Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Kolektywny eksperyment

Galeria Piec - jedyna niezależna galeria studencka w Poznaniu - tegoroczną działalność reaktywuje zbiorową wystawą My Name is Youth. - Temat młodości jest elementem inspirującym, zwłaszcza dla nas, gdy jesteśmy dopiero na początkowym etapie działania, który charakteryzuje się pędem twórczym, i to właśnie chcieliśmy pokazać - mówią jej twórcy.

. - grafika artykułu
Lidia Fizek, bez tytułu, fot. materiały galerii

My Name is Youth to jubileuszowa, trzecia już wystawa kolektywu Młodzi Zdolni Seksowni - pierwszą, Umarłą Klasą, rok temu zainaugurowali działalność galerii Piec. Kolektyw tworzą studenci różnych kierunków na Uniwersytecie Artystycznym, a także licealiści zajmujący się tworzeniem. To znajomi, którzy podczas spotkań towarzyskich zdecydowali, że mogliby razem stworzyć coś interesującego w świecie sztuki, co będzie ich spajać. Gdy pojawiła się możliwość korzystania z pustostanu przy ul. Mostowej, wyremontowali go i stworzyli w nim przestrzeń do ekspozycji swoich dzieł, funkcjonującą również jako ich pracownia.

Młodość, zmienność, pokolenia

O tytule swojej wiosennej ekspozycji mówią tak: - Chcemy młodość pokazać nie tylko jako coś charakterystycznego dla naszego wieku, ale i odnieść się do innych jej znaczeń. Na przykład tego, że znajduje się na każdym etapie życia. A nawet jeśli jest tylko pozorna i efemeryczna, to zawsze nas buduje - mówi Anna Kossyk, studentka I roku scenografii. Na wystawie zaprezentuje dwie prace, w tym obraz, na którym zestawia siebie z fotografką Annie Leibovitz. - Znajduje się przede mną, będąc swego rodzaju autorytetem. Chciałam w ten sposób pokazać rolę, którą pełnią pokolenia - to, jak się zmieniają i mogą wzajemnie inspirować. Interesuje mnie też badanie zmienności rysów twarzy - tłumaczy.

Kossyk stworzyła też jeden z trzech murali. Na końcu galerii znajduje się sala, w której młodzi artyści nic nie zmieniali: widać, jak spod białej warstwy farby przebija błękit, a powierzchnie ścian są nierówne i zniszczone. Kolektyw uznał, że sala doskonale nadaje się na murale. Praca Kossyk przedstawia profil starszej kobiety, zapatrzonej w dal. Dwie inne to monochromatyczny mural Magdy Sokołowskiej zainspirowany twórczością Rolanda Topora oraz mural Karola Ruszały, który cytuje i przetwarza jedną z prac Egona Schiele.

By zachować energię

- Nie raz uczestniczyłem w różnych działań artystycznych. Na początku towarzyszyła im pozytywna energia, ale potem, trudno powiedzieć dlaczego, to wszystko się jednak rozprężało. W naszym kolektywie jest inaczej, a za jego pomocą budujemy też markę. Jest to mobilizujące, bo jeśli wiemy, że ktoś nasze prace będzie oglądać i zależy nam na tym, żeby wywołały w nim wrażenie i emocje, to tym bardziej chce się tworzyć. Z wystawy na wystawę umacnia się też w nas świadomość, że działamy w konkretnym celu - wyjaśnia Amadeusz Robaszkiewicz, student III roku malarstwa. Robaszkiewicz pokaże prace stanowiące część dyplomu. - Skupiam się na bramach, w tym tych z Poznania. To niezwykła przestrzeń w życiu codziennym, której często nie zauważamy. A czasem przechodząc przez bramę stajemy się innymi ludźmi. Gdy wchodzimy przez bramę uniwersytetu, stajemy się studentami, a ktoś inny profesorem. Z kolei gdy wychodzimy z domu, to zakładamy maskę, bo przenosimy się do przestrzeni publicznej, w której obowiązują określone normy społeczne. Na wystawie będę prezentował obrazy przedstawiające takie przestrzenie - zapowiada.

Będzie tu można zobaczyć również prace związanych z kolektywem licealistów. Allen Mack w jednym z obrazów odnosi się do dramatu Becketta Czekając na Godota. - Dwóch bohaterów czeka nie wiadomo na co - aż coś nadejdzie, ktoś ich zauważy? Zainspirowałem się tą sztuką, bo wydaje mi się, że młodzi ludzie właśnie w ten sposób czekają - na punkt kulminacyjny, aż coś się stanie - staną się wielkimi postaciami albo się stoczą - mówi. W drugim obrazie przetwarza kadr z teledysku do utworu Moniki Brodki, odnosząc się do emocjonalnych przeżyć młodych bohaterów. - Jesteśmy jeszcze licealistami. Galeria Piec to dla nas doskonała okazja, żeby wejść w świat artystyczny mimo że jeszcze nie jesteśmy na uniwersytecie, dopiero się tam wybieramy. I tworzymy - mówi Lidia Fizek, która na wystawie pokaże dwa obrazy. - Lubię moje prace, bo mam świetne wspomnienia związane z ich tworzeniem. Nie wiem dlaczego, ale zawsze jak maluję obraz, to mam dobry humor i wiele się wokół mnie dzieje. Wybieram się na scenografię na Uniwersytecie Artystycznym, a na moich obrazach zawsze pojawiają się elementy ubioru. Właśnie to najbardziej mnie interesuje i chcę się tym zajmować w swojej pracy - wyjaśnia.

Bohema

My Name is Youth punktuje też sytuację, gdy kolektyw zaczyna działać wspólnie z innymi środowiskami akademickimi. - Po raz pierwszy podjęliśmy współpracę ze studentkami z Akademii Muzycznej. Zaprezentują na wernisażu choreografię stworzoną do ich własnej muzyki. Udział muzyków ogromnie nas cieszy, bo zakładając Piec chcieliśmy stworzyć miejsce bohemy artystycznej - miejsce, którego brakuje na mapie Poznania. To nie ma być przestrzeń spotkań tylko malarzy, rzeźbiarzy czy architektów, ale muzyków i wszystkich osób, które lubują się w sztuce. Jesteśmy otwarci na każdą inicjatywę - mówi Anna Kossyk. Kolektyw jest niezależny od Uniwersytetu Artystycznego, ale nie krytyczny wobec tej instytucji. Galerię odwiedzają zarówno studenci, profesorowie, lokalni mieszkańcy, jak i przypadkowi goście - na przykład zagraniczni turyści. - Uniwersytet dzisiaj jest, jutro też będzie. My co prawda jeszcze dziś na nim jesteśmy, ale w przyszłości będziemy musieli odciąć tę pępowinę. Stworzenie czegoś własnego to nasz eksperyment. Piec działa bez przymusu, bo tego chcemy jako kolektyw. Kiedyś będziemy mogli sobie powiedzieć, że już stać nas na dokonanie różnych rzeczy - wyjaśnia Robaszkiewicz.

Marek S. Bochniarz

  • wystawa My Name is Youth kolektywu Młodzi Zdolni i Seksowni
  • Galeria Piec
  • wernisaż: 30.03, g. 20
  • czynna do 31.05

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019