Ich projekt Lor to niewątpliwie jeden z najciekawszych zespołów na obecnej scenie muzycznej w Polsce, aktywnych w szeroko pojętych kręgach folkowych i indie popowych. Choć zespołów grających w podobnych klimatach mamy całkiem sporo, często mówi się, że nikt nie podchodzi do tego w tak specyficzny sposób jak one. Swoją muzyką dziewczyny potrafią wyczarować światy, które wciągają słuchacza bez reszty.
Chociaż zadebiutowały już w 2019 roku świetnie przyjętą płytą chamber folkową Lowlight, zawierającą takie perełki jak Matches czy Aquarius, to teraz możemy mówić o ich drugim debiucie - Panny młode to ich pierwszy materiał w pełni wydany w języku polskim. I choć pierwszy krążek miał wiele do zaoferowania, prezentując subtelny songwriting inspirowany muzyką folkową, gdzie skrzypce i pianino przypominają najlepsze momenty twórczości Toma Rosenthala czy Agnes Obel, wydaje się, że dopiero teraz słowa - tak ważne dla czterech artystek z Lor - zostały uwypuklone w odpowiedni sposób.
Dziewczyny podkreślają, że ich najnowszy album - równie wyciszający, estetyczny i harmonijny - nie jest jedynie zbiorem piosenek, ale manifestem młodego pokolenia, które pragnie zmieniać świat na własnych zasadach. "Zależało nam na tym, żeby pokazać okres wczesnych lat dorastania, jako to, czym faktycznie się dla nas okazały, czyli próbą zidentyfikowania siebie w świecie i wejścia w nowe role społeczne, naprawianie relacji rodzinnych, utratę starych znajomości, nostalgią związaną z dzieciństwem" - wyjaśniają dziś już dwudziestokilkuletnie kobiety, odnosząc się w tym również do konfrontacji z rzeczywistością po wyjeździe za granicę w młodym wieku.
Obecny okres opisują jako czas przejściowy - zawieszenie między młodością a dorosłością. I dlatego są przekonane, że to ich rówieśnicy znajdą najwięcej dla siebie na nowym albumie, ponieważ często zmagają się z podobnymi problemami. Czas, gdy kilka lat temu zakładały zespół, wspominają jako idylliczny. Teraz czują potrzebę konfrontacji z nową rzeczywistością, która stopniowo weryfikuje wcześniejsze przekonania. Ale przecież wszystko ma swój cel...
Muzycznie Panny młode to album, który wręcz kipi wielobarwnym, pastelowym folklorem - nie tylko polskim, słowiańskim, ale i amerykańskim - a trzeba przyznać, że tej czwórce Americana pasuje jak ulał. Tu na wszystko jest miejsce - na kameralne linie melodyczne, emocjonalne, rozbudowane aranże, piękne i bolesne ballady, ale i momenty, które sprawiają, że aż chce się potupać do rytmu. Kiedy senniejsze pejzaże Lor urozmaicane są elektronicznymi perkusjonaliami i soczystym basem, trudno się temu oprzeć. I ten słodko-gorzki manifest Mło (dość) z gitarą i smyczkami - być może najlepszy na płycie... Tak, Panny młode to jedna z tych płyt, którą z dumą możemy pokazać światu - posłuchajcie, a na pewno się nie zawiedziecie.
Sebastian Gabryel
- Lor
- 27.10, g. 19
- Blue Note
- bilety: 79 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023