Blisko rok temu w rozmowie dla IKS-a i portalu Kulturapoznan.pl Ryszard Ćwirlej po raz kolejny zaznaczył, że nie napisał kilkunastu powieści, ale cały czas pisze jedną w odcinkach. I rzeczywiście tak jest. Seria kryminałów osadzona w czasach PRL to historia milicjanta Teofila Olkiewicza. Zapoczątkowana kilka lat temu seria z czasów II RP, z Antonim Fischerem w roli głównej, wydawała się być nowym wątkiem w twórczości autora, ale pojawiła się w niej postać Anastazego Olkiewicza - ojca Teofila. Od tej pory też obie epoki zostały ze sobą połączone.
Chronologicznie Ćwirlej najdalej zaprowadził bohaterów swojej historii do roku 1989. Jego najnowsza książka z kolei - Pójdę twoim śladem - jest... początkiem tej opowieści. Rozpoczyna się w kwietniu 1919 roku. Poznań jest już po zwycięskim powstaniu wielkopolskim, nowa polska rzeczywistość próbuje okrzepnąć, ale wielu nacjonalistycznie nastawionych Niemców nie może się z tym pogodzić. Od ogólnego kontekstu historycznego Ćwirlej stara się jak zawsze uciekać, koncentrując się na postawach i codziennym życiu mieszkańców (Polaków i Niemców), które wymykają się szablonowym ocenom "podręcznikowej" historii, a zwłaszcza "polityki historycznej". Dla narodowych ideologów sprawa jest prosta - nasi szlachetni, tamci źli. U Ćwirleja w różnorodnym jak zawsze kalejdoskopie postaci i charakterów mamy oczywiście wrednych, nacjonalistycznie nastawionych Niemców, pałających nienawiścią do "polskich świń". Są też jednak i nasi "patrioci", którym marzy się, aby po opuszczeniu Poznania przez Niemców wynieśli się jeszcze Żydzi, "bo oni to też prawie Niemcy", a także Ukraińcy i Rusini. "Patrioci", którzy twierdzą, że Litwa to nie kraj, lecz część Polski. I tak jak po obu stronach spotykamy ludzi opętanych nacjonalistycznym sekciarstwem, tak znajdujemy na szczęście osoby odległe od takich postaw. Przełom lat 1918/1919 dla wielu mieszkańców Wielkopolski był czasem wyboru, czy chcą być Polakami, czy Niemcami. Podobnie główny bohater musiał podjąć decyzję, czy chce być leutnantem Anthonem Fischerem czy porucznikiem Antonim Fischerem. Zdecydował się na polskość, mimo niemieckiego przodka, ponieważ uważał się za Polaka, ale "kwestia niemieckości czy polskości nigdy nie stanowiła dla niego jakiegoś poważnego problemu. Żył przecież w świecie, w którym Polacy i Niemcy mieszkali obok siebie, pracowali ze sobą, żenili się i tworzyli mieszane rodziny". Świętując hucznie 100-lecie odzyskania niepodległości, zapominamy, że skutkiem ubocznym był wzrost nastrojów nacjonalistycznych, cechujących się agresją wobec "obcych".
Do poznańskiego tygla Ćwirlej wprowadza polityczno-szpiegowską intrygę, w którą mimo woli wplątani są bohaterowie, stroniący od polityki, a za ojczyznę uważający raczej własną dzielnicę. Są nie tyle pomnikowymi bohaterami, co raczej antybohaterami, plebejuszami, podejrzanymi typami z półświatka, ale to właśnie z nimi autor wyraźnie sympatyzuje, ponieważ są bardzo odporni na ogłupiające ideologie.
Mateusz Malinowski
- Ryszard Ćwirlej "Pójdę twoim śladem"
- wyd. Czwarta Strona
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019