Czysta psychodelia? Stoner rock? A może bardziej krautrock? Progres czy raczej doom? Na pewno "post-", tylko co? Z muzyką amerykańskiej grupy Elder dziennikarze muzyczni nigdy nie mieli łatwo. Bo jak trafnie opisać tak różnorodny, a jednocześnie tak spójny, gitarowy amalgamat? Dla słuchaczy to mniej istotne - najważniejsze, że ich twórczość naprawdę działa. Choć z drugiej strony nie ma wątpliwości, że załoga z Massachusetts, debiutująca w okolicach 2006 roku, zapewne nigdy nie trafi do ekstraklasy, w jakiej od lat grają takie sławy jak High On Fire czy YOB, nie wspominając o klasykach w stylu Kyuss.
Oczywiście może być im ciężko jedynie w kontekście popularności, bo zarówno od strony technicznej, jak i zwyczajnie "emocjonalnej", Elder nie ustępuje im w niczym. A to, że sobie i nam lubi robić trochę pod górkę, to już całkiem inna sprawa. "Jesteśmy trochę pomiędzy światami, ze stoner rockiem, psycho-rockiem i progresywnym rockiem. I dlatego sądzę, że z całą pewnością musi minąć sporo czasu, zanim zagramy na wielkich festiwalach, skierowanych do naprawdę szerokiej publiczności" - przyznał w jednym z niedawnych wywiadów wokalista i gitarzysta Elder, Nick DiSalva.
Metal poszukujący - to chyba najbardziej adekwatny termin, jakim można by opatrzyć każdy z dotychczasowych krążków ekipy DiSalvy, dziś tworzonej wspólnie z basistą Jackiem Donovanem, gitarzystą i klawiszowcem Mike'm Risbergiem oraz perkusistą Georg'em Edertem. Choć sam lider twierdzi, że Elder to nic innego jak (nie)zwykły rock'n'roll, taki opis może jednak nie wystarczać, mając na uwadze z jak potężnym brzmieniem mamy tu do czynienia. Choć ostatnie, "poboczne" dokonania zespołu, czyli EP-ka The Gold & Silver Sessions (2019) i nagrana jako Eldovar z grupą Kadavar płyta A Story of Darkness & Light (2021) to nieco mniejszy ciężar gatunkowy, jego solowe albumy to mocarność, która sprowadza nas na bardzo mroczne rejony. Takie, w których króluje piękna, ale jednak kakofonia.
Warto dodać, że zanim Elder wkroczy na scenę, by zaprezentować swoje najmocniejsze numery, wśród których na pewno nie zabraknie choćby utworów Embers czy Halcyon, nie wspominając o całej zawartości płyty Reflections of a Floating World (2017), wieczór rozkręci niezawodna ekipa Taraban. Po wydaniu debiutanckiego albumu How The East Was Lost, chłopaki poszybowali na samiutki szczyt polskiego hard rocka, nie tylko za sprawą mocy, ale i finezji, z jaką poczęstowali nas brzmieniami lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. I choć w kwestii odkrywczości krakowianie mogliby się od Elder sporo nauczyć, to nie oznacza, że ich muzyka nie dostarcza satysfakcji - jeśli lubicie pogrążyć się czasem w psychodeliczno-progresywnych riffach, to koncert również dla was!
Sebastian Gabryel
- Elder + Taraban
- 10.05, g. 19
- Pod Minogą
- bilety: 65 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022