Tytuł recitalu Julii Rybakowskiej "Osiecka. Byle nie o miłości" próbuje sprowadzić widza na manowce. Bo ten recital jest właśnie o miłości. O najróżniejszych jej twarzach i minach. O tym, co kryje za firankami i pod kołdrą...
Przewrotność tytułu jest tym łatwiejsza do zdemaskowania, że przecież nie można śpiewać Osieckiej, nie śpiewając o miłości. Miłość - jak pisali badacze literackiej twórczości poetki - była "najistotniejszym elementem świata Osieckiej". Sama prof. Maria Janion uważała ją za "ostatnią romantyczkę w piosence".