Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

Dywizjon 302 "Poznański" - pierwszy w walce!

W lipcu tego roku mija 80. rocznica powołania w Anglii 302. dywizjonu lotniczego "Poznańskiego". Jego piloci, chociaż pochodzili z różnych stron Polski, nazywani byli w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie "Poznaniakami". Doskonale pasuje do nich hasło "Poland - first to fight". Walczyli od pierwszych do ostatnich godzin II wojny światowej.

. - grafika artykułu
fot. www.polishsquadronsremembered.com

Poznań, dzięki zdobytym w czasie powstania wielkopolskiego samolotom niemieckim, był w okresie międzywojennym silnym ośrodkiem lotniczym II Rzeczypospolitej. Na Ławicy bazowało kilkadziesiąt samolotów bojowych, działała szkoła lotnicza, powstała tam nawet prywatna fabryka "Samolot". Od 1928 roku w Poznaniu stacjonował 3. dywizjon myśliwski, złożony ze 131. i 132. eskadry. Godłem 132. eskadry był niebiesko-czarny kruk na tle białego rombu, 131. eskadra przyjęła za symbol czerwono-czarnego kruka. Symbol kruka wiąże się z lotniczą legendą, jakoby w czasie lotu nad Poznaniem myśliwiec z Ławicy zderzył się z ptakiem tego gatunku. Jak się przekonamy, piloci z Poznania latają ze znakiem kruka do dzisiaj.

Latem 1939 roku, spodziewając się wybuchu wojny, 3. dywizjon przebazowano z Poznania na lotnisko w Dzierżnicy. Tam 1 września rano rozpoczął on walkę w składzie 3. pułku lotniczego Armii "Poznań". 2 września podporucznik Włodzimierz Gedymin, pilot dywizjonu, startując z lotniska polowego w Kobylim Polu, zestrzelił nad Poznaniem dwa niemieckie samoloty: dorniera Do-17 i heinkla He-111. Łącznie dywizjon odniósł we wrześniu 31 zwycięstw. Niestety w powietrzu dominowało lotnictwo niemieckie, a na lądzie Wehrmacht błyskawicznie posuwał się naprzód. W związku z tym eskadry 3. dywizjonu musiały się ciągle przenosić, opuszczając lotniska w Wielkopolsce i wycofując się na wschód i południe Polski. Po przegranej kampanii wrześniowej poznańscy piloci, chcąc kontynuować walkę z Niemcami, przez granicę z Rumunią przedostali się do Francji, gdzie rozpoczęło się odtwarzanie Polskich Sił Zbrojnych, w tym jednostek powietrznych.

We Francji, przede wszystkim w oparciu o pilotów z Poznania, sformowano 2. Dywizjon Myśliwski Krakowsko-Poznański. Francuzi początkowo nie wierzyli w umiejętności polskich pilotów, ale ostatecznie - w obliczu ofensywy niemieckiej - przekazali im nowoczesne samoloty typu Morane-Saulnier M.S. 460, Caudron-714, Curtiss Hawk 75 i najnowocześniejsze Devoitine-520. W walkach nad Francją piloci z dywizjonu krakowsko-poznańskiego zestrzelili na pewno 23 maszyny niemieckie. Niestety, podobnie jak we wrześniu 1939 roku, musieli wycofywać się pod naporem Niemców, a ostatecznie ewakuować na Wyspy Brytyjskie.

Anglia była dla Polaków "wyspą ostatniej szansy". Gdyby nie obroniła się przed Niemcami, sztandar ze swastyką załopotałby nad całą Europą. Brytyjczycy mieli dużo samolotów, ale brakowało im pilotów. Dlatego szybko zdecydowali się na stworzenie dywizjonów myśliwskich złożonych z "obcych" pilotów. Na początek powstały dwa dywizjony polskie (302. i 303.), czeski (310.) oraz kanadyjski (242.). W pierwszej fazie wojny, ze względu na barierę językową, w polskich i czeskich dywizjonach funkcje dowódcze pełnili Anglicy. Później nasi radzili sobie już sami.

Dywizjon 302 powołano jako pierwszy. Rozkaz o jego utworzeniu jest datowany na 10 lipca 1940 roku - dzień uznawany za początek bitwy o Anglię. 14 lipca wydano rozkazy przydziałowe dla pilotów oraz ustalono pulę i typ samolotów. Poznaniacy otrzymali 16 samolotów myśliwskich typu Hurricane Mk-1 i dwie maszyny szkoleniowe. Dywizjon był formowany w Leconfield w pobliżu miasta Hull, około 260 km na północ od Londynu. 28 lipca wydano dywizjonowi pierwszy rozkaz. Dowódcą brytyjskim (squadron leader) został major William A.J. Satchell, a pierwszym polskim dowódcą - major Mieczysław Mümler (od stycznia 1929 r. do 1939 r. służący w Poznaniu). Mümler zestrzelił nad Polską dwa niemieckie samoloty, a kolejne dwa wpisał na swoje konto nad Francją. 18 września 1940 roku, nad Anglią Mümler zniszczył jeszcze dorniera Do-215, uzyskując tytuł "asa myśliwskiego" przyznawany za pięć zestrzeleń.

15 sierpnia dywizjon uzyskał gotowość bojową, a 20 i 21 sierpnia zaliczył pierwsze zestrzelenia. Niemcy atakowali Londyn od południa, w związku z czym we wrześniu Dywizjon 302 przeniesiono z północy do Duxford, bliżej głównej "linii natarcia", by mógł wspierać kolegów z Dywizjonu 303. Słynny 303. Dywizjon "Warszawski" od początku znalazł się w rejonie najintensywniejszych walk "bitwy o Anglię". Dywizjon 302 "miał pecha", bo znalazł się tam trochę później, nie mając szans na uzyskanie takich sukcesów jak 303.

15 września piloci z 302. odnieśli swój największy sukces "dzienny", gdyż zestrzelili dziesięć niemieckich maszyn, a kolejnych siedem uznano za zestrzelone prawdopodobnie. 18 września uzyskali siedem pewnych i trzy prawdopodobne zestrzelenia. 25 września dywizjon wrócił na swoje macierzyste lotnisko w Leconfield, skąd kontynuował loty bojowe, patrolowo-rozpoznawcze, a także w osłonie konwojów morskich. Obok sukcesów były też straty, np. 18 października z powodu fatalnej widoczności podczas lądowania rozbiły się cztery maszyny, a ich piloci zginęli. Przez cały rok 1940 dywizjonowi zaliczono zestrzelenie 27 samolotów niemieckich, a 11 uznano za zniszczenia prawdopodobnie. Zginął jeden angielski i sześciu polskich pilotów.

W 1941 roku dywizjon rozpoczął loty nad kontynent. Były to m.in. misje rozpoznawcze i w osłonie wypraw bombowych lecących na Niemcy. Od 1942 roku alianci mieli przewagę w powietrzu i Poznaniacy mogli się zrewanżować za klęski poniesione nad Polską i Francją. W październiku 1943 roku zatwierdzono symbole dywizjonu. Jego godłem został kroczący kruk z czerwonymi i niebieskimi skrzydłami na tle tarczy w kształcie rombu z numerami 302 i 1/145 (pamiątka po numeracji z okresu walk we Francji - przyp. red.). Symbol w bezpośredni sposób nawiązywał do tradycji 3. Dywizjonu Myśliwskiego z Poznania. Samoloty dywizjonu miały na kadłubach namalowane polskie szachownice, znaki kodowe WX, a także godło z krukiem. Niektórzy piloci malowali także swoje symbole "osobiste", np. liczbę zestrzeleń czy nazwę własną samolotu (zwykle były to imiona żeńskie). Na skrzydłach widniały oczywiście oznaczenia brytyjskiego lotnictwa.

6 czerwca 1944 roku samoloty Dywizjonu 302 osłaniały lądowanie aliantów w Normandii, a już 11 czerwca wylądowały na lotnisku polowym we Francji, by zatankować paliwo. Później były przenoszone na kolejne lotniska, już na kontynencie. W październiku 302. i dwa inne polskie dywizjony (308. i 317.) znalazły się na lotnisku Sint Denijs-Westrem w Belgii, gdzie stacjonowały do stycznia 1945 roku. Wzięły wtedy m.in. udział w bitwie lotniczej nad Gandawą. W połowie kwietnia 1945 roku dywizjon przebazowano na lotnisko w Niemczech, gdzie pozostał do końca wojny. Ostatnią misję bojową wykonał 7 maja. Od 1940 roku samoloty Dywizjonu 302 były w powietrzu 16 tys. godzin, zniszczyły 50 samolotów niemieckich, a 24 uznano za zniszczenia prawdopodobne. Dziewięciu pilotów 302. uzyskało tytuły "asa".

Oficjalne rozwiązanie 302. dywizjonu nastąpiło 18 grudnia 1946 roku. W 1947 roku polscy piloci zostali zdemobilizowani i pozostawieni samym sobie. Większość wybrała emigrację i pozostała w Wielkiej Brytanii, nieliczni zdecydowali się na powrót do kraju, gdzie byli ofiarami śledztw i represji ze strony władz komunistycznych. Jednak w powszechnej świadomości Polaków byli i są bohaterami, zwycięzcami w bitwie o Anglię i pogromcami potężnej niemieckiej Luftwaffe.

Tradycję poznańskich przedwojennych eskadr myśliwskich i Dywizjonu 302. kontynuuje 31. Baza Lotnictwa Taktycznego stacjonująca na lotnisku w Krzesinach. Na jej odznakach znajduje się wizerunek kruka. W grudniu 2019 roku na jeden z samolotów F-16 "Jastrząb" z Poznania naniesiono okolicznościowe malowanie. Na całej górnej powierzchni skrzydeł i kadłuba również znalazł się wizerunek kruka.

Szymon Mazur

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020