Na początku wszystko wyglądało dość niepozornie. Pasja do rapu i funku nastoletniego, jeszcze dość nieśmiałego wtedy Norberta Smolińskiego, połączona z miłością do muzyki z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, wyglądała jedynie na zajawkę. Jednak im dalej wchodził w ten muzyczny las, tym wyraźniej widać było, że tu nie skończy się jedynie na nuceniu szlagierów Chrisa Browna. Na debiut czas przyszedł jeszcze w szkole - w małej grupie funkowej, w której odpowiadał za gitarę, jednocześnie próbując swoich sił jako producent. Poznając się z raperem Kazem Bałagane, w dużej mierze odpowiadał za zawartość jego ówczesnych numerów. Jednak to nie rok 2015 był jego chwilą. Musiał na nią jeszcze dłuższą chwilę poczekać.
Coraz więcej odwagi oraz coraz śmielsze kroki tak w muzyce, jak i wizerunku, dawały coraz lepsze efekty. Choć debiutancki mixtape Mr. Hennessy (2016) przeszedł raczej niezauważony, to bycie jednym z Młodych Wilków Popkillera i piosenka Dla nas dały Smolastemu pierwszy fejm, po którym jego kariera zaczęła nabierać tempa. Wydanie solowej EP-ki Jestem, byłem, będę (2017) i drugiego mixtape'u Los (2017) skończyło się nominacją do Fryderyka w kategorii "Debiut fonograficzny roku". Tamten czas to był dla niego przełomowy moment - o Smolastym przestano mówić jako o producencie, a zaczęto przede wszystkim jako o wrażliwym i tajemniczym playboyu lubiącym łączyć przeciwieństwa, z których często wychodzą perełki - hipnotyzujące R&B, którym tak oczarował jesienią 2018 na pierwszym pełnoprawnym albumie Fake Love.
Krążek po brzegi wyładowany był gorącymi singlami, z których warto wyróżnić choćby Uzależnionego, za sprawą którego Fake Love błyskawicznie wspiął się na szczyty list przebojów. W 2018 roku Smolasty mógł się już cieszyć swoją pierwszą złotą płytą. Pierwszą, choć nie ostatnią, bo taki sam los podzieliła jego Pełnia (2020). Materiał zbierał dobre recenzje, choć prywatnie w życiu Smolińskiego wcale nie działo się wtedy najlepiej - borykał się z depresją, zaliczył odwyk. Jak podkreślał, czuł się jak w pułapce, próbując na siłę tworzyć utwory na miarę tych z pierwszego albumu.
Koniec końców co musiał, to odchorował, a w międzyczasie apetyt na jego muzykę tylko rósł. Rok 2021 był już jego rokiem - klubowe, dance'owe hity, takie jak Oh Daddy czy Ratuj niemal wyskakiwały z lodówki, a bilety na koncerty w ramach tras promujących płytę Ghetto Playboy wyprzedawały się jak ciepłe bułeczki. Dobra passa trwa do dziś - w końcu sukces zarówno najnowszego albumu Almost Goat (2022) z takimi przebojami jak Pijemy za lepszy czas czy Duże oczy, jak i tegorocznych single (na czele z Nim zajdzie słońce z Dodą) pokazują, że Smolasty to żaden one-hit player, ale piosenkarz, o którym usłyszymy jeszcze wiele razy.
Sebastian Gabryel
- Smolasty
- 22.09, g. 19
- Nocny Targ Towarzyski
- bilety: 65 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023