"Rache znaczy zemsta" jest powieścią sensacyjną, ale równie ważne jest w niej historyczne tło. Chciałem pokazać, że triumf hitlerowskich Niemiec w Europie oznaczałby dla Polaków koniec ich obecności w dziejach" - pisze Piotr Bojarski w posłowiu do swojej najnowszej książki.
"Rache..." jest kontynuacją pierwszej powieści Bojarskiego "Kryptonim Posen". Obie zaliczyć trzeba do gatunku fikcji historycznej: II Rzeczpospolita sprzymierza się z hitlerowskimi Niemcami (podobnie jak w rzeczywistości zrobiły to Rumunia czy Węgry) i u boku swojego sojusznika najeżdża Rosję Sowiecką. Czy po pokonaniu Sowietów Niemcy okażą się lojalni wobec Polaków?
Możliwość sojuszu Polski i III Rzeszy jest dziś w naszym kraju dyskutowana. Jednym z autorów piszących na ten temat jest Piotr Zychowicz, który wydał niedawno książkę "Pakt Ribbentrop - Beck". Stawia w niej tezę, że sojusz taki byłby dla Polski opłacalny - uniknęlibyśmy ogromnych strat w ludziach, wyniszczenia naszej inteligencji, zagłady i grabieży dóbr kultury. Bojarski jest zdania, że sojusz ten przedłużyłby tylko złudzenie naszej niezawisłości. Tłem akcji "Rache..." jest zagłada Polaków zgotowana swoim niedawnym sojusznikom przez hitlerowskie Niemcy po opanowaniu większości Europy i Azji. Zagłada dosłowna - nie tylko utrata niezawisłości państwowej, ale przesiedlenie całego narodu za Ural, gdzie w obozach pracy dogorywa zaharowując się na śmierć dla niemieckiej rasy panów.
Pamiętać jednak trzeba, że "Rache..." to przede wszystkim powieść sensacyjna. Powieść napisana bardzo sprawnie, dynamicznie - trudno oprzeć się wrażeniu, że jej akcja, która toczy się głównie w Poznaniu w ciągu trzech dni maja 1945 roku, napisana została ręką sprawnego reportera. Godzina po godzinie, dzień po dniu reporterskie zapiski zaobserwowanych faktów budują napięcie, aż do mocnego zakończenia. Takie podejście do konstrukcji fabuły nie powinno dziwić: Piotr Bojarski to jeden z najlepszych poznańskich dziennikarzy. Ale Bojarski to też historyk, zadbał więc o rzetelne tło historyczne swojej powieści. Niemieckie nazwy ulic Poznania zaczerpnął z autentycznego planu okupowanego miasta z 1940 roku, adresy miejsc odwiedzanych przez bohaterów powieści potwierdził w niemieckiej książce teleadresowej Posen z 1941 roku. Piotr Bojarski pisarz, stworzył powieść, którą czyta się jednym tchem. "Rache..." z jednej strony stanowi część cyklu, z drugiej strony to opowieść, która jest odrębną, skończoną całością. Jednak koniec tej opowieści, nie zapowiada końca przygód jej bohaterów. Jakie dalsze losy wyznaczy im wyobraźnia pisarza?
Karol Szaładziński