Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Coś nowego, coś starego, coś pożyczonego

Piszę ten wstęp tuż po koncercie konkursowym. W notatniku zapisałam trzy nazwiska: Aleksandra Bernatek, Martyna Kasprzycka, Anna Magalska. Trzymam za nie mocno kciuki. Niech wygrają, bo były najlepsze!

. - grafika artykułu
Aleksandra Bernatek, fot. Aleksandra Kujawiak

A teraz, tuż po głoszeniu wyników, czuję się jak wróżka Kassandra, albo chociaż jak członkini jury. Pierwszy raz, odkąd świadomie oglądam ten konkurs, moi faworyci wygrali. Czy to sprawa nowego jury (Magda Umer, Jacek Bończyk, Justyna Szafran, Wojciech Trzciński), a może tego, że poziom tegorocznej edycji Konkursu Wokalnego Pamiętajmy o Osieckiej nie był bardzo wysoki i te trzy uczestniczki naprawdę się wyróżniły?

Coś nowego

"Mam wrażenie, że ambicją wykonawców było znalezienie możliwie najmniej znanej piosenki Agnieszki Osieckiej" - rozbawił mnie ten komentarz na YouTube pod relacją na żywo z Gali finałowej 23. edycji festiwalu Pamiętajmy o Osieckiej. Świadczy on nie tylko o tym, że w świadomości wielu widzów Osiecka = Małgośka, Niech żyje bal i ewentualnie Zielono mi, ale też o tym, że prawo inżyniera Mamonia wciąż obowiązuje, bo jakże może podobać się komuś piosenka, którą pierwszy raz słyszy.

A tak zupełnie serio, w tegorocznej edycji rzeczywiście nie usłyszeliśmy tylu hitów, co zazwyczaj. Prócz Zielono mi, Oczy tej małej, Urody i Luny Srebrnookiej mogliśmy posłuchać mniej obecnych w świadomości odbiorców utworów - Kołysanki dla babci, Po naszej stronie gwiazd czy Czego wy chcecie od Polki. Dla znawców poezji Osieckiej raczej nic nowego, ale szczęśliwie nie zostaliśmy uraczeni kolejną interpretacją Małgośki.

Nowość wkradła się także w aranżacje. Zwłaszcza w drugiej, bardziej dynamicznej części, gdzie solistom towarzyszyła Orkiestra Teatru Nowego Covivaldus. Te świetne, orkiestrowe opracowania muzyczne wybudziły po dość sennej części pierwszej, która zawsze sprawia najwięcej trudności uczestnikom.

Coś starego

Bo właśnie w piosenkach lirycznych najłatwiej się wyłożyć. Powaga zjada uczestników, którzy teksty poetki traktują aż nazbyt serio. Lekkości brakowało wykonaniu najmłodszej uczestniczki konkursu Darii Zielińskiej (Zielono mi), ale też w manierycznej interpretacji Moniki Rachwalak (Ulice wielkich miast) czy w zupełnie bladym wykonaniu Moniki Krajniewskiej (Dotykanie cierniem). Słuchając pierwszej części, miałam muzyczne déjà vu. Tak teraz, jak i w poprzednich latach młodym wykonawcom trudno było połączyć liryzm z przekonującą, współczesną, własną interpretacją. Romantyzmu Osieckiej nie filtrują przez własne doświadczenia muzyczne i emocjonalne, dlatego najczęściej słuchaliśmy dość drętwych, bezpiecznych wykonań, w których pobrzmiewały echa dawnych czasów.

Były też zachwyty. Aleksandra Bernatek w Malwach pokazała niezwykłą naturalność, szczerość interpretacji. Uczestniczka świetnie rozumiała tekst utworu, nie szarżowała emocjonalnie, nie zrobiła z pięknej, prostej piosenki pstrokatego fajerwerku, ani nudnej, sentymentalnej ballady. To pierwszy jasny punkt wieczoru. W drugiej części, gdy z niezrównaną energią zaśpiewała Ukradła cyganka kurę, mogliśmy docenić pełnię jej talentu, za co jury przyznało jej II miejsce.

Drugim zaskoczeniem była Martyna Kasprzycka. W utworze W dziką jabłoń Cię zaklęłam pokazała jak Osiecka doskonale łączy się z jazzem. Jej czarujący głos przypomina nieco wokal Anny Marii Jopek. Jako drugi utwór wybrała Nie oglądam się za chłopakami i tu przemyciła swój góralski temperament. Wstawki śpiewane gwarą podkreśliły jeszcze jedną cechę poezji Osieckiej, która bywa jak ludowe przypowiastki o miłości, karze i odkupieniu. Kasprzycka zaśpiewała z największym luzem i dojrzałością muzyczną. Świetnie bawiła się na scenie i w przeciwieństwie do innych wykonawców nie śpiewała tak, jakby była na scenie sama. Absolutnie zasłużenie - zdobyła I miejsce!

Coś pożyczonego

Piosenki Osieckiej były pisane dla konkretnych wykonawców. Podejrzewam, że to jedna z największych trudności przed którymi stają uczestnicy tego konkursu. Jak zaśpiewać, by nie brzmieć Jandą, Rodowicz czy Umer? Anna Magalska pokazała w swoich utworach (Cum gali, Wesołe miasteczko), że można przemycić nieco dramatyzmu od Jandy i nie stracić przy tym swojego pomysłu na piosenki. Uczestniczka miała tę przewagę nad pozostałymi uczestnikami, że talent połączył się u niej z latami pracy w teatrze i życiowym doświadczeniem na zupełnie innym poziomie. Byłam oczarowana jej wykonaniami, zwłaszcza groteskowym Wesołym miasteczkiem. Brawo! Magalska została nagrodzona wyróżnieniem.

Trzecie miejsce zajął jedyny uczestnik konkursu - Kamil Franczak. Jego Luna srebrnooka była jedną z najlepiej zaśpiewanych piosenek w pierwszej części. Ciepła, aksamitna barwa głosu, dość szeroka skala i bardzo dobre rozplanowanie dramaturgii piosenki - było bezpiecznie, ale naprawdę dobrze. W Urodzie podobał mi się mniej. Trochę za bardzo przeszarżował, przekrzyczał. Niemniej, nie dziwię się, że został doceniony.

Nawiązując do identyfikacji graficznej 23. Konkursu Wokalnego Pamiętajmy o Osieckiej wydarzenie miało kilka jasnych gwiazd, lecz oceniając całość - kosmiczna przestrzeń była dość jednorodna. Jednak dla tych kilku wykonań - polecam wszystkim wysłuchanie nagrań z tego wydarzenia, które wciąż są dostępne na kanale YouTube Teatru Nowego!

Aleksandra Kujawiak

  • 23. Konkurs Wokalny Pamiętajmy o Osieckiej
  • 16-17.10
  • Teatr Nowy Poznań, online

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020