"Myszki i wojna" w Teatrze Muzycznym [recenzja]

Już przed spektaklem we foyer Teatru Muzycznego można było zorientować się, że małych widzów czekają zarówno atrakcje teatralne, jak i pozateatralne. Przedpremierowe napięcie budowały: okolicznościowy mysi makijaż i opaski na głowę z uroczymi mysimi uszkami. Przedstawienie zaczęło się od minilekcji poświęconej muzyce. Czym jest muzyka, jak powstaje, jak działa ludzki głos i jakie są jego barwy oraz jakie mamy instrumenty i jak one brzmią? Oto pytania, na które dzieci otrzymały lekko i dowcipnie podane odpowiedzi. Przez blisko dwadzieścia minut Marta Saciuk-Sędzielarz, znana z występów w kabarecie Kwartet Okazjonalny, z dużym wdziękiem przekazywała dzieciom wiedzę, demonstrując przy tym zaskakujące umiejętności wokalne. Dzieci, a także dorośli, chętnie angażowali się w proponowane przez nią zabawy, choć tu i ówdzie dawał słyszeć się szept "mamo, kiedy się zacznie?". I trudno się dziwić - wszyscy czekali na atrakcję główną, czyli przedstawienie o myszkach.
Zobacz również

Zmiany z/w Pix.House

Piosenka jako rozmowa

Piękno w rowie
