WYSTAWA CZASOWO NIECZYNNA W ZWIĄZKU Z OBOSTRZENIAMI PANDEMICZNYMI.
Jest głosem płaczącym w łazience. Zostawia za sobą mokre ślady. Jest wodzianką podszywającą się pod globalne korporacje. Wodną nimfą, której ciało odkształcają łuski. Albo kawałek reklamówki. Płacze słoną wodą z cząsteczkami polipropylenu. Rozprowadza lepką substancję po poręczach nowojorskiego metra i pluska się w wyschniętej Skawie. Tarza się w błocie i wkłada palce w zagłębienia mokrej ziemi. Sprawia perwersyjną przyjemność. Sobie i jej. Mówi o degradacji, kurczących się zasobach i kryzysie wody pitnej.
Brzeginka to mokre i wilgotne pogranicze. To na przykład dziewczyna zaplatające warkocze, która, jak pisał Lucjan Rydel w równie patriotycznej, co patetycznej interpretacji cyklu Malczewskiego, dziewczynka na dnie zatrutej studni widzi przyszłość. I może widzi, jak pisała Olga Tokarczuk, ludzi, którzy dawno temu wpadli do tej studni i na jej dnie urządzali sobie życie, myśląc, że ta studnia jest całym światem.
W 2500 r. n.e, jak przewidują amerykańscy naukowcy, w związku z globalnym ociepleniem i topnieniem lodowców poziom wód morskich podniesie się o 15 metrów.
Podobno w archeologii, jeśli nie wie się do czego coś służyło, pisze się, że ma to znaczenie kultowe. Ktoś kiedyś pewnie znajdzie tę wyspę plastiku i natknie się na te drukowane w 3D urny. Może znajdzie też pendrive'a z namiastką wodnego świata. I może położy go na półce z napisem "kultowe". Może pomyśli o nas jak o zombie, wyjałowionym i wydrążonym, wyalienowanym z naturalnego otoczenia. O zombie, które koduje degradację i przekształcenia ziemi, wyzysk kapitalizmu i które doświadcza natury w formie ustrukturyzowanej plantacji. Zombie nie karmi, ono ciągle jest głodne.
Wystawie towarzyszyć będzie performance.
Wernisaż 9.10.2020 o godzinie 18:00.
_
opr.LT