"Wszelkie poranne złudzenia / przemieniają się w gorzki wieczór. Jest / później niż myślicie" - pisze w jednym ze swych najnowszych wierszy Marcin Świetlicki, bezdyskusyjnie jeden z najważniejszych poetów ostatniego ćwierćwiecza, a także m.in. prozaik czy lider rockowego zespołu. Budzi swą twórczością skrajne emocje, pozostając wszakże na dystans wobec pokusy bycia "swoim", "oswojonym poetą". Jak pisze w wierszu otwierającym ten tom: "Bo nie stąd jestem i gdziekolwiek byłem, / byłem nie stamtąd".
Jego dokonania przymierzano już do różnych kontekstów - do czego kusi jej (i jego) wyrazistość. Warto choćby przypomnieć, że dokładnie dekadę temu Wojciech Bonowicz przedstawił autorski wybór poezji Świetlickiego w tomie Nieoczywiste - z podtytułem - Wiersze religijne, odnajdując wyraźne metafizyczne wątki w jego twórczości. Sam Świetlicki zdawał się nieco dystansować od tego odczytania jego poezji, choć chyba było ono i dla niego interesujące.
Teraz przedstawia autorski wybór własnych poezji zatytułowany Polska (wiązanka pieśni patriotycznych). I jak to u Świetlickiego: mamy tu trochę zgrywy i przekory, dużo dystansu, ale gdzieś w głębi - i całkiem serio - przekonanie, że Polska to dla niego jeden z najważniejszych tematów. Jest tu mnóstwo świetnych, mądrych i błyskotliwych wierszy - obserwacji i refleksji. Wierszy, dodajmy, ze wszystkich okresów jego twórczości.
Są tu utwory nowe i mniej popularne, jest też nieco tekstów znanych, wręcz kanonicznych - pamiętanych także z repertuaru Świetlików - jak Przed wyborami, Filandia czy Pod wulkanem. Swoją drogą jakże aktualnie brzmi powracający w tym ostatnim wierszu refren "Niczego o nas nie ma w Konstytucji". Nie należy wszakże (na szczęście) szukać w tekstach Świetlickiego komentarzy do bieżącej polityki. Tu chodzi o coś znacznie poważniejszego niż doraźne polityczne połajanki. A za oś całości można uznać dziesięcioczęściowy cykl Polska, powracający w różnych miejscach tomu.
Jak więc jest w wierszach Świetlickiego? Otóż Polska boli go i swędzi, i drażni. Czasami chyba bawi. Rzadko koi (wszak "twarz ma w odwiecznym grymasie / jak u rodzącej kamień. Jak u piszącej esemesa w nieznanym języku"). Jest jednak niesłabnącą inspiracją i nieredukowalnym punktem odniesienia. Powraca też wątek wielości - "miliarda Polsk", jak pisze w jednym z wierszy. I znów niepotrzebna jest obserwacja politycznej codzienności, żeby zrozumieć takie odczytanie naszej rzeczywistości - pokawałkowanej, pospiesznie tracącej jakiekolwiek wspólne punkty odniesienia.
Całość wydana w twardej oprawie, niczym modlitewnik, poza kilkudziesięcioma wierszami poety zawiera również fenomenalne wycinanki/wyklejanki Alicji Białej. W swej, powiedziałbym, anarchiczno-melancholijnej formule doskonale współgrają one z tekstami.
Wszelkie próby przesadnego "oswojenia", przywłaszczenia jego twórczości przez jakiejkolwiek środowiska kończy fragment znanego wiersza, wpisany przez autora odręcznie już na zamykającej książkę wyklejce: "Wydaje im się, że mają swojego poetę / A ja odczekuję ironiczną, gorzką chwilę, krzywię się / i triumfalnie zaprzeczam".
Tomasz Janas
- Marcin Świetlicki
- Polska (wiązanka pieśni patriotycznych)
- Wydawnictwo Wolno