Współpracował z największymi: Charles Mingus, Robert Wyatt, Chet Baker - to tylko kilka nazwisk z długiej listy kolaboracji muzyka. "Szczerość, magia i liryczność... Cole Porter miał szczęście, że trafił w złote ręce Philipa Catherine!" - zachwycał się kompozytor Vladimir Cosmo. Dziennikarze również nie szczędzą mu komplementów: "Catherine tworzy wrażenie orkiestry gitar" - pisał John Kelman. I pisał to nie bez powodu, bo belgijski artysta grywał na najważniejszych scenach świata: Filharmonia w Berlinie, Carnegie Hall czy Olympia w Paryżu.