Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

GRANDA. Poznań - doskonały materiał na kryminał

"Dla wnikliwych, ciekawskich i z natury tropiących, dla czytających, oglądających i słuchających, dla cytujących kryminały na wyrywki, i dla tych, którzy ZAWSZE wiedzą, kto zabił" - tak organizatorzy festiwalu Granda zachęcali wszystkich amatorów dobrego kryminału do wzięcia udziału w wydarzeniach.

. - grafika artykułu
fot. Tomasz Nowak

Program festiwalu jest niezwykle bogaty: w hali głównej dawnego dworca PKP odbywają się spotkania, pokazy filmów, wystawy. To właśnie tam w piątek zebrali się wszyscy fani powieści milicyjnej. W roli ekspertów wystąpili: poznański pisarz i dziennikarz - Ryszard Ćwirlej oraz emerytowany policjant, były komendant gorzowski - Marek Bronicki, który z powodzeniem przelewa swoje dotychczasowe doświadczenia na papier. Spotkanie poprowadził adiunkt Instytutu Filologii Polskiej i Klasycznej UAM - Michał Larek.

Rozmowę o powieści milicyjnej rozpoczął Marek Bronicki. Opowiadał słuchaczom jak czytając kryminały, zainspirował się nimi w wyborze przyszłego zajęcia. Jego oczekiwania jednak nie zostały spełnione. Z młodzieńczych marzeń pozostała szara rzeczywistość. Wielokrotnie brał udział w akcjach, które nie mogły sprostać jego ambicji lub wprost kłóciły się z wyznawanymi przez niego wartościami. Przytoczył tu okrytą niesławą akcję "Hiacynt", wymierzoną przeciwko homoseksualistom, których oficjalnie według władz PRL-u nie było.

Bronicki docenił wartość merytoryczną książek Ćwirleja. Jego zdaniem pisarz tworzy bohaterów z krwi i kości, obdarzonych niezwykłą przenikliwością i sprytem, których to nabiera się w czasie długoletniej pracy. Emerytowany policjant z właściwym sobie humorem przyznał, że poznański artysta musiał mieć jakiegoś informatora wśród najbliższych współpracowników komendy w Poznaniu, bo inaczej nie mógłby w tak prawdopodobny sposób odtworzyć atmosfery, która panowała zarówno w komendzie, jak i przy akcjach w terenie. Ryszard Ćwirlej przyznał otwarcie, że za głównego "szpiega" służył mu kuzyn, który był szefem kampanii szkoły milicyjnej. To on przynosił do domu historie, których słuchało się z wypiekami na twarzy. Dodał ponadto, że urodził i wychował się w Pile, a to miasto słynęło z tego, że więcej tam było obywateli na służbie niż cywilów. Oprócz podwórka dzielonego z dziećmi milicjantów, do doświadczenia "milicyjnego" należy dodać pilną lekturę kryminałów Kapitan Żbik czy Ewa wzywa 07.

Goście przyznali, że pisanie kryminałów w dobie PRL-u miało kilka zastosowań. Oprócz oczywistej przyjemności, płynącej z rozwiązywania zagadki, książki miały doprowadzić do ocieplenia wizerunku milicjanta. Miał przestać być tym mało bystrym osiłkiem z dowcipów, z niskim ilorazem inteligencji. Dodatkowo, dobre kryminały miały pokazać, że tylko działając razem, można odkryć zbrodniarza.

Marek Bronicki chętnie dzielił się z publicznością opowieściami o swoim zawodowym doświadczeniu, ale też o trudnościach, które ze sobą niósł ten zawód. - To życie było bardzo stresujące. Nie sposób było zostawić pracy w czterech ścianach komendy po odsłużonych ośmiu godzinach. Pracę "przynosiło" się do domu, a to narażało na szwank relacje rodzinne - opowiadał publiczności. Gość przytoczył wyniki badań statystycznych, które pokazują, że właśnie w tym zawodzie obserwuje się najwięcej rozwodów.

Można się zastanawiać, jak to się stało, że w mieście Stanisława Barańczaka, przeciwnika kryminałów, powstało ich tak wiele? Goście spotkania odpowiedzieli na to pytanie. Ryszard Ćwirlej chciał wziąć do ręki książkę, której akcja dzieje się w Poznaniu. Jednak długo na taką nie mógł trafić i postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Pisarz nazwał siebie niecierpliwym człowiekiem, zatem postanowił napisać książkę z Poznaniem w tle. Tak powstała pierwsza powieść, która  swoje istnienie zawdzięcza opowiadaniu rzuconemu w kąt szuflady. Autor po długim czasie odkopał niedokończone dzieło, w którym był trup, a nie było rozwiązania.

Wspólnie z Markiem Bronickim stwierdzili, że Poznań jest doskonałym miejscem na kryminał. Wystarczy się trochę rozejrzeć. Zobaczyć coś więcej niż Stary Rynek i plac Wolności. W zakamarkach kamienic kryje się gotowa historia, którą należy zanotować i trochę wzbogacić wyobraźnią.

Marta Maciejewska

  • Spotkanie z Ryszardem Ćwirlejem i Markiem Bronickim "Na tropach powieści milicyjnej" w ramach Poznańskiego Festiwalu Kryminału Granda
  • 9.10
  • hala główna dawnego dworca PKP