Zespół powstał w 1995 roku, założony przez Sigurðura Kjartanssona i Stefána Árni Þorgeirssona. Przez lata działalności skład bardzo się zmieniał, obecnie grupę tworzą: Stephan Stephensen, Birgir Þórarinsson, Daniel Ágúst Haraldsson i Högni Egilsson.

Lista osób, które miały swój wkład w brzmienie grupy, jest długa. Podobnie jak skład zespołu - przez lata zmieniało się jego brzmienie. GusGus nie bali się próbować tak różnych gatunków jak trip hop czy techno. Wielobarwność i ucieczka od łatwego zaszufladkowania to jedne z wielu powodów, dla których słuchacze od wielu lat uwielbiają zespół. GusGus ewoluuje i nie boi się eksperymentów brzmieniowych: - Zaczynaliśmy od trip-hopu, później przerabialiśmy inne gatunki elektroniki od house'u, poprzez italo disco, na techno skończywszy. Mimo zmian udało nam się zachować oryginalność i wszystkie cechy charakterystyczne, które definiują nas jako GusGus. Choć nie jestem pewien co to za cechy. Wydaje mi się, że zmiany są dla nas motorem napędowym. Dzięki nim wciąż się rozwijamy  - mówił jeden z muzyków w wywiadzie dla portalu Onet.pl. GusGus nie boją się dialogu z innymi twórcami. Remiksowali utwory takich artystów jak Depeche Mode, Moloko, Sigur Rós czy Björk.

W latach 90. Islandczycy byli związani z rozpoznawalną wytwórnią 4AD. Jednak to podpisanie kontraktu z niemiecką oficyną Kompakt przywróciło ich szerszej publiczności. Tam wydali swoje trzy ostatnie albumy: "24/7", "Arabian Horse" i ostatni, "Mexico". Płyta ukazała się w 2014 roku i zebrała bardzo pozytywne recenzje. To nadal taneczne, elektroniczne GusGus. Tytuł wymyślił Daniel Ágúst Haraldsson. Ma być metaforą "drogi na Zachód" - zarówno tej dosłownej jak i duchowej. Na ostatnim longplay'u grupy nie usłyszymy licznych wpływów Bliskiego Wschodu, którymi charakteryzował się krążek "Arabian Horse". Sami muzycy twierdzą, że ten zwrot był konieczny: - Potrzebowaliśmy zmiany po nagraniu najlepszego albumu w karierze, bo tak oceniam Arabian Horse. Jest bardzo finezyjny, a jego brzmienie dojrzewało już od wcześniejszej 24/7. Jednak po każdym spełnieniu i zmęczeniu po trasie koncertowej, zaczynasz czuć głód czegoś nowego. Zapragnąłem wtedy czegoś technicznego, z grubym bitem i parkietowym potencjałem i z tego zrodziło się Mexico - mówił Biggi Veira w wywiadzie dla magazynu LAIF.

GusGus to taneczne show. Zespół ma ugruntowaną pozycję wśród fanów elektronicznych spektakli. Ich występy to nie tylko muzyka: nie stronią od eksperymentów świetlnych, angażowania tancerzy, zabawy elementami multimediów. Kto spodziewa się schematycznego odtwarzania dźwięków z laptopa może być zaskoczony, bo GusGus to profesjonaliści, których koncerty pamięta się długo.

Na poznańskim koncercie grupę supportować będzie polska twórczyni elektroniki Martyna Kubicz, czyli MIN t. Występowała między innymi na festiwalu Spring Break.

Jolanta Kikiewicz

• Koncert GusGus
• 3.10, g. 21
• hala nr 2 MTP
• bilety: 99 zł