Kultura w Poznaniu

Sztuka

opublikowano:

Nie ma kultury bez natury

Podczas pandemii, gdy nasza biologiczna natura napawa nas lękiem, niemal całą ludzką populację zmusiwszy do nagłej zmiany trybu życia, a jeden z filarów jej organizacji - gospodarkę, prowadząc ku kryzysowi, rozważania o relacji człowieka ze środowiskiem, są szczególnie na miejscu.

. - grafika artykułu
Jadwiga Anioła, fot. archiwum prywatne

Z roku na rok dręczą nas też coraz dotkliwsze susze, które przekonują kolejnych niedowiarków, że zmiany klimatyczne są realnym zagrożeniem, a ich konsekwencje mogą być niebezpieczne już teraz. Trudno nie odnieść wrażenia, że planeta broni się przed ludzkim gatunkiem. Albo inaczej: że współczesną populację ludzi spotyka kara za przewinienia własne i poprzednich pokoleń. Przede wszystkim jednak nie sposób uciec od pytań, czy w jakikolwiek sposób możemy się przed tymi procesami bronić. Czy jest jeszcze nadzieja dla Homo sapiens, ale i dla innych gatunków, które jeszcze nie wyginęły? Nie tylko naukowcy i politycy, ale także twórcy kultury na całym świecie zadają sobie i swojemu otoczeniu te pytania. Ci poznańscy nie pozostają w tyle.

Nadzieja na przetrwanie świata

Internetowa wystawa Øleg&Kaśka, Ashes to Ashes w galerii :SKALA, to apokaliptyczna wizja, w której świat zmierza ku rozpadowi, w związku z czym najważniejsze wytwory ludzkiej kultury okazują się kruche i w szerszej perspektywie niewiele znaczące. Na wystawie reprezentuje je instalacja, której częścią jest zbudowany ze świeczek, płonący Akropol. Świeczki nie tylko go tworzą, ale także otaczają, proces ten nie odbywa się zatem bez żałoby. Wosk lada moment się wypali, a knoty zgasną, tak samo jak pamięć o budowli w kruchych ludzkich umysłach. Ludzkość reprezentuje tu animacja chłopca, którego ciało jest poddane dekonstrukcji. Jego monolog wyraża zmęczenie, niechęć do ogromnych protestów, w których powodzenie nie wierzy, a które słyszy nawet zamknięty w swoim mieszkaniu. Nie może się ukryć i w komfortowym spokoju poczekać na koniec. Sami artyści trwają w eskapistycznej postawie i - jak pokazuje będące częścią ekspozycji wideo - leżą wygodnie z głowami na poduszce w haftowane gwiazdy, snując wizje o światach istniejących w odległych częściach kosmosu, które także malują na prezentowanych obrazach. Nadzieja na przetrwanie świata, który znamy, może tu powstać jedynie w umyśle widza, poprzez zaprzeczenie, ewentualnie niezgodę.

Catering dla gości

Pod wieloma względami wręcz przeciwstawną postawę prezentują twórcy zapraszani w ostatnim czasie do współpracy przez Galerię Miejską Arsenał, która w tej chwili zdecydowanie przoduje, jeżeli chodzi o propozycje związane z szeroko pojętym aktywizmem ekologicznym. Wystawę Tatiany Czekalskiej i Leszka Golca Catering dla najdłużej przebywających w galerii gości recenzowaliśmy już na portalu. O ironio, ekspozycja głosząca, że zwierzęta inne niż człowiek, także te o najmniejszych ciałach, mają takie samo jak on prawo do życia, została zamknięta o kilka dni za wcześnie ze względu na pandemię, której źródłem najprawdopodobniej jest okrutne traktowanie zwierząt na tak zwanych mokrych targach. Arsenał jednak częściowo zaradził sytuacji i ostatnie oprowadzanie kuratorskie odbyło się w formie transmisji na żywo. Kto wizytę w Arsenale zaplanował na ostatnie dni trwania ekspozycji i myślał już, że wszystko stracone, powinien obejrzeć przynajmniej to wideo.

Magazyn RTV #9

Także najnowszy numer czasopisma internetowego Arsenału Magazyn RTV jest poświęcony relacji ludzi z innymi gatunkami, ale i ze sobą nawzajem. Traktuje między innymi o tym, czym są i po co istnieją kręgi kobiet, jak czerpać siłę z menstruacji i w jaki sposób praktykowanie sztuki ludowej i/lub magii może naprawiać relacje między ludźmi i między ludźmi a innymi istotami. Pozwala także poznać twórczynie takie jak na przykład oznaczona Orderem Kawalera Rzeki Wisły Ewa Ciepielewska, twórczyni ludowa z Rogalinka Jadwiga Anioła, czy czerpiąca z mądrości wiedźm Maria Suboczyńska. To oczywiście tylko przykłady, bo chociaż magazyn nie jest bardzo obszerny, porusza mnogość wątków, które trudno streścić w kilku zdaniach. Naprawdę warto przeczytać.

Dziedzictwo i zaangażowanie

Gdyby pierwotne plany się powiodły, dziewiąty numer Magazynu RTV zostałby wydany równolegle z trwaniem zazębiającej się z nim tematycznie wystawy Magiczne zaangażowanie, której otwarcie w obecnej sytuacji zostało przełożone na wrzesień. Tymczasem na facebookowej stronie Arsenału  co piątek przedstawiane są sylwetki poszczególnych twórczyń/twórców/grup w nią zaangażowanych. Wystawa będzie złożona z trzech szlaków: artystycznego, aktywistycznego i animacyjnego, jest więc pomyślana kompleksowo i nastawiona na współpracę między osobami mającymi różne doświadczenia i perspektywy, a także - jak głosi tekst zapowiadający tę wystawę - na walk the talk, czyli wprowadzanie głoszonych przekonań w praktykę. Jednocześnie jest to zapowiedź bogatego programu wydarzeń towarzyszących, jest więc na co czekać.

Jednymi z prowadzących część animacyjną Magicznego zaangażowania będą Sara Grolewska i Anka Gruszka, członkinie stowarzyszenia Dziewczyny w Naturze, które wraz z Anną Czeremchą (Badylologia) i Weroniką Karasek (Rozkwity) jeszcze na maj planują wydanie w internecie pierwszego numeru zinu ekofeministycznego Ekofemizin. Biorąc pod uwagę różnorodność zainteresowań wydawczyń, a także obiecującą treść open calla, warto tej pozycji wypatrywać.

Już teraz natomiast można przeczytać najnowszy numer Dzikhiego Bita (Rocznika Centrum Turystyki Kulturowej TRAKT), który przybliża tegoroczny program Bramy Poznania #DziedzictwoDlaKlimatu. Wydarzenia z nim związane były zaplanowane od początku maja, czego oczywiście nie dało się zrealizować, niemniej TRAKT zapowiada wznowienie programu, gdy tylko będzie to możliwe. Aktualny Dzikhi Bit traktuje przede wszystkim o tym, jak historyczny rozwój Poznania kształtował środowisko w obrębie miasta i wokół niego, a także rozważa związane z dziedzictwem przyrodniczym perspektywy na przyszłość. Podobna tematyka będzie też poruszana podczas wydarzeń, które będą odbywały się w ramach programu, a jest on naprawdę bogaty: zawiera warsztaty dla różnych grup wiekowych, wystawy, wykłady i inne wydarzenia. Ale na tym nie koniec - opracowano także program wewnętrzny w ramach instytucji, który ma ograniczyć ilość zużywanych zasobów i produkowanych w Bramie Poznania śmieci. Znowu - walk the talk. Mam nadzieję, że wkrótce wszystkie poznańskie instytucje kultury pójdą wytyczonym przez TRAKT traktem.

Choć bliżej mi do proaktywnych postaw, które nie oddają ziemskiego ekosystemu walkowerem, za cenne uważam zarówno eskapisyczne lub pesymistyczne, ale pełne refleksji wizje i projekty skupiające się raczej na współczesnych formach aktywizmu. Wszystkie one bowiem zmuszają do myślenia o najważniejszym problemie współczesności - czy ocalenie ludzkości i innych ziemskich gatunków jest jeszcze możliwe i jaką rolę w tym procesie odegramy. Osobiście chcę wierzyć, że wszystkie te działania prowadzą ostatecznie do jakiejś formy aktywizmu. W końcu dla większości z nas najwyższą wartością jest życie, prawda?

Katarzyna Misiura

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020