Tak 42 lata temu stolica Wielkopolski, siłami jej partyjnych włodarzy, podejmowała Margot Honecker, minister oświaty NRD oraz żonę I sekretarza "bratniej" SED Ericha Honeckera. Ta druga "funkcja" decydowała o jej rzeczywistej pozycji i wpływach, czyniąc ją de facto drugą osobą we wschodnioniemieckim państwie. Ze względu na kolor farbowanych włosów nazywana była Fioletową Wiedźmą lub Fioletowym Smokiem. Złowrogi wydźwięk tych przezwisk nie był przypadkowy.
Delegacja Ministerstwa Oświaty NRD wraz ze swą owianą ponurą sławą szefową przybyła do Poznania 16 stycznia 1974 r., najważniejszym celem zaś owej zaledwie dwudniowej wizyty były uniwersyteckie splendory, które spaść miały na nią już nazajutrz. Czysto polityczne kulisy uhonorowania Margot Honecker tytułem doktora honoris causa przez jedną z największych i najważniejszych polskich uczelni nie do końca pozostają dziś jasne. Można chyba jednak domniemywać, że wskazując na UAM jako organizatora owego spektakularnego przedsięwzięcia, komunistyczne centrum władzy (na czele Wydziału Nauki i Oświaty KC PZPR stał terminujący niedawno w poznańskim KW Romuald Jezierski) mogło się sugerować zarówno zaufanym rektorem poznańskiego uniwersytetu w osobie prof. Benona Miśkiewicza, jak i przodującym "na froncie wychowawczym" Instytutem Pedagogiki UAM, na którego czele stał prof. Heliodor Muszyński.
Obydwaj wymienieni odegrali zresztą kluczową rolę w czasie zorganizowanej ze sporym rozmachem uroczystej promocji, która 17 stycznia 1974 r. odbyła się w wypełnionej po brzegi Auli Lubrańskiego. Rektor Miśkiewicz, wręczając legitymującej się jedynie podstawowym wykształceniem Margot Honecker dyplom doktora honoris causa UAM, zapewniał m.in., jak pisała "Gazeta Poznańska", że to najwyższe uniwersyteckie wyróżnienie jest wyrazem uznania dla jej "pracy naukowej [...] w dziedzinie reformy szkolnictwa NRD". Kreślący sylwetkę doktorantki prof. Muszyński zaznaczył natomiast, iż "od najwcześniejszych lat działała w ruchu antyfaszystowskim młodzieży, zawsze dążąc do wychowania młodego pokolenia w duchu światopoglądu naukowego". Wreszcie główna bohaterka omawianej ceremonii, dziękując za wyróżnienie, "szczególną uwagę zwróciła na potrzebę wychowania młodzieży w duchu internacjonalizmu i braterskiej współpracy między narodami", co korespondowało z jej słowami wypowiedzianymi w Poznaniu zaledwie dzień wcześniej, w których wskazywała na konieczność wychowania "naszej młodzieży na dobrych obywateli socjalistycznej ojczyzny".
Co znamienne, w samej NRD ów proces przebiegał pod jej ministerialnym okiem w wyjątkowo dramatycznych okolicznościach, by wspomnieć tylko rozbudowaną sieć domów poprawczych, na czele z budzącym powszechną grozę Torgau, czy też nastawione na pełną indoktrynację szkolnictwo, które w krótkim czasie osiągnęło status najbardziej dogmatycznego w całym bloku wschodnim. Jest to o tyle istotne, że wschodnioniemiecka praktyka miała stanowić ważny punkt odniesienia dla grupy pracowników naukowych UAM, którym w tym samym czasie Ministerstwo Oświaty i Wychowania PRL zleciło opracowanie jednolitego systemu wychowawczego na potrzeby polskiej szkoły.
Piotr Grzelczak