Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

BIENNALE SZTUKI DLA DZIECKA. Między bogiem morza a prawdą...

... leży Suwalszczyzna. Hen daleko, gdzie ostatni pekaes odjeżdża o siedemnastej, a nazwiska kończą się na "-o" jak np. Jagiełło czy "-is" jak Staniszkis. To tam właśnie przyszło mieszkać Dorocie Santor z Warszawy, dorastającej wnuczce starej szeptuchy z Łojm. I poznawać dawny, słowiański świat.

. - grafika artykułu
fot. Maciej Zakrzewski

Punktem wyjścia do realizacji spektaklu "Łauma, czyli czarownica" w reżyserii Magdaleny Miklasz ("Dom Bernardy Alba", "Iwona księżniczka Burgunda" w Teatrze Nowym) był opublikowany nakładem wydawnictwa Kultura Gniewu bestsellerowy komiks "Łauma" Karola "KaeReLa" Kalinowskiego. Tytuł wyróżniony został dziewięć lat temu nagrodą dla najlepszego polskiego wydawnictwa roku na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu w Łodzi. Do tej pory doczekał się kilku wydań i realizacji scenicznych, choć gatunek ten nadal (niestety) pozostaje niszowy.

Lekarz bez dyplomu i obły jegomość

Autor (zarówno kreski, jak i tekstu "Łaumy") umiejętnie łącząc ze sobą kilka gatunków, zabiera czytelnika do wsi Łojmy na Suwalszczyźnie. Na północny-wschód Polski, gdzie mieszka matka mężczyzny, zsyła ojca w trakcie separacji oraz jego córkę - nastoletnią Dorotę. Do rodzinnego spotkania jednak nie dochodzi, bo babka Rozalia wylewa na siebie wcześniej dziesięć litrów benzyny i podpala się. Nie chce być dla nikogo ciężarem, jak nakazywała jaćwińska tradycja. Proboszcz zgadza się na pochówek babki, choć na początku twierdzi, że na cmentarzu nie ma dla niej miejsca. "Specjalna cena" jednak wymazuje zarówno grzech staruszki, jak i jej wieczne potępienie.

Ojciec w żałobie zaczyna remont w Łojmach, a Dorota odkrywa, że jej babcia była szeptuchą, czyli takim "lekarzem bez dyplomu". Dziadek Lucjan natomiast - choć nastolatka była pewna, że nie żyje już dziesięć lat, okazuje się być wężem "jegomościem", który ukrywa się pod kominkiem w ich domu. Pewnego mroźnego dnia jednak ojciec Doroty zostaje mordercą. I miażdżąc przez przypadek swojego własnego ojca, zrywa przymierze pomiędzy ludźmi a Perkunem, bogiem piorunów. W konsekwencji w okoliczne lasy powraca była kochanka Perkuna, tytułowa Łauma (inaczej Łojma), czarownica, która porywa i morduje dzieci.

Kalinowski, osadzając część akcji w świecie jaćwińskich legend, wprowadza też do historii inne słowiańskie duchy i bóstwa. Wraz z rozwojem akcji pojawiają się m.in. bóg urodzaju Kurko, Rogaty - łączony z naturą i łowami, oraz duch domu Ajtwar, który ma słabość do śmietany...

(Nie)wielka nuda na końcu świata

"Łauma, czyli czarownica" to spektakl dla niedorosłych, ale dojrzałych widzów. Dorotka jest już Dorotą, która nie nosi czerwonych bucików, nie mieszka w Kansan i nie przyjaźni się za Strachem na Wróble, lecz samodzielnie myśli, charakteryzuje ją młodzieńczy bunt. Jest "lokalną aktywistką" i wulkanem energii.  Na co dzień chodzi do szkoły oddalonej od domu o blisko 40 km i prowadzi audycję "Wielka nuda" w radiu Na końcu świata.

Widz wychodzi ze spektaklu z jednym, ale za to niezwykle ważnym przekazem - że tylko człowiek może zniszczyć to, co jest mu potrzebne do życia. Ale również - że warto marzyć i jak ważna jest wolność. Siłą spektaklu jest jego sceniczne opakowanie. Począwszy od kostiumów - babka obwieszona ogromnym czosnkiem, Perkun wystylizowany na szefa gangu ulicznego, Kurko niczym klasyczny Chochoł, Ajtwar w mięsistych leginsach i Łauma pokryta bąblami - poprzez scenografię i projekcje wideo, a kończąc na muzyce.

Scenę podzielono na pół. Po jej prawej stronie zbudowano starą chałupę z kominkiem i podwórko, na którym stał stary sedes i porozrzucane były rozpadające się skrzynki po owocach, a po lewej stworzono kolorowy świat z legend, pełen symboli. Z szacunkiem widzów potraktowali również autorzy muzyki do spektaklu. Sięgnęli m.in. po soudtrack Angelo Badalamentiego z kultowego serialu "Miasteczko Twean Peaks", przebój "Jolene" Dolly Parton (to ulubiona piosenka Doroty, którą słyszała też za każdym razem, kiedy ktoś do niej dzwonił) czy wykonany przez Kurko hit "Always on my mind" Elvisa Presleya. Boski bohater śpiewał o tym, że "ona zawsze była w jego myślach". Ja z kolei mogę zanucić, że "Łauma" w moich pozostanie na długo. 

Monika Nawrocka-Leśnik

  • Biennale Sztuki dla Dziecka: "Łauma, czyli czarownica", Teatr im. Szaniawskiego w Wałbrzychu
  • reż. Magdalena Miklasz
  • CK Zamek, Sala Wielka
  • 28.05

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2018