Kultura w Poznaniu

Aktualności

opublikowano:

Filantropia kontra eksploracja

Taki tytuł nosi opowiadanie, które wygrało w konkursie "Poznań fantastyczny. Droga wolna". Jego autorką jest Paulina Rezanowicz.

Konkurs na opowiadanie fantastyczne 2017 - grafika artykułu
droga wolna

Piąta edycja konkursu organizowanego przez Wydawnictwo Miejskie Posnania na opowiadanie fantastyczne dziejące się w Poznaniu została ogłoszona pod koniec stycznia tego roku. Tym razem hasło konkursowe brzmiało "Droga wolna". Autorzy mogli nadsyłać prace do końca marca. Jury konkursu, pod przewodnictwem Joanny Jodełki, otrzymało 148 opowiadań, nad którymi pracowało prawie trzy miesiące. Podczas finałowego posiedzenia 22 czerwca, po twórczej dyskusji wybrano laureatów.

Za najlepsze opowiadanie uznano utwór napisany przez Paulinę Rezanowicz "Filantropia kontra eksploracja". Po raz pierwszy w 5-letniej historii konkursu zwycięstwo przypadło autorce. Drugie miejsce zajął Bartłomiej Krolek za opowiadanie "Quasi-kryminalna bajka o znikających krzesłach, detektywie oraz umysłowym rozprężeniu humanistów", a trzecie Przemysław Pilarek "Z przeszłości". Jury przyznało również pięć wyróżnień i siedem wyróżnień dodatkowych. W sumie wybrano więc piętnaście opowiadań, które zostaną opublikowane w antologii pokonkursowej. Jej wydanie planowane jest na jesień tego roku. Pełna lista laureatów dostępna jest na stronie wmposnania.pl.

Paulina Rezanowicz: Szczęśliwa żona i matka dwojga wspaniałych dzieci. Absolwentka historii oraz filologii angielskiej. Z pochodzenia częstochowianka, większość dorosłego życia spędziła na emigracji - najpierw w Finlandii, potem w Wielkiej Brytanii. Debiutowała w 2016 roku w Fantazjach Zielonogórskich opowiadaniem "Kwaśny smak mirabelek", publikowała również w Esensji. Teraz szuka wydawcy dla swojej pierwszej książki z pogranicza fantastyki i historii oraz pracuje nad kolejną powieścią. Wkrótce chciałaby spróbować tłumaczenia literackiego.

Mateusz Malinowski

Fragment zwycięskiego opowiadania Pauliny Rezanowicz "Filantropia kontra eksploracja":

(...)
O zmierzchu odwiedził ich brat Florian. Zdjął kaptur i Alicja dostrzegła jego różową, okrągłą twarz. Bezgłośnie sunęła za nim samobieżna walizka.
- Słyszałem, że często wychodzisz poza naszą strefę - wyszeptał. - Sprawdzimy, co w tobie siedzi, dziecko.
Dziewczyna uniosła wzrok. Chciała powiedzieć: "Jestem już prawie dorosła", ale nim się zdołała odezwać, do pokoju wpadła matka. Jej oczy błyszczały, a dłonie drżały.
- Zaparzyć bratu herbaty? - spytała.
- Proszę.
Podekscytowana kobieta wyszła. Tymczasem gość otworzył walizkę i wyjął z niej sprzęty. Na głowę dziewczyny włożył metalowe obręcze, na palce spinacze; klatkę piersiową oplótł kablami, których końcówki przykleił żelem do skóry.
W końcu usiadł naprzeciw ze srebrzystym prostokątem w ręku. Potarł nos.
- Na skrypty zakonne! - syknął.
- Co się dzieje? - spytała Alicja.
Po czole zakonnika zaczęły spływać krople potu.
- Widzę sprzężenie... Ekwiwalenty... - Nagle umilkł. - Nie, to nie to. Leży ci na sercu los dalszostrefowców, prawda?
Skinęła głową.
Usłyszeli zbliżającą się matkę. Florian wytarł chustką twarz i rozciągnął usta w uśmiechu. Kobieta weszła do pokoju. Z troską zerknęła w obrazy wyświetlane w dłoniach zakonnika, ale nic z nich nie zrozumiała. To były święte sprawy, poza jej zasięgiem.
- Nic tu nie pomogę - oświadczył już spokojnie mężczyzna. - Chęć wychodzenia poza strefę siedzi w niej zbyt głęboko. Cóż, niektórzy tak mają.
- Jednak my, arystokracja... - zaczęła matka.
- Nawet wśród was - brat Florian rzekł miękko, zdejmując z dziewczyny przyrządy - czasem rodzi się takie pragnienie. Sądzę, że powinniśmy zaangażować ją w bezpośrednią pomoc.
- Ale... - podjęła matka, jednak zakonnik uniósł dłoń i kobieta natychmiast zamknęła usta.
- A jeśli jest powołana? Przecież modlimy się o filantropów! Chcesz spróbować? - zwrócił się do Alicji.
Dziewczyna milczała. Bała się. Coś słyszała. Coś się z nią działo. Czuła, że swędzi ją od środka głowa.
- Tak - niepewnie odpowiedziała po chwili, a potem skupiła się na myślach, które nie należały do niej.
Matka zacisnęła usta. Brat odstawił filiżankę, nachylił się ku kobiecie i szepnął:
- Lepsze to, niż żeby stała się eksploratorką czy rewolucjonistką.
(...)