Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Hard core punk i bitwa o Poznań

Zimą 1945 roku, na drodze nacierającej na Berlin Armii Czerwonej, były m.in. uparcie bronione przez Niemców twierdze Poznań i Kostrzyn. Bitwa o Poznań trwała do 23 lutego, kiedy skapitulowała załoga broniąca się w Cytadeli, dawnym Forcie Winiary. W 80. rocznicę zakończenia walk o Poznań, z MACIEJEM KARALUSEM, autorem niezwykłego przewodnika Poznań 1945. Bitwa pancerna, rozmawia SZYMON MAZUR.

Mężczyzna w średnim wieku z książką w ręce - grafika artykułu
Maciej Karalus ze swoją książką, fot. Grzegorz Dembiński

Dla wielu odbiorców jesteś znany przede wszystkim jako muzyk. Przez wiele lat grałeś na gitarze basowej w poznańskich zespołach Apatia i Cymeon X oraz Respect.

Wszystkie te zespoły związane były z poznańską sceną niezależną i grały muzykę ogólnie określaną jako hard core czy też hard core punk, kładąc nacisk m.in. na takie kwestie jak walka z rasizmem, prawa zwierząt, ekologia i poszanowanie praw jednostki. Dodatkowo Cymeon X i Respect były zespołami straight edge, czyli promowały styl życia w 100 procentach wolny od alkoholu, narkotyków i papierosów. Wszyscy w tych trzech zespołach byli również wegetarianami lub weganami.   

Ile płyt wydałeś z Apatią i Cymeonem? I czy wciąż wyznajesz głoszone przez te zespoły wartości?

Z Apatią wydałem 9 albumów, z Cymeonem - 6. Jeśli chodzi o wartości - tak, oczywiście. To jedne z najlepszych wyborów, jakich dokonałem w życiu. Pomijając aspekt zdrowotny, mogę żyć ze świadomością, że staram się nie przykładać ręki do cierpienia milionów zwierząt i degradacji planety ze względu na przemysłowy aspekt ich hodowli. Jeśli zaś chodzi o używki, to uważam, że mimo wszystkich problemów, które nas w życiu spotykają, trzeba radzić sobie z nimi na trzeźwo. Znieczulanie powoduje kolejne problemy i ludzkie dramaty. Niestety problem w ogromnym stopniu dotyczy także młodzieży, a nawet dzieci. Dlatego promowanie trzeźwego stylu życia uważam za niezwykle ważne.  

Z Apatią występowałeś także za granicą. Czy Cymeon też grał na Zachodzie?

Z Apatią zjeździliśmy niemal całą Europę. Cymeon X niestety nie grał za granicą w latach 1992-1994, choć była planowana trasa, która z jakichś względów nie doszła do skutku. Dopiero po reaktywacji, kilka lat temu, zagraliśmy w Berlinie z legendą sceny straight edge, holenderskim zespołem Man Lifting Banner. Respect zagrał kilka koncertów w Niemczech w drugiej połowie lat 90.

Apatia i Cymeon X formalnie zawiesiły działalność, ale ja ciągle liczę na ich powrót. Czy macie jakieś plany koncertowe na 2025 rok?

Apatia po zakończeniu działalności w 2011 roku nie grała już koncertów. Cymeon X po rozpadzie w 1994 roku kilkakrotnie się reaktywował, ale dla mnie to już raczej temat zamknięty. Ideały w dużej mierze pozostały, ale realizuję się przez inne pasje.

Właśnie o te inne pasje przede wszystkim chciałem zapytać. Działając na niezależnej scenie muzycznej, grając w dwóch zespołach, zajmowałeś się także historią, a dokładniej historią militarną, skupioną na Poznaniu. Od lat badasz dzieje bitwy o Poznań, czyli walk o miasto w 1945 roku. Od tych wydarzeń mija właśnie 80 lat. Skąd się wzięło to zainteresowanie?

Genezy moich militarno-historycznych zainteresowań należy upatrywać chyba we wczesnym dzieciństwie. Zawsze lubiłem filmy historyczne, których w PRL-u nadawano w telewizji całe mnóstwo. Oczywiście zazwyczaj była to jakaś propagandowa papka, ale dla mnie jako chłopca z podstawówki ważne były bitwy, które się tam rozgrywały, a które później z zapałem odgrywałem za pomocą mojej armii żołnierzyków. Oczywiście jako dziecko nie potrafiłem jeszcze dostrzec, jak wypaczony obraz historii i wojny wtedy serwowano. W międzyczasie miewałem okresy, kiedy najpierw przez kilka lat czytałem tylko książki o rdzennych Amerykanach (zafascynowany trylogią indiańską Złoto Gór Czarnych Krystyny i Alfreda Szklarskich), a następnie przez kolejne lata tylko książki o epoce napoleońskiej. Jeśli chodzi o szczegółowe zainteresowanie walkami o Poznań w 1945 roku, to tu doszło do pewnego paradoksu, polegającego na tym, że ucieczka ze szkoły mogła przyczynić się do znacznego rozwoju wiedzy, już nie tylko mojej, ale i większej grupy osób. Chyba w 1994 roku w ramach tzw. wagarów wybraliśmy się z kolegami ze szkoły zwiedzić Fort II Stülpnagel na Żegrzu. Podczas tej wycieczki jeden z kolegów opowiedział zasłyszaną od wujka historię, jak to jakiś czas po wojnie z poznańskiej cytadeli wyprowadzono trzech oślepłych i obdartych niemieckich żołnierzy, którzy ponoć latami  ukrywali się w jej podziemnym labiryncie. Dziś już wiemy, że historia ta musiała być mocno podkoloryzowana, ale opis mojego kolegi był tak sugestywny, że poruszyło mnie to do głębi. Chciałem dowiedzieć się czegoś więcej i tak się zaczęło. Tym bardziej że mój tata jako dziecko zwiedzał po wojnie ruiny cytadeli i wielokrotnie o tym wspominał, co dodatkowo rozbudzało moją wyobraźnię.

Przez lata Twoje militarne hobby przekształciło się w profesjonalną działalność. Założyłeś i prowadzisz Wydawnictwo POMOST, w którym wydajesz książki historyczne. Ile ich się ukazało i czego dotyczą?

Sprecyzujmy, Wydawnictwo POMOST założył Tomek Czabański jako część Stowarzyszenia POMOST (obecnie Pracownia Badań Historycznych POMOST). Dopiero później ja się tym zająłem. Wydawnictwo jest znane głównie z serii "Festung Posen 1945", która do dziś stanowi rdzeń naszej działalności. Z czasem jednak zaczęły się do nas zgłaszać osoby z innych części Polski, często z ogromną pasją, wiedzą i ciekawymi tematami, głównie dotyczącymi ich lokalnej historii w kontekście walk w 1945 roku, ale nie tylko. Dlatego pojawiły się książki i wspomnienia z walk o Piłę, Grudziądz, Bydgoszcz, Budziszyn, Szczecinek, Wał Pomorski, Dolny Śląsk, Pomorze. W planach kolejne pozycje. Do tej pory wydaliśmy około 50 książek. POMOST jest małym wydawnictwem, wydajemy rocznie 2-3 pozycje i nie zamierzamy tego diametralnie zmieniać. 

Kilka z nich doczekało się wydań także w językach obcych. Czy to znaczy, że czytelnicy spoza Polski interesują się bitwą o Poznań?

Jeśli chodzi o nasze książki o Poznaniu, to rzeczywiście niektóre ukazały się w Anglii, Czechach czy we Włoszech. Z tego, co wiem, wzbudzają one duże zainteresowanie, ponieważ bitwa o Poznań jest dla pasjonatów historii II wojny światowej dość wdzięcznym tematem. Przez wiele lat zarówno za granicą, jak i w Polsce był mało znany, mimo że przecież rozegrała się tu duża, trwająca miesiąc bitwa, jedna z najciekawszych i największych na froncie wschodnim w początku 1945 roku. Między innymi dzięki działalności badawczej i wydawniczej POMOST-u bitwa o Festung Posen została jakoby na nowo odkryta. Okazało się, że istnieją dotąd niemal niewykorzystane dokumenty, wspomnienia i inne źródła, których nikt nie badał i nie publikował na większą skalę. Cóż może być bardziej pasjonującego dla osoby, która przeczytała już kilkadziesiąt książek na temat walk o Stalingrad, Berlin, Budapeszt, niż odkrycie zupełnie "nowej i świeżej" bitwy? Nie mówiąc już o poznańskiej społeczności pasjonatów, którzy dotąd musieli się zadowalać jedynie mało wartościowymi, przekłamanymi i propagandowymi publikacjami z okresu PRL-u.   

Niebagatelną wartością tych książek jest zasób źródłowy, czyli relacje z pierwszej ręki. W jaki sposób nawiązałeś kontakt z niemieckimi żołnierzami walczącymi w Poznaniu w 1945 roku? Spotykałeś się z nimi osobiście?

Kiedy już zacząłem interesować się walkami o Poznań, około roku 1994 przeczytałem rocznicowy artykuł na ten temat. Jego autor zamieścił krótką relację niemieckiego żołnierza i podał, że pochodzi ona z książki Günthera Baumanna Posen '45. Bastion an der Warthe. Bardzo mnie to zaciekawiło, bo dotąd znałem walki o Poznań jedynie od polskiej i sowieckiej strony. Po około pięciu latach poszukiwań okazało się, że jeden z moich kolegów posiada odbitkę ksero tej publikacji. Ukazała się ona w niewielkim nakładzie i była rozprowadzana jedynie w ramach Hilfsgemeinschaft ehem. Posenkӓmfer (Stowarzyszenia Pomocy byłym Walczącym o Poznań). Na końcu tej książki był adres stowarzyszenia. Jeśli temat mnie zainteresuje, staram się jak najbardziej go zgłębić, dlatego też postanowiłem napisać do niemieckich weteranów. W liście do ich ówczesnego szefa dr. Dietera Friesego nadmieniłem, że oprócz samych walk o Poznań interesuję się także niemiecką bronią pancerną z okresu II wojny światowej. Błyskawicznie dostałem obszerną odpowiedź, a także wspaniały souvenir w postaci książki Richarda Siegerta (celowniczego jedynego walczącego w Poznaniu czołgu Tygrys) wraz z autografem i adresem korespondencyjnym autora. Później okazało się, że jeszcze kilka osób z poznańskiego stowarzyszenia POMOST ma kontakt z niemieckimi weteranami. Poznałem Tomasza Czabańskiego i Marcina Krzysztonia i tak to się zaczęło. Ze względu na swoje poglądy byłem dość wyczulony, ale gdy okazało się, że niemieccy weterani z Hilfsgemeinschaft wyciągnęli wnioski i dalecy są od kultywowania "chwalebnej" pamięci po III Rzeszy ani nie są w żaden sposób związani z ówczesną skrajną prawicą w Niemczech, nie miałem oporów przed tym, żeby swój czas poświęcić korespondencji z nimi i badaniom. Do spotkań dochodziło podczas wizyt niemieckich weteranów na obchodach rocznicy zakończenia walk o Poznań - 23 lutego 1945 roku. Byliśmy także zapraszani na coroczne spotkania Hilfsgemeinschaft ehem. Posenkӓmfer w Niemczech. Oprócz tego zdarzały się także spotkania przy innych okazjach.             

Czy miałeś też kontakt z żołnierzami Armii Czerwonej?

Ponieważ interesował mnie obiektywny obraz walk o Poznań, poczyniłem również próby nawiązania kontaktu z sowieckimi weteranami. Pisałem w tej sprawie do rosyjskiego konsula w Poznaniu, ale nie dostałem odpowiedzi. Do jedynego spotkania z weteranami Armii Czerwonej doszło w 2005 roku, kiedy kilku z nich przyjechało na rocznicowe obchody. Wtedy też udało się nakręcić z nimi wywiady, których fragmenty ukazały się w filmie Bitwa o miasto. Film na płycie DVD stanowi część naszej serii wydawniczej "Festung Posen 1945". 

Na bazie Twoich kontaktów z niemieckimi weteranami udało się sprowadzić do Poznania archiwum z dokumentami dotyczącymi wojennych losów Poznania. Czy to archiwum jest dostępne?

To archiwum trafiło do Poznania raczej z racji zaangażowania i działalności całego Stowarzyszenia POMOST, które miało dobre kontakty z niemieckimi weteranami. To właśnie stowarzyszenie aktualnie sprawuje pieczę nad tymi materiałami.

Niedawno wydałeś dość niezwykły przewodnik po mieście. Oprowadzasz w nim po miejscach znanych z bitwy, która trwała od 22 stycznia do 23 lutego 1945. Skąd pomysł na taką książkę?

Mówisz o publikacji Poznań 1945. Bitwa pancerna. To już drugi przewodnik, który przygotowałem. Pierwsza była Cytadela 1945. Przewodnik po polu bitwy. Pomysł wziął się stąd, że lubię zwiedzać miejsca bitew i innych wydarzeń historycznych, o których czytam. Często niezwykłe historie rozgrywają się w zupełnie zwyczajnych miejscach, z czego nie zdajemy sobie sprawy. Zapragnąłem podzielić się swoją wiedzą. Jeśli zaś chodzi konkretnie o Poznań 1945. Bitwa pancerna, to jest to szczególnie wdzięczny temat. Pasjonatów broni pancernej jest mnóstwo, często też po walkach pojazdów pancernych pozostały dokumenty w postaci fotografii wraków, co w pewien sposób "uatrakcyjnia" temat.

Jakie masz najbliższe plany wydawnicze?

Najbliższe plany to książki z innej dziedziny niż bitwa o Poznań, ale nie trzeba się martwić, tych też w przyszłości nie zabraknie. W ciągu najbliższych dwóch-trzech miesięcy ukażą się: Kocioł świdwiński 1945, tom II, Adama Kotarskiego, Walki na przyczółkach Schwedt i Cedynia Tomasza Zgody oraz W cieniu starcia totalitaryzmów - losy Górnoślązaków w XX wieku Mateusza Paszendy.

Na koniec pytanie, które nurtuje nie tylko mnie, ale zapewne także fanów zespołów, w których grałeś: jak łączyłeś granie w zespołach punkowych ze swoim militarno-historycznym hobby?

To ciekawe i ważne pytanie. Przede wszystkim nie jestem militarystą, nie fascynuję się bronią jako taką. Interesuje mnie ona w konkretnym kontekście historycznym. Wiem, czym jest broń i do czego służy. Pracując przez wiele lat w Stowarzyszeniu POMOST przy ekshumacjach poległych, dobrze sobie uzmysłowiłem, co za sobą niesie. Niemniej jednak wiem, że broń jest potrzebna. Mentalnie jestem daleki od bezrefleksyjnego "maszerowania w kamaszach" i bezdyskusyjnego wykonywania rozkazów, ale uważam, że w dzisiejszych niespokojnych czasach, wiedza o niej i jej wykorzystaniu nie jest niczym złym. Poza tym jest jeszcze jeden aspekt moich zainteresowań: to, co dzieje się w ludzkiej głowie w czasie wojny. Co się stało, że miły pan z naprzeciwka, który zawsze mówił dzień dobry, zaczął rozstrzeliwać jeńców? Jeżeli skupimy się tylko na badaniu tego, co zrobiły nam inne narody, możemy przeoczyć coś bardzo ważnego - mechanizmy, które sprawiają, że ofiary z przeszłości w przyszłości mogą stać się sprawcami. Warto zgłębiać wiedzę o tym, co dzieje się z człowiekiem (bez względu na narodowość), że zaczął wyznawać totalitarną ideologię, dehumanizować innych ludzi i traktować przemoc jako rozwiązanie. Nikt z nas tak do końca nie wie, do czego jest zdolny. Uważam, że moje zainteresowania nie stoją w sprzeczności z wyznawanymi przeze mnie wartościami. Wręcz przeciwnie, dobrze je uzupełniają.

  • W ramach obchodów rocznicy odbędzie się sesja popularnonaukowa, spacer z przewodnikiem Szlakiem walk o Fort Winiary (sobota, 22.02, g. 12, zbiórka przed muzeum), a na zakończenie wydarzenia w muzeum i na ekspozycji zewnętrznej (23.02, g. 11-15) ze statyczną i dynamiczną prezentacją pojazdów historycznych z okresu walk o Poznań, m.in. działa pancernego Sturmgeschütz III G oraz czołgu T-34. Będzie także grochówka wojskowa i gra terenowa Między Wehrmachtem a Armią Czerwoną... - poznaj wystawę stałą Muzeum Uzbrojenia (23.02, g. 11-15).
  • Oficjalne obchody 80. rocznicy zakończenia okupacji niemieckiej i walk o Poznań odbędą się w niedzielę, 23.02, o g. 12 pod Dzwonem Pokoju na Cytadeli.

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025