Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Czarne piękno

Jeżeli na dźwięk słowa "blackgaze" odczuwacie przyjemne ciarki na ramionach, a fuzja brzmień shoegaze i metalcore jest tym, co w muzyce gitarowej cenicie najbardziej, to mamy dla Was propozycję nie do odrzucenia - koncert duńskiego zespołu MØL, który udowadnia, że ekstremalność i melodyjność to nie oksymoron.

Pięcioro mężczyn na zdjęciu grupowym. Wszyscy mają wzorzyste koszule, stoją na tle różowej ściany. Zdjęcie utrzymane jest w ciepłych, pastelowych barwach. - grafika artykułu
MØL, fot. materiały prasowe

Na metalowej scenie zadebiutowali w 2018 roku albumem Jord, który dzięki swej intrygującej zawartości z miejsca przyniósł im porównania do takich gigantów jak Deafheaven czy Alcest. Choć ładunek stylu blackgaze, opartego na surowości i intensywności black metalu oraz atmosferycznych teksturach shoegaze, jest w twórczości MØL od razu zauważalny, to Duńczycy wyróżnili się na tle innych dzięki nietypowej mieszance melodyjności i ciężaru. Najciekawsze jednak przyszło kilka lat później - w 2021 roku, za sprawą ich drugiego albumu Diorama, na którym chłopaki wprowadzili wpływy nie tylko metalcore'u, ale i... popu oraz muzyki tanecznej.

Niewątpliwie Diorama to jeden z najodważniejszych i najdynamiczniejszych albumów na europejskim rynku metalowym tamtego roku. Wprowadzenie popowych struktur i emocji bliskich nastoletniej wrażliwości tworzy fascynujący, paradoksalny kontrast do ekstremalnych riffów, którymi MØL ponownie nas poczęstował. Płyta broni się w całości, ale ma też kilka perełek. Należy do nich na przykład Tvesind - wypełniony rozbudowanymi strukturami muzycznymi, nadającymi kompozycji iście progresywny charakter, podobnie jak Vestiage, z wyraźnymi wpływami prog-rockowego Coheed & Cambria. W tym utworze nawet trudno jest stwierdzić, które elementy są bardziej zaskakujące - kolczasta energia z gatunku Biffy Clyro, czy fakt, że pod wszystkimi tymi dzikimi rykami ukrywa się delikatny i czysty głos.

Kiedy wkracza Serf, MØL kopie jeszcze głębiej, by dotrzeć do najgłębszej żyły black metalu. Ale nawet wtedy, spoglądając w ciemność, możemy dostrzec promyk światła przebijający przez bezlitosne blast-beaty. Noise pop i tradycyjny shoegaze we Fraktur z gitarami à la My Bloody Valentine, echa post-hardcore'u w Redacted z niecodzienną sekcją czystych gitar i frenetycznie zmieniającymi się stylami wokalnymi nad nimi, przechodzącymi od black metalowych krzyków, przez punkowe okrzyki, aż po złowrogie warczenia - wszystko to sprawia, że Dioramę pochłania się za jednym zamachem i wciąż ma się ochotę na więcej.

"Pisząc ten album, czerpaliśmy z wielu różnych inspiracji. Słuchaliśmy dużo The Smashing Pumpkins, Alcest, ale też Mew, jednego z naszych ulubionych zespołów z Danii. Czerpaliśmy też z twórczości Gojira, Oathbreaker i Mastodon" - powiedzieli muzycy w jednym z wywiadów. Zapytani, skąd w ich twórczości tyle black metalu, przyznali, że prawdopodobnie dlatego skłaniają się właśnie ku niemu, a nie innym stylom metalu, ponieważ tylko za jego pomocą mogą uzyskać prawdziwie "wielkie piękno". Jednak choć muzyka MØL świetnie brzmi na słuchawkach, maniaków z duńskiego Aarhus najlepiej sprawdzić na żywo. Ich koncerty to pełne zanurzenie się w dźwiękowych pejzażach, intensywne, surowe i pełne emocji - melodyjnej, nieco popowej i "dostępnej" wersji muzyki, która z założenia na pewno na takie miano nie zasługuje.

Sebastian Gabryel

  • MØL
  • 19.05, godz. 19.30
  • Klub Pod Minogą
  • bilety: 79 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023