Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

LEKTURKA. Pojutrze możemy się zgubić

Chory kotek Stanisława Jachowicza, Alicja w Krainie Czarów Lewisa Carolla, Mistrz i Małgorzata Michaiła Bułhakowa, Kot w pustym mieszkaniu Wisławy Szymborskiej, Koty... Wydawnictwa Wolno z wierszami Tomasza Majerana i z rysunkami Poli Dwurnik, w końcu Spacer z kotem Sary Lundberg - jedna z najnowszych publikacji Wydawnictwa Zakamarki. Za co kochamy koty? I dlaczego od wieków są tak częstymi bohaterami książek zarówno dla dzieci, jak i dorosłych?

Czarno-biała postać dziewczynki zasłaniającej twarz książką na tle kolorowego koła i wychodzących z jego środka promieni. - grafika artykułu
rys. Marta Buczkowska

Z definicji - bo poznańskie Zakamarki wydają wyłącznie dla młodych czytelników, Spacer z kotem Sary Lundberg jest właśnie dla nich. W czasie lektury jednak zaczęłam się zastanawiać czy na pewno? Bo Wydawnictwo potraktowało odbiorców książki nad wyraz (choć nie dosłownie) dojrzale. I tak naprawdę za jej "dziecięcością"  przemawia wyłącznie format publikacji (bliski A4).

A skoro już mowa o technikaliach to muszę wspomnieć, że jak zwykle zadbano też o papier - jestem fanką wyborów Zakamarków! Po pierwsze książki są względnie lekkie. Po drugie tytuły bogato ilustrowane drukowane są na papierze o wyższej gramaturze, co przekłada się na grubość i sztywność kartek. Dzieciaczkom bezdyskusyjnie łatwiej wtedy przerzucać strony. One uwielbiają takie rozwiązania. A rodzice (ci będący redaktorami na pewno!), nie pomstują na przebijające ilustracje ze strony kolejnej.

Spacer z kotem nie jest jednak książką obrazkową. Niemniej ilustracje Sary Lundberg zajmują kocią (bo to prawie tyle, co lwią) część publikacji. To te z gatunku łatwych do opowiedzenia i dopowiedzenia, jeśli mały czytelnik sobie tego życzy. To nie zarzut. Niewielkie już dziecko od razu zauważy, że ilustratorka namalowała je pędzlem, bo to znana mu technika. Że okna są nierówne i gdzieniegdzie rozlała się krata na koszuli bohatera. "Za dużo wody, no za dużo" - powiedziałaby mama podczas wspólnej zabawy. Odbiorca dopatrzy się też kocich cieni. I kociej suchej karmy w kuchennym kącie. A kiedy już wyjdzie na spacer zobaczy najpierw blok, zaparkowane samochody i kosz na śmieci, a kiedy odejdzie trochę dalej - motyle, wiewiórki i słońce. To na szczęście nie razi za mocno. Co istotne w przypadku tej opowieści,  trafi również na niebo pełne migoczących gwiazd. Takie, które można zobaczyć wyłącznie na odludziu... Tekstu przy tym jest naprawdę niewiele i zazwyczaj umieszczony jest na dolnym (ale za to szerokim) marginesie. Wygląda trochę jak podpis do zdjęć Polaroida. Przy czym marginalny absolutnie nie jest! Czytelny - to na pewno, poza tym w prostocie tkwi też siła.

O czym opowiada Spacer z kotem? Historia Lundberg jest wyraźnie podzielona na dwie części, dwa tytułowe spacery z kotem. Najpierw narrator w czapce bejsbolówce - umówmy się, że to przedstawiciel młodzieży starszej - wybiera drogę, a potem decyzję o trasie podejmuje jego (i tu trzeba zadać sobie pytanie - czy na pewno?) kot. Przy wariancie pierwszym przyjaciele idą tą samą ścieżką co zwykle. On się chowa, a kot go szuka. I zwykle jest to przednia zabawa. Ale nie tym razem, bo kot (który nie ma imienia) nie ma na nią ochoty. Narrator się wścieka, a ten w odpowiedzi pozwala się głaskać innym spacerowiczom. Wracają do domu osobno.

Kiedy drogę wybiera kot, jest zupełnie inaczej. Tym razem niezadowolony jest człowiek. Odległość od drogi, ciągłe skradanie się, komary i zapadający zmrok nie są tym, co człowiek lubi. Rezygnacja jednak i chęć szybkiego powrotu do domu nagle znikają...

Spacer z kotem  to książka (będę konsekwentna) dla każdego. Sama często podśmiechuję się z takich stwierdzeń, ale tym razem tak właśnie jest. To więcej niż poprawnie wydany, świetnie malarsko zilustrowany "podręcznik" o tym, jak można wyrwać się z rutyny, która może doskwierać bez względu na wiek. Sara Lundberg podaje sprawdzony sposób na to jak można "żyć bardziej", pozwalając sobie na chwilowe niekontrolowanie wszystkiego co jest wokół nas. O tym, że wyjście poza wydawałoby się strefę komfortu, może nie tylko zabić nudę, ale też poszerzać horyzonty albo nawet zmieniać życiowe priorytety.  Ale to też książka o relacjach. O tym, że czasem warto zaufać.

Monika Nawrocka-Leśnik

  • Spacer z kotem
  • tekst i ilustracje: Sara Lundberg
  • przeł. Agnieszka Stróżyk
  • Wydawnictwo Zakamarki

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024