Piękno w rowie

"Za Babicze chłopie zawsze ślepo w ogień / Zrobiłeś kolonoskopię i dostrzegłeś piękno w rowie" - gdybyśmy chcieli za pomocą dwóch wersów podsumować lirykę zespołu Rów Babicze, ten okazałby się reprezentatywny. Okoniowi, Tepeszowi i Bardalowi można zarzucić wiele, a szczególnie to, że tworząc muzykę, doskonale się bawią, drwiąc z tzw. poczucia dobrego smaku. A wraz nimi świetnie bawią się fani gwarantujący sold out biletów.
Choć sformułowanie to jest w rapowym dziennikarstwie zdecydowanie nadużywane, Rów Babicze wyrasta na jedno z najoryginalniejszych zjawisk na polskiej scenie rapowej ostatnich lat. Uliczny image jak Rogal DDL, ironia i absurd w tekstach, skatologiczny humor, skłonności do autodeprecjacji i viralowa "bekowość" to składniki, które podczas mieszania musiały zacząć buzować. I tak oto otrzymaliśmy zespół, który podbił TikToka i serca słuchaczy rozkochanych w kabaretach, badaczy zanurzonych w zjawiskach z obszaru post-rapu oraz znudzonych słuchaczy, którzy od lat czekali na powiew świeżości i demontaż znanych rapowych konwencji. Tym właśnie jest Rów Babicze. "A jak szukasz dziury w całym, to kup se obwarzanka".
W roku 2022 zespół wydał album "Fee for favor", rok później EP "E-Pusia", w roku 2024 "Nierówno pod sufitem". Wypromował takie szlagiery jak "W gorącej wodzie company", "Berlin2023" czy "Paryż2021".
Co zmieniło się od ubiegłorocznego koncertu Rowu na Nocnym Targu Towarzyskim? Całkiem sporo. Chłopacy zdołali połączyć swój buczący wokal i prześmiewczo braggowe teksty z cukierkowym śpiewem Bambi ("ruw bambicze") i zmierzyli się w pojedynku na śmiesznostki z weteranami polskiego comedy rapu, Astkiem i Rado Radosnym z formacji Dwa Sławy w singlu "Gigachat". Oznacza to, że znacząco zbliżyli się do mainstreamu, za którym, delikatnie mówiąc, nie przepadają. Choć o rozpadzie formacji nie ma mowy (póki co), swój solowy album wydał Bardal, 1/3 głębokości Rowu Babicze. Na krążku o prowokacyjnym tytule "Hard cock" znalazło się 12 numerów, na których gościnnie udzielili się nie tylko Okoń czy Tepesz, ale i Pezet czy Eripe, co w pewnym stopniu środowiskowo nobilituje materiał. Na krążku znalazły się numery - "Bangkok2025" i "Dosiad" - w których gospodarza wspierają niezawodni koledzy z Rowu. Dlatego mamy pełne prawo przypuszczać, że koncertowy repertuar wzbogacą również najnowsze nagrywki.
Na potrzeby projektu okładki, w nawiązaniu do dwuznaczności tytułu płyty "Hard cock", zespół artystów Laskowski Sandecki wykonał 3,5 metrowego betonowego koguta - to żaden green screen, żadne AI, po prostu twardy kogut. Jak informuje Glamrap za związanym z zespołem fotografem Wojtkiem Koziarą, kosztował on aż 75 tys. zł.
Fani, którzy zdecydowali się na preorder albumu, w eleganckim kolekcjonerskim boksie otrzymali miły prezent w postaci słoika ogórków kiszonych. To ogórki "Kiszone, kiszone - prosto z rowu". Żaden absurd, to prawdziwy hip-hopowy real talk i ukłon w stronę fanów, którzy dzielą z artystami tę fermentacyjną pasję. W 2023 Rów Babicze zapewniał przecież w utworze "Kiszone, kiszone": "Kocham ogórki kiszone, kocham je bardziej niż żonę". Autentyczność to coś, co w hip-hopie zawsze jest w cenie.
Jacek Adamiec
- Koncert: Rów Babicze
- 20.09, g. 20
- 2progi
- bilety wyprzedane
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025
Zobacz również

Piosenka jako rozmowa

Siedem głosów, jeden organizm

Muzyka niełatwa
