te stany wywołuje. 

Rozładowane zostaje skojarzenie z nieustanną, syzyfową potrzebą dowodzenia, że choroba to niczyja wina. Mortimer tworzy nowy byt, oparty na zasadzie przymusowego tworzenia, a tym samym znosi literacki schemat opowiadania opartego na wzbudzaniu zaufania - że naprawdę boli, że jest nie do wytrzymania, że powoduje rozpacz. Wprowadzenie tej perspektywy językowej, odważne i niepewne przecież w odbiorze, bo eksperymentalne, powoduje, że bohaterka, Lisa, zostaje uwolniona od konieczności dzielenia się doświadczeniem chorowania, cierpienia. Nie podlega bezwzględnej weryfkacji adekwatności swoich odczuć.

Fikcja i kreacyjność powołanego nadawcy buduje nowy odbiór dyskusji o wrażeniach z chorowania. Na płaszczyźnie świata Mortimer istnieje przecież inny, stworzony siłą literacką podmiot, który potrafi to rozstrzygać.

Językowi przekładu udaje się też to, do czego w swoim ostatnim fikcjo-dzienniku dążyła Adrianna Alksnin. W wydanej w Ha!arcie prozie Na coś trzeba umrzeć zmagała się z osuwaniem się maladycznej metaforyki w banał, z trudnością stopniowania określeń takich jak "ból", "rozpacz", "strach", "cierpienie".  Agnieszka Wakulik, konsekwentnie wybierając trop gramatycznego "ono", tworzy językową przestrzeń z miejscem, w którym na nowo zaistnieć mogą natężenia pojęć. Humor, groteska, paradoks, pewna rzutkość i niezdycyplinowanie frazy podmiotu onkologicznego, jest tak dokładnie prowadzone, że pozwala odzyskać szczerość i realność przestrzeni bohaterki. Kontrast, wybitnie wytworzony na poziomie frazeologicznym i składniowym, na nowo oddaje godność chorowania bohaterce, odstępuje od roli metafizycznego kontrolera "dobrego stylu".

W Mapie naszych spektakularnych ciał, skupionej tak mocno na języku, działają jednak i napięcia fabularne i charakterologiczne. Gest i odwaga stworzenia obszaru odpowiedzialności za pospieszne, nadmierne, zbyt wczesne odchodzenie, w nowy, niewyeksploatowany sposób daje tematowi cierpienia szansę na emocjonalne, wnikliwe i niepospieszne opisanie.

Michał Pabian

  • Maddie Mortimer, Mapy naszych spektakularnych ciał
  • tłum. Agnieszka Wakulik
  • Wydawnictwo Poznańskie

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023