Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

Poznaniacy w Warszawie

Wojenne losy rzuciły wielu poznaniaków i Wielkopolan do Warszawy. Gdy 1 sierpnia 1944 roku w stolicy wybuchło powstanie, do walki ruszyli nie tylko "warszawscy warszawiacy", ale także przyjezdni.

. - grafika artykułu
Henryk Czapczyk (przykuca po lewej) podczas powstania warszawskiego, fot. ze zb. Muzeum Powstania Warszawskiego

W tym roku obchodzimy 75. rocznicę powstania warszawskiego. 1 sierpnia o godz. 17 zawyją syreny, a ludzie zatrzymają się na chwilę. Pod pomnikami i pamiątkowymi tablicami złożymy kwiaty i zapalimy znicze. Powstanie 1944 roku w Warszawie już dawno stało się wspólną sprawą wszystkich Polaków. Dla nas szczególnie bliską, bo wśród żołnierzy powstania było około 800 Wielkopolan. Na barykady, do szturmów i przez kanały swoje plutony i kompanie prowadzili m.in. dowódcy pochodzący z Wielkopolski, a rannych opatrywały i wynosiły spod ostrzału poznańskie sanitariuszki.

Już w pierwszych dniach okupacji Niemcy rozpoczęli prześladowania polskiej ludności. Jesienią 1939 roku w wielu wielkopolskich miastach odbyły się egzekucje działaczy społecznych, urzędników, nauczycieli, propagatorów kultury. Okupanci wzięli też na celownik powstańców wielkopolskich, których wytrwale poszukiwali. Karą za udział w powstaniu mogło być np. więzienie, częściej jednak powstańców wysiedlano z Wielkopolski, a tych najbardziej zasłużonych dla Polski i najgroźniejszych dla Niemiec mordowano.

W ramach "oczyszczania" prowincji Wielkopolan wysiedlano w głąb kraju. Okupanci robili miejsce dla sprowadzanych z różnych zakątków Europy Niemców "etnicznych". Ocenia się, że z Wielkopolski, Pomorza i Śląska wygnano około 800 tysięcy Polaków.

Z tego powodu wielu poznaniaków i Wielkopolan trafiło do Generalnej Guberni, przede wszystkim do jej największego miasta - Warszawy. Do stolicy wyjeżdżali także zagrożeni prześladowaniami i uwięzieniem znani poznańscy naukowcy, lekarze czy artyści, żołnierze podziemia zdekonspirowani w swoich rodzinnych miejscowościach. Wszyscy oni mieli nadzieję, że uda im się "zniknąć" w gęsto zaludnionej Warszawie i jakoś przetrwać wojenną zawieruchę.

W wielu wypadkach trafili z deszczu pod rynnę. W Warszawie także szalał terror niemiecki. Na porządku dziennym były łapanki i uliczne egzekucje. Mimo to tysiące Polaków nie złożyło broni i w ramach Polskiego Państwa Podziemnego nadal walczyło z Niemcami. W wir konspiracyjnej roboty natychmiast włączyli się Wielkopolanie trafiający do Warszawy. Często byli to harcerze poznańskich drużyn, byli wojskowi, członkowie organizacji obronnych i patriotycznych. Harcerki z Poznania, Wrześni i Gniezna pogłębiały swoją wiedzę na podziemnych kursach medycznych i łącznościowych, a harcerze z Sierakowa, Kościana i Kórnika szkolili z obsługi broni, taktyki walki ulicznej i topografii.

Już od października 1942 roku w warszawskiej konspiracji działał, pochodzący z Niechanowa k. Gniezna, Adam Borys ps. "Pług". Ten absolwent wydziału Rolniczo-Leśnego Uniwersytetu Poznańskiego został zrzucony do kraju na spadochronie jako cichociemny. Został zastępcą dowódcy Kedywu (Kierownictwo Dywersji Armii Krajowej - przyp. red.), a później dowódcą oddziału specjalnego do walki z Gestapo noszącego początkowo nazwę "Agat" (antygestapo), później "Pegaz", a ostatecznie przekształconego w batalion "Parasol". Adam Borys był w powstaniu warszawskim dowódcą "Parasola", 6 sierpnia na Woli został ciężko ranny odłamkiem, trafił do szpitala na Starym Mieście, skąd został ewakuowany kanałami do Śródmieścia. Przeżył powstanie i dostał się do niewoli. Do kraju wrócił w 1945 roku, był prześladowany i więziony przez UB. Na mocy amnestii został zwolniony z więzienia i przez wiele lat pracował w przemyśle mięsnym w Poznaniu i w Warszawie. Zmarł w 1986 roku w Witkowie koło Gniezna.

Najbardziej znanym poznańskim powstańcem warszawskim jest z pewnością legendarny piłkarz Warty i Lecha Poznań Henryk Czapczyk, który w konspiracji i powstaniu nosił pseudonim "Mirski". Czapczyk został w grudniu 1939 roku wysiedlony z Poznania do Ostrowca Świętokrzyskiego. Służył w partyzanckim zgrupowaniu "Nurta" na Kielecczyźnie. Przed samym powstaniem, w lipcu 1944 roku wysłany został z misją specjalną do Warszawy. Tam zastał go wybuch walk. Walczył w Śródmieściu w oddziale Narodowych Sił Zbrojnych im. Generała Sikorskiego. Brał udział w szturmie i zdobyciu budynku PAST-y oraz ataku na komendę policji przy Krakowskim Przedmieściu. Był trzykrotnie ranny. Po kapitulacji został w mieście w oddziale zabezpieczającym odejście powstańców do niewoli. Później sam trafił do niewoli i wrócił do Polski dopiero w 1946 roku. Został zawodnikiem Warty Poznań i z tym klubem zdobył wicemistrzostwo (1946) i mistrzostwo Polski (1947). Był wielokrotnie aresztowany przez UB, ale zwalniano go dzięki wstawiennictwu działaczy sportowych. Od 1949 do 1953 roku grał w Lechu Poznań, wystąpił w 77 meczach i strzelił 14 bramek. Występował z pseudonimem sportowym "Ciapa", jako środkowy w słynnym tercecie napastników A-B-C (Anioła, Białas, Czapczyk). Po zakończeniu kariery piłkarskiej był trenerem wielu klubów, m.in. Olimpii Poznań, Warmii Olsztyn, a w latach 90. Sokoła Pniewy. Zmarł w Poznaniu w 2010 roku.

W pobliżu Targów Poznańskich znajduje się krótka, ale urokliwa ul. Zeylanda. Mało kto wie, że jej patronem był lekarz z niezwykle ciekawą biografią. Janusz Zeyland, bo o nim mowa, był absolwentem Gimnazjum Marii Magdaleny i Wydziału Lekarskiego na Uniwersytecie Poznańskim. Po wybuchu powstania wielkopolskiego ochotniczo wstąpił do wojska. Walczył na froncie północno-zachodnim, brał udział w odsieczy Lwowa, w wojnie polsko-bolszewickiej dostał się do niewoli, z której został zwolniony jako inwalida. W dwudziestoleciu międzywojennym był wybitnym lekarzem pediatrą i profesorem uniwersyteckim w Poznaniu i w Paryżu. Zasłużył się jako badacz i propagator szczepień przeciwgruźliczych.

W 1940 roku został wysiedlony z Poznania do Warszawy. Pracował wraz z żoną w Szpitalu Wolskim, na konspiracyjnych kursach prowadził wykłady dla studentów tajnego Wydziału Lekarskiego. W Armii Krajowej nosił pseudonim "Bakcyl". W czasie powstania warszawskiego był ordynatorem Szpitala Wolskiego. Znając dobrze język niemiecki, usiłował wynegocjować ocalenie swoich pacjentów, został jednak zamordowany  strzałem w głowę w gabinecie dyrektorskim wraz z dyrektorem Józefem Piaseckim i kapelanem szpitala - ks. Kazimierzem Ciecierskim.

W Poznaniu działa Środowisko "Syrena", oddział Światowego Związku Żołnierzy AK. Nielicznymi już, bo mającymi ponad 90 lat, poznańskimi powstańcami warszawskimi opiekują się młodzi ludzie z grupy rekonstrukcyjnej Gustaw-Harnaś. Na stronie: www.akwielkopolska.pl znajdziemy zgromadzone przez nich powstańcze relacje i wspomnienia.

Szymon Mazur

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019