W wywiadzie dla naszego portalu Antoni Wit mówił o zaletach pracy z młodymi orkiestrami - entuzjazm i pierwsze spotkania z dziełami klasyków przenikają się z możliwością przekazania praktycznej wiedzy na temat wykonywanych utworów. Zapowiedź Maestra okazała się niezwykle celna, przewidując wyjątkowe wydarzenie. Tak jak w twórczości głównego muzycznego bohatera wieczoru, Ludwiga van Beethovena, ścierały się zastany klasycyzm i pierwsze powiewy romantyzmu, tak w Auli Nova zderzyły się entuzjazm i zapał młodych muzyków z wiedzą i doświadczeniem maestro Wita. Efektem było brawurowe wykonanie VII Symfonii A-dur Beethovena.
Zanim jednak zabrzmiała VII Symfonia, z orkiestrą wystąpiło dwoje solistów i zarazem wykładowców poznańskiej Akademii - Jarosław Bręk i Barbara Kubiak. Bręk jest czołowym solistą Warszawskiej Opery Kameralnej oraz cenionym interpretatorem pieśni. Znajomość kameralnego repertuaru ujawniła się w wykonaniu Czterech sonetów miłosnych Tadeusza Bairda skomponowanych do tekstów Szekspira. Cztery sonety miłosne powstały w 1956 na kanwie muzyki do spektaklu Romea i Julii w reżyserii Lidii Zamkow. Należą do archaizującego nurtu twórczości Bairda i w bardzo liryczny, pełen piękna i intymności sposób opisują następujące po sobie etapy miłości, od zakochania po rozłąkę. Bręk bardzo dobrze oddał intymny nastrój utworu, szczególnie w trzecim i czwartym sonecie, które przesycone są narastającym smutkiem. Dramat kończącej się miłości wybrzmiał bardzo namacalnie.
Temat miłości dominuje też w jedynej arii koncertowej Beethovena Ah! Perfido op. 65. To opowieść targanej skrajnymi emocjami, zdradzonej kobiety, muzycznie utrzymana w duchu opery seria (opery poważnej) i stylistyki Mozarta. Kubiak potraktowała tę arię niczym pełnoprawną operową scenę. Przełożyła wieloletnie doświadczenie z teatrów operowych na utwór koncertowy kreując mini-spektakl, w którym jej bohaterka daje upust ogromowi emocji towarzyszących zdradzie i porzuceniu. Tak pełne dramatyzmu wykonanie zasłużenie nagrodzone zostało burzą oklasków.
Podobnie jak w filmach Alfreda Hitchcocka, napięcie rosło wraz z trwaniem koncertu. Wieńczyła go VII Symfonia Beethovena. Każda z jej części oparta jest na charakterystycznym rytmicznym motywie, co zainspirowało słynnego Ryszarda Wagnera do nazwania jej "apoteozą tańca". W majestatycznej drugiej części (znanej kinomanom z końcowej sceny filmu Jak zostać królem Toma Hoopera) krytycy dopatrują się marsza żałobnego, lub antycznego pochodu ofiarnego. Przede wszystkim jednak, VII Symfonia to wulkan muzycznych pomysłów i nieokiełznanej kreatywności kompozytora, pełen radosnej, momentami wręcz dzikiej energii. Podobnie można opisać wykonanie tego utworu przez orkiestrę Akademii Muzycznej. Pod batutą Antoniego Wita zespół zaprezentował ogromną różnorodność brzemienia i pełną paletę emocji, grając z dużą precyzją i wyczuciem niuansów partytury oraz pomysłów dyrygenta. Interpretacja Maestra skoncentrowała się na pokładach energii drzemiących VII symfonii, które objawiły się przede wszystkim w niemal huraganowych kulminacjach. Zarówno jakość wykonania, jak i jego siła oddziaływania na długo zapadną w pamięć zgromadzonym w Auli Nova i nagrodzone zostały owacją na stojąco.
Największym bodaj atutem koncertu była świeżość i radość płynąca ze sceny. W grze orkiestry słychać było chęci i zapał, których czasem brakuje w zawodowych orkiestrach. Po połączeniu z maestrią Antoniego Wita oraz kunsztem solistów powstała wybuchowa mieszanka, która przerodziła się w najwyższej klasy wydarzenie muzyczne. Zapewne niejeden słuchacz czwartkowego koncertu liczy na kolejne tak satysfakcjonujące wydarzenia w murach Akademii.
Paweł Binek
- Koncert symfoniczny
- dyrygent: Antoni Wit
- Akademia Muzyczna
- 25.02
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021