KWADRATURA PŁYTY. Inna zima

A gdyby było tak, że długie zimowe wieczory skłaniają do bardziej uważnego słuchania muzyki, z większym skupieniem, z większą otwartością? Wtedy warto byłoby raz jeszcze dać szansę dźwiękom nieoczywistym, mało obecnym w mediach, za to oferującym piękne doznania. Takie jak nowe płyty: duetu Marcin Hałat & Maciej Garbowski, Karoliny Cichej i jej Spółki, super tria Buk czy Anny Gadt. Warto wyruszyć ku nowym światom, ku innej, niebanalnej zimie.

. - grafika artykułu
fot. materiały prasowe

"Szukaliśmy przestrzeni, w której brzmienie skrzypiec i kontrabasu mogłoby spotkać się na równych prawach - bez rywalizacji, bez podziałów, ale w rozmowie naznaczonej wzajemnym szacunkiem" - pisze na okładce płyty Maciej Garbowski i właściwie słowa te są doskonałym opisem nie tylko zawartości albumu, ale i jego charakteru. Albumu: mamy tu bowiem wydawnictwo dwupłytowe - i choć matematyk rad byłby udowadniać, że pewnie udałoby się całość zmieścić na jednym krążku, to wydaje się, że taka dwudyskowa forma w znakomity sposób dopełnia wybory artystów: muzykę, w której mnóstwo przestrzeni, powietrza, namysłu, swobodnego i głębokiego oddechu. Muzyka na pierwszy rzut ucha wywodzi się ze swobody świata jazzu, ale oczywiście w błędzie byłby ten, kto by się spodziewał klasycznych standardów. To ma być realny dialog przyjaciół, a więc muzyka, która rodzi się pomiędzy nimi, w ich spotkaniu. Zatem w pełni autorskie kompozycje, którym niepotrzebne są definicje, ale którym blisko do swobodnej improwizacji, ale również, powiedzmy, etosu współczesnej muzyki kameralnej. Dodatkowo, tu i ówdzie, błyśnie skojarzenie z folkiem (oczywiście traktowanym dość swobodnie).

Kontrabasista Maciej Garbowski i skrzypek Marcin Hałat trzy dekady temu stawiali wspólnie pierwsze kroki w stronę jazzu. Ten pierwszy kojarzony jest dziś przede wszystkim z wybitnym triem RGG, ale też kilkoma innymi pomysłami. Takimi, jak np. zespół Owl, który m.in. współtworzył, tak - Marcin Hałat. Teraz spotykają się w duecie, najbardziej kameralnej oraz najbardziej wymagającej formule, i dzieją się między nimi rzeczy godne wielkiej uwagi.

  • Marcin Hałat & Maciej Garbowski, "The Dialogues"  (Fundacja Słuchaj)

Świetnie się składa, że do grona wykonawców kierujących swą twórczość do najmłodszych odbiorców dołączyła tak znakomita artystka jak Karolina Cicha. Zwłaszcza, że proponuje ona, wraz ze swym zespołem, granie całkiem serio, bez fałszywego, protekcjonalnego przymrużenia oka. A jako, że Cicha i jej sceniczni partnerzy to artyści wielce doświadczeni, gotowi są prezentować twórczość tyleż komunikatywną, ile daleką od banału - otrzymujemy w sensie muzycznym i wykonawczym płytę rewelacyjną. Zwłaszcza, że skład zespołu towarzyszącego wokalistce (grającej też na akordeonie i instrumentach klawiszowych) to swoista supergrupa: Karolina Matuszkiewicz (m.in. kemencze. fidel płocka), Mateusz Szemraj (m.in. oud, saz, cymbały), Patrycja Betley (m.in. cajon, bodhran, bendir, darabukka). Do tego jeszcze, gościnnie, znany z grup Hańba! i Czereśnie Andrzej Zagajewski  - warto posłuchać jak świetnie "wprowadza się" w brzmienie zespołu w piosence o korniku drukarzu. Walorem płyty są bowiem również teksty, w większości autorstwa samej Cichej, w daleki od pretensjonalności sposób opowiadające dziecięcy świat. Znajdziemy tu też m.in. tekst autorstwa Grzegorza Kasdepke i autorski utwór Mordechaja Gebirtiga. W sensie wykonawczym odnajdziemy również gościnnie głosy młodych wykonawców. Warto przy tym podkreślić, że rzecz cała została zarejestrowana na żywo, podczas koncertu w Radio Białystok. Muzyka w fenomenalnie swobodnych porywach brzmi to folkowo, to po prostu piosenkowo, uwodząco.

  • Karolina Cicha & Spółka, "Ciociu, jeszcze raz" (Wydźwięk)

Ach, cóż to za krajobrazy! Piękna to płyta, bezpretensjonalnie udowadniająca, że wyrafinowane, pełne subtelności i smaczków granie, może być jednocześnie przyjazne dla słuchacza, nieomal lekkie. Pokazująca, jak blisko jest od subtelnie onirycznych, minimalistycznych dźwięków do pełnej palety emocji, jak umiejętnie można owe emocje "opowiedzieć" w niespiesznych tempach i pastelowymi barwami. Zachwycam się, bowiem trio Buk, współtworzone przez trzech wybitnych artystów (wielce doświadczonych i wielce godnych szacunku za swój dorobek), proponuje granie uwolnione z gatunkowych zobowiązań, dalekie zarówno od koturnów jak i zerkania w stronę tego, co należałoby zagrać, żeby być oklaskiwanym. Dlatego jest tak naturalne i naturalnie fascynujące.

Trio współtworzy trębacz (obsługujący tez elektronikę) Wojciech Jachna znany choćby z Sing Sing Penelope, Contemporary Noise Sextet, Innercity Ensemnle oraz całej masy fascynujących nagrań - solowych i w kameralnych składach. Obsługujący instrumentarium perkusyjne i elektroniczne Rafał Kołacki pamiętany jest z zespołu Hati, ale też grup Łubin, Kust, wspomnianego Innercity Ensemble i innych. Wreszcie perkusista Krzysztof Topolski, znany też jako Arszyn, to twórca niezliczonej liczby autorskich dokonań, świetnie pamiętany również z zespołu Ludzie, kooperacji z Marcinem Dymiterem czy Tomaszem Dudą. Wspominam te wszystkie wątki, bo  mam wrażenie, że jakoś niezwykle spłatają się we wspomnianej płycie. Że w jakiś ożywczy sposób wiąże ona w sobie wiele dawnych motywów, rodząc jednocześnie nową, ważną tu i teraz, zajmującą muzykę. I naprawdę nie ma znaczenia jak ja nazwiemy. Warto (trzeba!) posłuchać.

  • BUK, "Krajobrazy" (Pocket Flower Records)

Zbieżność przeciwieństw - tak mniej więcej można tłumaczyć tytuł najnowszej płyty Anny Gadt, znakomitej polskiej wokalistki, docenianej i cenionej, której nieobce są eksperymenty, pozwalające na odkrywanie piękna w na pozór nieoczywistych rozwiązaniach brzmieniowych. Jak pamiętamy z wcześniejszych dokonań inspiruje ją m.in. muzyka renesansu, a osobliwie Carla Gesualdo, ale też twórczość Gombrowicza - by poprzestać tylko na przykładach. Tym razem przedstawia ona autorskie utwory, których współkompozytorem jest młody artysta Milan Rabij - "człowiek niesłychanie kreatywny i twórczy", jak charakteryzuje go wokalistka.

A towarzysze tej niezwykłej podróży? Nie są to tym razem muzycy z kręgu poszukującego (czy otwartego) jazzu, ani (jak ostatnio) inne wokalistki. Tym razem pasjonujące muzyczne efekty współtworzą wybitni instrumentaliści, członkowie świetnego Warsaw Cello Quartet: Jakub Pożyczka, Dominik Frankiewicz, Filip Sporniak i Wojciech Bafeltowski. Niezwykły splot improwizującego i otwartego na rozmaite innowacje głosu Anny Gadt oraz szalenie zdyscyplinowanego w swym nieszablonowym graniu kwartetu wiolonczelistów przynosi bardzo nieoczywiste, godne uwagi efekty.

  • Anna Gadt, "Coincidentia Oppositorum" (Fundacja Słuchaj)

Tomasz Janas 

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025