Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Żyd - ofiara chrześcijan

Spektakl muzyczno-gawędowo-taneczny Wacława Sobaszka "Rarytas" oferuje nam wgląd w bogatą kulturę huculszczyzny, a szerzej Karpat Wschodnim. Pretekstem staje się chasydzka opowieść o osobliwym żywocie krawca Pinkasa, ofiarę chrześcijańskich fantazji i wybryków.

. - grafika artykułu
fot. J. Sochacki

Ramę konstrukcyjną dla "Barwinkowego wianka", ostatniego "pasma" wielkiego dzieła "Na wysokiej połoninie", z którego pochodzi "Rarytas", Stanisław Vincenz zbudował w oparciu o sytuację weselną, wzorując się na autentycznym weselu swej matki. Na tej uroczystości "spotykają się wszystkie stany, a nawet cudzoziemcy przybywają. Cóż to znaczy? To zagadnienie już nieregionalne, tylko pytanie, co nasz kraj, względnie jego postacie duchowe mogą dać światu. (...) chciałem postawę i światopogląd wyrazić za pomocą tych naszych rodzimych mitów." - tak autor w liście do Mariana Haleniaka tłumaczył ideę swego ostatniego dzieła, nad którym pracował do śmierci.

"Rarytas" to pozornie zabawna i zgoła fantastyczna historia o krawcu Pinkasie, który zostaje wyrwany z podkrakowskiej Ostrej i rusza do Hiszpanii, aby zostać zaprezentowanym cesarzowi. Historia uruchamia jednak wiele niepokojących podtekstów, przynosząc nam informacje o codziennym funkcjonowaniu Żydów w chrześcijańskiej Europie sprzed - jak informuje nas narrator - dwustu lat. Pinkas jest podporządkowany swojemu panu grafowi niczym niewolnik i tak też bywa traktowany - jako własność, przedmiot, osoba pozbawiona wolności. Gdy graf otrzymuje list od cesarza hiszpańskiego i informuje swego poddanego, iż wyruszają w drogę, Pinkas nie może się mu sprzeciwić, bo jest jego nadwornym Żydem. Dla cesarza, który "zapomniał", jak wyglądają Żydzi, Pinkas uosabia coś strasznego, religijnego wroga. Dwór pożąda krawca na tej zasadzie, na jakiej pragnie się posiadać punkt odniesienia. Pinkas ma zostać obdarzony fałszywą miłością w imię konwencjonalnej idei "kochać nieprzyjacioły nasze". Hasło "pokochać żydowskiego krawca" wydaje się w tej opowieści ekwiwalentem zasady "kupuj odpusty".

Gdy pojawia się w Hiszpanii papież, rzecz jasna uznaje Pinkasa za fałszywego Żyda: "To zwyczajny drapichrust, który zakpił sobie z was i waszego zbawienia. Wasze zbawienie zagrożone!" i skazuje go na męczeńską śmierć. Ostatecznie Pinkas ma zostać poddany próbie wspięcia się szczyt, na który nikomu nie udało się wejść: "Jeżeli wrócisz stamtąd zdrów i opowiesz prawdę, coś tam widział, toś Żyd, to wszystko w porządku. Idź z Bogiem - jeśliś Żyd".

Trzeba dodać, że zjawisko nadwornych Żydów było charakterystyczne dla chrześcijańskiej Europy. Charakteryzowało je też to, iż taka osoba była w istocie zabawką w rękach kaprysu labilnej władzy i społeczeństwa, a za domniemaną transgresję (jeśli uznano, iż takowej dokonał) mogła ją w każdej chwili spotkać kara, wliczając karę śmierci. Znane są historyczne postaci, które spotkał taki straszny los. Opowieść o Pinkasie to przetworzenie chasydzkiego opowieści, w której to zjawisko zostało przepracowane, przy jednoczesnym zachowaniu elementu grozy i antysemityzmu jako elementu katolickiej tradycji (papież uznaje, że Żyd przeżyje próbę, jakiej żaden inny człowiek nie da rady - zupełnie jakby był osobną kategorią bytu).

Uważam za doskonały pomysł, aby historyczny, pierwszy spektakl Teatru Wiejskiego "Węgajty" "Historie Vincenza o prawdziwym Żydzie, Antychryście i Preoswiaszczennym Metropolicie" z lat 80. diametralnie zmienić, decydując się na zachowanie zaledwie jednej z zaadaptowanych opowieści. Obudowanie opowieści o Rarytasie muzyką źródeł i elementami bukowińskich tańców i zabaw sprawia, że zostaje przywrócona sytuacja dramatyczna podobna do tej z "Barwinkowego wianka", w którym poszczególnie historie - a w tym i "Rarytas" - są co i rusz rozbijane przez metadramatyczną sytuację wesela.

Opowieść o krawcu Pinkasie, którą mistrzowsko zaprezentował wybitny aktor i muzyk Johann Wolgang Niklaus w formie gawędy za stołem przy wykorzystaniu lalek, nabiera antropologicznej i mądrze przeprowadzonej rekonstrukcji w rękach wspaniałego zespołu. W "Rarytasie" udało się im uciec od cepeliowego opracowania ludowej kultury, sięgając przy tym znacznie głębiej, również w warstwie emocjonalnej. Jacek Hałas wraz z Alicją Choromańską-Hałas, Robertem i Ewą Wasilewskimi są członkami stworzonego na potrzeby przedstawienia Kwartetu Wiejskiego, którzy podczas przedstawienia zaprezentowali historyczne instrumenty, ukazując jak może wyglądać ich mistrzowskie zastosowanie. Po opowieści Niklausa Hałas z charyzmą prowadził zabawy taneczne, pokonując barierę między artystami a publicznością. Udało mu się porwać do tańca prawie wszystkie dzieci, które z rodzicami przyszły do Sceny Roboczej świętować Dzień Dziecka i na pewno pozostaną im z tego zdarzenia bardzo wzruszające wspomnienia.

Przez cały czas spektaklu warstwę wizualną dopełniały obrazy tworzone na żywo za pomocą malowania piaskiem. Zastanowiło mnie to, że artystka Katarzyna Perkowska - poza tym, że sięgała po przedstawienia-ilustracje z opowieści o Rarytasie, oparła się też na powielanych schematach. W jej wizualnej narracji prawie wszyscy Żydzi to starzy, siwowłosi panowie z długimi brodami i kapeluszami. Co chyba warto zauważyć - gdy Pinkas trafia na hiszpański dwór, zostaje przebrany w ubiór typowy dla dworzanina i nie wygląda już na wcielenie schematycznego wyobrażenia o Żydzie.

Najbardziej zastanowił mnie jeden z obrazów Katarzyny Perkowskiej, na którym jeden Żyd trzyma monety, a drugi po nie sięga. Szukałem, ale w opowieści Stanisława Vincenza o Rarytasie brakuje takiej sceny. Uruchomiła w mojej wyobraźni wspomnienie o niestosownej polskiej tradycji obrazów "na szczęście", na których pojawiają się Żydzi z monetami. Zastanawiam się, czemu ma służyć utrwalanie takich krzywdzących stereotypów, w jakich Żydów kojarzymy ze wzbogacaniem się i obrotem kapitałem? Myślę też o tym, co powiedzieli po spektaklu (albo w jego trakcie) dorośli, jeśli ich dzieci zapytały o ten obraz, nie wynikający z historii Rarytasa? Czy byli w stanie wyjaśnić, skąd pochodzi, czy też może powiedzieli coś niewybrednego i nieprzemyślanego, przekazując stereotypy kolejnemu pokoleniu?

Marek S. Bochniarz

  • "Rarytas"
  • reż. Wacław Sobaszek
  • Scena Robocza
  • 1.06

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019