Cena piękna
Gdy w 1890 roku na łamach "Lippincott's Monthly Magazine" opublikowano pierwotną wersję utworu irlandzkiego pisarza, wywołała ona powszechne oburzenie. I to pomimo faktu, że ówczesny redaktor pisma, Joseph Marshall Stoddart, bez konsultacji z autorem wykreślił najbardziej szokujące dla niego fragmenty tekstu - łącznie około 500 słów. Dziewięć miesięcy później ukazała się książkowa wersja powieści - tym razem ocenzurowana, poprawiona i rozbudowana przez samego Wilde'a. Wzbogacił ją też o krótką przedmowę, w której padło słynne zdanie: "Książka nie może być moralna lub niemoralna. Jest tylko dobrze albo źle napisana. Nic więcej", które można czytać jako odpowiedź na zarzuty krytyków. W "Portrecie Doriana Graya" doszukiwano się apologii dandysowskiego stylu życia i homoseksualizmu. Choć mówiono o niej jako obrzydliwej, opowiadała przede wszystkim o pięknie, ale widzianym w krzywym zwierciadle. Fascynacja fizycznym urokiem prowadzi bohaterów do destrukcji, zamieniając bajeczne życie arystokratów w przerażający horror.
Mijały kolejne dekady, a wymowa powieści Wilde'a nie traciła na aktualności, stąd jej adaptacje pojawiały się zarówno na scenach teatralnych, jak i na dużym ekranie. Do klasyki należy dzisiaj produkcja z 1946 roku w reżyserii Alberta Lewina, która zdobyła Oscara za najlepsze zdjęcia w kategorii filmów czarno-białych.
Opera, która wkrótce pojawi się na deskach poznańskiego Teatru Wielkiego, w zamyśle zawierać ma diagnozę sytuacji współczesnego mężczyzny. Takie zadanie postawiła przed sobą Elżbieta Sikora - utytułowana kompozytorka od lat mieszkająca we Francji. Twórczyni słynie z oper, w których postaci kobiece są mocarne. - Zarówno "Madame Curie", jak i "Ariadna" miały dodawać kobietom siły, być dla nich drogowskazem - tłumaczy Renata Borowska-Juszczyńska, dyrektor Teatru Wielkiego. - To artystka, o współpracy z którą marzyliśmy od bardzo dawna i czekaliśmy na zgłoszenie przez nią gotowości do komponowania kolejnej opery. Kiedy dwa lata temu zdecydowała, że jest gotowa, by takie zamówienie kompozytorskie zrealizować, postawiła warunek, żeby głównym bohaterem tej opery był mężczyzna - tłumaczy Borowska-Juszczyńska, opisując okoliczności nawiązania współpracy z kompozytorką oraz wspólnego poszukiwania odpowiedniego męskiego wzoru literackiego. Dzieło powstało w ramach programu "Zamówienia kompozytorskie" realizowanego przez Narodowy Instytut Muzyki i Tańca. Sikora to w Polsce prekursorka muzyki elektronicznej, stąd możemy spodziewać się nowoczesnego opracowania muzycznego.
Stworzenie libretta i reżyserię powierzono natomiast Davidowi Pountneyowi, którego realizacje mogliśmy podziwiać na poznańskiej scenie operowej już kilkakrotnie - wyreżyserował "Portret", "Otella", "Wyprawy Pana Broučka" i "Rozwód Figara". Poza jego bogatym dorobkiem artystycznym nie bez znaczenia pozostaje także brytyjskie pochodzenie. - Ustaliłyśmy podczas naszych wstępnych rozmów, że libretto do tej opery powinno być napisane po angielsku. Pracowaliśmy wtedy z Davidem Pountneyem nad koncepcją inscenizacji "Otella" i propozycja jego osoby jako twórcy libretta pojawiła się niemalże natychmiast, ponieważ pisanie librett jest tym, co David Pountney nie tylko potrafi, ale też uwielbia robić. Do tego rysująca się na horyzoncie współpraca z tak fantastyczną polską kompozytorką jak Elżbieta Sikora była dla niego czymś, co jawiło się jako coś bardzo interesującego - uzasadnia wybór duetu twórców operowej wersji "Portretu Doriana Graya" szefowa Teatru Wielkiego. Kierownictwo muzyczne objął Jacek Kaspszyk, za scenografię odpowiada Dorota Karolczak, za światła Fabrice Kebour, a projekcje przygotowuje David Haneke. - Trudno o bardziej zaskakujący i twórczy zespół świetnych artystów, którzy pochodzą z różnych stron świata. Do tego jeszcze mocne wsparcie, które płynie z naszego zespołu. Choreografię przygotowuje Diana Cristescu, a nasz chór oczywiście Mariusz Otto - dodaje Borowska-Juszczyńska.
Czy w rzeczywistości możliwe byłoby istnienie człowieka tak obezwładniająco pięknego, aby nie tylko uwodził zarówno kobiety, jak i mężczyzn, ale przede wszystkim powiódł do śmierci (fizycznej lub duchowej) tak wiele osób? Czy ktokolwiek mógłby uwierzyć, że będzie bez konsekwencji prowadził podwójne życie - plamiąc swoje sumienie, ale zachowując wieczną młodość, gwarantującą mu powszechne uwielbienie? Jeśli myślicie, że to czysto fantastyczne mrzonki, filozoficzny eksperyment, spróbujcie porównać upiększoną filtrami fotografię z realną osobą. Jak mówi dyrektorka Teatru Wielkiego: - Być może teraz narzędzia się zmieniają. W powieści chodziło o portret malarski, teraz może chodzić o zdjęcie spreparowane przez sztuczną inteligencję i rozpowszechniane w mediach społecznościowych, ale sama tematyka wcale się nie zmienia i jest wciąż aktualna.
Mirella Kryś
- "Portret Doriana Graya"
- premiera: 23.11, g. 19
- Teatr Wielki
- bilety: 15-220 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025
Zobacz również
Szczeliny widzenia
I stanie się światło
Przed własną metryką